Zinkiewicz: Nowy porządek świata

myslpolska.info 3 godzin temu

Ogłoszenie przez prezydenta Donalda Trumpa zaplanowanego na piątek (15 sierpnia) spotkania z prezydentem Putinem na Alasce w celu zakończenia wojny na Ukrainie wywołało nerwowe reakcje.

Koniec tej bratobójczej wojny uderzy w interesy ludzi robiących na niej interesy. Zaczną się remanenty, nie będzie możliwości przykrycia zaistniałych nieprawidłowości i dalszego krycia ich wojną, której rozlania się na teren Polski, oczekiwali jak kania dżdżu cyniczni politykierzy, hochsztaplerzy współczesnej sceny politycznej.

Brunatny makkartyzm

To nie przeszkadza w brudnej robocie służb podległych premierowi, o czym mówi doktor nauk społecznych, pisarz, publicysta, dziennikarz i były sportowiec, redaktor naczelny portalu Strajk.eu Maciej Wiśniowski w udzielonym wywiadzie dla Międzynarodowego Radia Białoruś, w audycji Wolność słowa pod pręgierzem służb. W tej obszernej, błyskotliwej wypowiedzi na falach radiowych trafnie wybrzmiewa konstatacja, iż Polska ogarnięta jest brunatnym makkartyzmem

Stygmatyzacja

Makkartyzm po polsku to nie tylko polityczne działania, ale także metody śledcze, pozbawione skrupułów, oraz budowanie atmosfery strachu i nieufności wobec osób podejrzanych o sympatie komunistyczne lub prorosyjskie. Ba! Już samo nawoływanie w Polsce do pokoju, wyrażane sloganem „to nie nasza wojna”, jest powodem do pejoratywnej stygmatyzacji (nazwania w mediach społecznościowych „ruską onucą” i tym podobne) i może być powodem zainteresowania służb. Z wyprzedzającym atakiem mediów kreujących się na kapłanów polonocentryzmu.

Rusofobia to rasizm

Redaktor Maciej Wiśniowski w swej wypowiedzi słusznie twierdzi, iż rusofobia to rasizm. Natomiast w mojej subiektywnej ocenie jest to rasizm charakterystyczny dla mrocznych czasów hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy. Zadrżałem, gdy w wystąpieniu prezydenta RP Karola Nawrockiego usłyszałem o budowie najsilniejszej armii w Europie. Jakoś mi się to dziwnie skojarzyło z przemówieniami pewnego akwarelisty z wąsikiem.

Źródła konfliktów

Doktor Wiśniowski jako specjalista z dziedziny nauk społecznych udowadnia występowanie lokalnego rasizmu i ksenofobii. Przypomina też, iż w podobnej sytuacji jak ludzie związani ze Strajkiem.eu, znajdują się ludzie z „Myśli Polskiej”. Bezcenna jest odpowiedź Wiśniowskiego na pytanie prowadzącego, Włocha Davida Carbonaro, o przyczynę braku współpracy z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi w Polsce w celu stworzenia wspólnego frontu „miękkiej siły”, (pokojowego społecznego ruchu oporu). Jest nim przesadnie, wręcz karykaturalnie eksponowany polonocentryzm, polegający na postrzeganiu, analizowaniu i ocenianiu wszystkich zjawisk z perspektywy Polski i Polaków, często z pominięciem lub niedocenieniem innych punktów widzenia przez środowiska lewackie i skrajnie prawicowe.

Rzecz o kulturze eksterminacji

Współcześnie na przykładzie państwa położonego w Palestynie, widzimy skutki prowadzenia tego typu polityki. Opisane zostały one w znakomitej książce Pawła Mościckiego Gaza. Rzecz o kulturze eksterminacji, której treść omawia autor w audycji na YouTube (Paweł Mościcki – „Gaza. Rzecz o kulturze eksterminacji”, Zapał do czytania, #57).

„Książka jest próbą odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, iż dokonująca się na naszych oczach zbrodnia ludobójstwa na Palestyńczykach odbywa się przy aprobacie i wsparciu najważniejszych zachodnich państw i instytucji oraz obojętności większości zachodniej opinii publicznej. Zdaniem autora taka postawa jest przejawem tworzonej od dekad kultury, w której pewne rodzaje ludobójstwa zostały znormalizowane i nie budzą już etycznego odruchu. Analizując poszczególne warstwy ‚kultury eksterminacji’, Paweł Mościcki sięga do historii i filozofii, czerpie z dyskusji dotyczących spuścizny Shoah i kolonializmu, polityki międzynarodowej i badań nad nowoczesnymi technologiami. Przede wszystkim zaś konfrontuje nas ze skutkami instrumentalizacji hasła ‚nigdy więcej’ i konkretnymi – ideologicznymi, medialnymi i politycznymi – formami zachodniego współudziału w zagładzie Strefy Gazy” – czytamy w opisie książki.

Ważny artykuł

Ważnym uzupełnieniem treści powyżej wspomnianej książki i jej prezentacji jest artykuł z 5 sierpnia tegoż samego autora O niedawno powstałym, wrażliwym tonie w sprawie Gazy, w którym między innymi czytam: „Powiedzmy sobie szczerze: dziś można już współczuć Gazie, bo sygnał do otwarcia serc przyszedł z góry. Partia Demokratyczna w USA wykorzystuje teraz ten temat w swojej wojnie podjazdowej z Trumpem. Okazało się bowiem, iż prezydent waha się w kwestii ujawnienia listy klientów Epsteina, więc jego oponenci – dotychczas straszeni jej zawartością – przeszli teraz do kontrataku. Trump odwdzięcza się ujawnieniem skali manipulacji przy uruchomianiu Russiagate i publikuje materiały demaskujące udział w tym spisku agencji wywiadowczych i najwyższych urzędników państwa. W związku z tym Demokraci wyciągnęli Gazę i próbują obarczyć obecną administrację odpowiedzialnością za politykę Izraela. Oczywiście wszyscy tutaj kłamią. Po pierwsze, Epstein miał znajomości po obu stronach politycznej barykady (na tym polegał cel jego działań). Po drugie, choćby jeżeli Russiagate jest w istocie hańbiącym przypadkiem politycznej fabrykacji i manipulacji opinią publiczną, Trump od dawna już nauczył się języka swoich prześladowców i w polityce wobec Rosji jest już pełnowymiarowym neokonem. Po trzecie, za Gazę odpowiadają wszyscy, bo przez dwa lata trwania ludobójstwa cała elita polityczna Waszyngtonu podskakiwała tak jak zagrał jej Netanjahu. (…) Weźmy Radka Sikorskiego, polskiego Ministra Spraw Zagranicznych, bo to doskonały miernik serwilizmu zachodnich polityków wobec Izraela w szczególności i amerykańskiego imperializmu w ogóle. W niedawnej wypowiedzi uznał on, iż Izrael, choć został ‚sprowokowany’, to jednak ‚nadużył siły’, a w Gazie ‚ilość ofiar po prostu jest za duża’. Co więcej, Izrael ‚nawet jeżeli działa w samoobronie, nie jest zwolniony z respektowania prawa międzynarodowego. (…) Mamy tu przykład wypowiedzi, której treść stoi w rażącej sprzeczności wobec jej faktycznego oddziaływania. Pozornie można by uznać, iż polski minister krytykuje Izrael ujmując się za głodującymi i umierającymi cywilami w Gazie. Co jednak znaczy, iż ‚ilość ofiar jest za duża’? Czyżby istniała jakaś liczba ofiar, która byłaby dla Sikorskiego w sam raz? Skoro zabiera głos dopiero teraz, wygląda na to, iż liczba ta to – jak szacunki ofiar – coś między kilkadziesiąt a kilkaset tysięcy. Dopóki się jej nie przekroczy, nie można stwierdzić, iż Izrael ‚nadużył siły’. Został wszak sprowokowany. Oznacza to, iż dopóki nie przekroczy pewnej granicy, państwo to realizuje w zasadzie swoje prawo do obrony”.

Epstein wszędzie

Tematykę Epsteina we współczesnej polityce obecnego prezydenta USA odnaleźć można w odważnym artykule Janusza Zawodnego z Tampy (na Florydzie w USA) Czy trup Epsteina wykończy Trumpa? opublikowanym w najnowszym, 32. numerze tygodnika „Fakty po Mitach” (z dnia 8 sierpnia), dostępnym w tej chwili w sprzedaży.

Polecam cotygodniową lekturę tego opozycyjnego tygodnika wszystkim tym, którzy są zainteresowani rzetelną, krytyczną informacją na temat życia kościelnego i politycznego we współczesnej Polsce. Nadmieniam, iż redaktorem naczelnym jest Dariusz Cychol, z wykształcenia dyplomata, wieloletni pracownik mediów, szanowany w Izraelu jako ekspert od spraw Europy Wschodniej, nie tylko w środowisku dziennikarzy będących w tej chwili w opozycji do prowadzonej polityki przez premiera Benjamina Netanjahu, komentujący na ich życzenie zachodzące zmiany polityczne we współczesnej Polsce. Czym między innymi zajmował się Jeffrey Epstein można przeczytać w artykule Tylera Durdena Never-Before-Seen Photos Inside Jeffrey Epstein’s Creepy Mansion z 6 sierpnia.

Nieprzypadkowe słowa generała i system „Perimetr”

Afera Epsteina utożsamiana jest z podobną aferą w Polsce, zwaną aferą podkarpacką, związaną z domami uciechy słynnych ukraińskich braci Rysicz. Wpływ afery pedofilskiej Epsteina na politykę prezydenta Donalda Trumpa w USA ostrożnie komentowali emerytowani oficerowie wywiadu, zarówno CIA, jak też amerykańskiego wywiadu wojskowego. Wskazywali, iż rozchwianie z tego powodu polityki amerykańskiej może doprowadzić do wybuchu wojny nuklearnej pomiędzy USA a Rosją. Przy tym wskazywali na zdarzenie z 16 lipca, kiedy dowódca Sił Lądowych USA w Europie i Afryce (USAREUR-AF) generał Christopher T. Donahue podczas konferencji LandEuro w niemieckim Wiesbaden poinformował o natowskich planach zajęcia rosyjskiego Kaliningradu. Między innymi powiedział, iż armia USA i jej sojusznicy mają teraz plany zajęcia Królewca w niespotykanym dotąd czasie i szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej, wobec których Rosja jest bezbronna.

Utrzymywali, iż znany im z przestrzegania dyscypliny generał Donahue nigdy samowolnie nie wypowiedziałby tych słów. Musiał więc działać na rozkaz płynący bezpośrednio od prezydenta USA. Albowiem ta wypowiedź de facto jest zapowiedzią wojny z Rosją! Wojny w regionie zdominowanym przez NATO. W regionie, w którym zamieniono Bałtyk w wewnętrzne morze NATO. I jedyną możliwą odpowiedzią Rosji w tego typu sytuacji byłoby użycie taktycznej broni jądrowej. Po odpowiedzi USA na atak jądrowy nastąpiłby Armagedon, o czym wspomniał były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, w tej chwili pełniący funkcję wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Odpowiedział on prezydentowi Trumpowi na zapowiedź uzyskania przewagi przy użyciu broni nuklearnej, iż w Rosji istnieje system „Martwej Ręki”. System „Martwej Ręki”, znany również jako Perimetr, to radziecki / rosyjski system rezerwowy, który ma za zadanie automatycznie uruchomić atak nuklearny w odpowiedzi na atak jądrowy na Rosję, choćby jeżeli dowództwo zostanie zniszczone. Jego celem jest zapewnienie, iż Rosja będzie miała możliwość przeprowadzenia uderzenia odwetowego, niezależnie od tego, czy uda się utrzymać łączność z dowództwem.

Nadzieja na pokój

Prawdopodobnie wytłumaczono krewkiemu prezydentowi Trumpowi co chciał mu przekazać Miedwiediew: iż w nadchodzącej wojnie nie będzie zwycięzców, iż będzie Armagedon. Stąd też specjalny wysłannik USA Steve Witkoff omówił na Kremlu z prezydentem Władimirem Putinem rosyjskie warunki zakończenia wojny oraz możliwość spotkania obu prezydentów.

Piątkowe spotkanie, we Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny, obu prezydentów na Alasce, stanowi nadzieję na oczekiwany pokój i nowy porządek świata.

Eugeniusz Zinkiewicz

Idź do oryginalnego materiału