Spór o migrantów z Niemiec

6 godzin temu

Polscy politycy spierają się o to, jak reagować na rosnącą liczbę niechcianych migrantów pojawiających się po niemieckiej stronie granicy, których – jak twierdzą świadkowie – niemieckie służby „przerzucają” do Polski.

– Na granicy powinno być mocniejsze uszczelnienie. Niech przestaną robić z nas balona – mówił wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) w programie Bogdana Rymanowskiego. Jego zdaniem należy przywrócić kontrole graniczne, a protesty obywateli, którzy organizują patrole w rejonie przygranicznym, są uzasadnione.

Podobnego zdania był Krzysztof Bosak z Konfederacji. – Zjawisko przybrało formę systemowego odbierania migrantów z granicy i rozwożenia ich po różnych miejscach – twierdził. Dodał, iż rząd ukrywa dane, żongluje statystykami i zaniża skalę problemu.

Z kolei Mariusz Błaszczak (PiS) ocenił w mediach społecznościowych, iż „zachodnia granica przestała istnieć”, a Niemcy „podrzucają migrantów”, na co polskie służby rzekomo nie reagują.

Politycy koalicji rządzącej odpierają zarzuty. Senator KO Krzysztof Kwiatkowski przekonywał, iż 98 proc. prób nielegalnego przekroczenia granicy jest udaremnianych, a problem istnieje nie od dziś – także za rządów PiS. – Wydano wtedy 360 tys. wiz pracowniczych, głównie dla obywateli Ukrainy – zauważył.

Radosław Fogiel (PiS) zwrócił uwagę na niepokoje społeczne w rejonach przygranicznych, a Błażej Poboży, doradca prezydenta RP, skrytykował wypowiedzi przedstawicieli rządu jako „gigantyczną manipulację”.

Sebastian Gajewski (Nowa Lewica), wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, bronił polityki rządu. – Nie ma kryzysu, jest wyzwanie. Uszczelniliśmy procedury wizowe i zatrudniania cudzoziemców – mówił. Zarzucił PiS i Konfederacji wzniecanie niechęci wobec obcokrajowców i przypomniał o aferze wizowej z czasów poprzedniego rządu.

Na podst. Polsat News

Idź do oryginalnego materiału