Polski rynek nieruchomości zatrząsł się w posadach – decyzja, która właśnie weszła w życie, zmieni jego oblicze na całe dziesięciolecie. Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę przedłużającą moratorium na sprzedaż państwowych gruntów rolnych aż do 2036 roku. To najdłuższe i najbardziej radykalne zamrożenie sprzedaży w historii, które ma chronić polską ziemię przed zagranicznymi funduszami i agresywnymi spekulantami.

Fot. WXCA
Zakaz, który zatrzyma rynek
Dotychczas obowiązujące moratorium miało wygasnąć w 2026 roku. Teraz wiemy już, iż przez kolejną dekadę państwowe grunty rolne będą wyłączone z obrotu – sprzedaż wbrew zakazowi będzie po prostu nieważna. To potężny cios dla rynku nieruchomości, który od lat liczył na odblokowanie nowych działek.
Wyjątki pozostają nieliczne:
- ziemia pod inwestycje przemysłowe, mieszkaniowe czy transportowe,
- działki w specjalnych strefach ekonomicznych,
- małe grunty do 2 hektarów.
W każdym innym przypadku potrzebna będzie osobista zgoda Ministra Rolnictwa – wydawana tylko w wyjątkowych sytuacjach z ważnych względów społeczno-gospodarczych.
Polityczny sygnał i ochrona wsi
Nowa preambuła do ustawy stawia sprawę jasno: priorytetem ma być bezpieczeństwo żywnościowe i przyszłość polskiego rolnictwa. Dokument wprost mówi o zagrożeniach związanych z importem spoza Unii Europejskiej oraz o odpowiedzialności państwa za ochronę rodzinnych gospodarstw. To wyraźny sygnał polityczny – polska wieś ma być tarczą chroniącą przed globalnymi spekulacjami.
Konsekwencje dla inwestorów i rolników
Budżet państwa nie poniesie dodatkowych kosztów, ale rynek już szykuje się na tektoniczne wstrząsy.
- Rolnicy zyskują większą stabilność i pewność, iż ziemia nie wpadnie w ręce spekulantów.
- Inwestorzy muszą porzucić plany szybkiego przejęcia gruntów i przerzucić się na dzierżawę, która staje się głównym narzędziem planowania rozwoju.
- Potencjalni nabywcy mieszkań i deweloperzy zderzą się z jeszcze większym deficytem działek pod budowę, co może windować ceny.
Polska ziemia pod specjalnym nadzorem
Przedłużone moratorium to sygnał, iż Polska broni nie tylko własnych pól i gospodarstw, ale i suwerenności gospodarczej. Zamrożenie obrotu gruntami na kolejną dekadę może stać się punktem zwrotnym – pytanie tylko, czy wzmocni stabilność, czy doprowadzi do nowych napięć na rynku. Jedno jest pewne: decyzja ta zapisze się jako najgłośniejsza legislacyjna bomba w świecie polskich nieruchomości ostatnich lat.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl