Mija pięć lat od sfałszowanych przez Aleksandra Łukaszenkę wyborów prezydenckich na Białorusi. Ich wynik wywołał falę ogromnych i długotrwałych protestów w całym kraju. Obywatelski opór został brutalnie złamany – dyktator stłumił nadzieje społeczeństwa terrorem, przemocą i strachem.
Hania miała wtedy 18 lat. Po raz pierwszy poszła do urny wyborczej, pełna wiary, iż jej głos ma znaczenie. Zamiast tego od razu zetknęła się z kłamstwem, propagandą i bezwzględnością władzy. Nie ugięła się jednak pod presją. Podjęła walkę o siebie i swoje prawa. Była wielokrotnie aresztowana, doświadczyła tortur. W końcu, aby ocalić zdrowie i życie, musiała opuścić ojczyznę.
Dziś studiuje kryminologię, działa w organizacjach broniących praw człowieka i wierzy, iż przyszłość Białorusi może być inna, a ona ma na to wpływ. Nie jest ofiarą, ale głosem, którego nie udało się uciszyć. Marzy o dniu, w którym wróci do swojego domu, przytuli rodzinę i po raz pierwszy poczuje się bezpiecznie we własnym kraju.
Fot. pixabay.com