Karol Nawrocki podpisał ustawę o czerwcowych emeryturach. Będą wyższe, ale... bez wyrównania

6 godzin temu
Zdjęcie: foto pixabay


Emerytury czerwcowe – w czym tkwił problem?

Po reformie systemu emerytalnego w 2009 roku sposób obliczania świadczeń uległ zmianie. Wysokość emerytury uzależniono od zgromadzonych składek i kapitału początkowego, podzielonych przez dalsze trwanie życia. Wprowadzono też dwa rodzaje waloryzacji składek:

  • roczną – przeprowadzaną raz w roku,

  • kwartalną – obejmującą składki odłożone po 31 stycznia danego roku.

Wyjątkiem okazał się czerwiec. Składki z tego miesiąca podlegały już waloryzacji rocznej, więc nie obejmowała ich dodatkowa waloryzacja kwartalna. W rezultacie osoby, które przechodziły na emeryturę w czerwcu, otrzymywały świadczenia niższe niż ci, którzy złożyli wniosek w maju lub lipcu.

– To była zwyczajna niesprawiedliwość. Emerytura była niższa tylko dlatego, iż ktoś złożył wniosek w czerwcu – komentował w telewizji ekspert ds. ubezpieczeń społecznych.

Kogo dotknął problem?

Niższe świadczenia dotyczyły wszystkich, którzy w latach 2009–2019 przechodzili na emeryturę w czerwcu. Mowa o tysiącach osób, dla których różnica w wysokości emerytury sięgała choćby kilkuset złotych miesięcznie. W skali kilku czy kilkunastu lat oznaczało to straty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych na osobę.

Pierwsze reakcje władz

Rząd zareagował dopiero w 2020 roku, wprowadzając w tzw. ustawie COVID-owej zapis, iż emerytury czerwcowe liczone są jak majowe – jeżeli było to korzystniejsze dla seniora.

Rok później uchwalono przepisy, które na stałe rozwiązały problem nowych świadczeń. Od 18 września 2021 roku emerytury dla osób przechodzących na świadczenia w czerwcu liczone są w taki sposób, aby nie były niższe od tych z innych miesięcy. Jednak seniorzy, którzy przeszli na emeryturę w latach 2009–2019, wciąż pozostali z zaniżonymi kwotami.

Nowelizacja z 2025 roku – co się zmieni?

21 sierpnia 2025 roku prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę obejmującą wreszcie grupę poszkodowanych z lat 2009–2019. Nowe przepisy przewidują:

  • przeliczenie emerytur dla osób, które przeszły na świadczenia w czerwcu w latach 2009–2019,

  • podwyższenie rent rodzinnych po tych osobach,

  • zlikwidowanie różnic względem emerytur przyznawanych w innych miesiącach.

Podwyżki będą jednak obowiązywać tylko na przyszłość – ustawa nie przewiduje wyrównania za wcześniejsze lata.

Brak rekompensaty rozczarowuje

Wielu seniorów przyznaje, iż decyzję o podwyższeniu świadczeń przyjęło z ulgą, ale jednocześnie z poczuciem niedosytu.

– To dobrze, iż świadczenia wzrosną, ale co z tym, co już nam zabrano? Straciliśmy tysiące złotych i nikt nam ich nie odda – mówiła w telewizji seniorka z Warszawy.

Podobnie wypowiadają się renciści:

– Wielu z nas ledwo wiąże koniec z końcem. Każda złotówka ma znaczenie. Państwo nie powinno zamykać oczu na nasze straty – podkreślał jeden z nich w radiowej audycji.

Według ekspertów brak rekompensaty wynika głównie z wysokich kosztów.

– Musimy znaleźć balans między sprawiedliwością społeczną a możliwościami finansów publicznych – argumentował przedstawiciel rządu.

Ile stracili emeryci?

Choć nie ma jeszcze pełnych danych, łatwo oszacować skalę strat. Osoba, której emerytura była niższa o 200 zł miesięcznie przez 10 lat, straciła około 24 tys. zł. Przy różnicy 300 zł miesięcznie – choćby 36 tys. zł.

Nic dziwnego, iż wielu seniorów uważa ustawę za „półśrodek” i mówi o „niesprawiedliwości”.

Głos środowisk senioralnych

Organizacje emeryckie podchodzą do nowych przepisów z rezerwą. Cieszą się, iż po latach udało się zlikwidować problem, ale podkreślają, iż nie został on rozwiązany w pełni.

Niektóre środowiska zapowiadają skierowanie sprawy do Trybunału Konstytucyjnego lub choćby Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, argumentując, iż państwo stosowało przepisy, które nierówno traktowały obywateli.

Eksperci ostrzegają, iż emerytury czerwcowe to tylko jeden z przykładów niespójności systemu emerytalnego w Polsce.

– System emerytalny w Polsce jest pełen niespójności. Emerytury czerwcowe to przykład, jak przypadkowe rozwiązania mogą prowadzić do rażącej niesprawiedliwości – mówił w telewizji specjalista ds. ubezpieczeń.

Spór będzie trwał

Nowe przepisy nie kończą dyskusji. Seniorzy i renciści już zapowiadają dalszą walkę o wyrównania – także w sądach.

– Nie jesteśmy obywatelami drugiej kategorii. Chcemy tylko tego, co nam się należało – mówiła w radiu seniorka z Poznania.

Idź do oryginalnego materiału