Jak się dowiedzieliśmy na portalu informacyjnym BNB, przedsiębiorca ze Słupcy, od 5 miesięcy nie może otrzymać 5 mln złotych za zrealizowany kontrakt na pranie wojskowych mundurów.
Baza Lotnictwa Transportowego w Powidzu odmawia wypłaty należności mimo, iż w umowie z kwietnia ubiegłego roku jasno określono warunki rozliczenia. Zgodnie z zapisami kontraktu, gdy ilość prania odbiega od pierwotnych deklaracji przedsiębiorca ma otrzymać 50% wartości całego zlecenia.
Ministerstwo Obrony Narodowej przeprowadziło dwie kontrole, które jednoznacznie potwierdziły, iż wojsko powinno wypłacić przedsiębiorcy należne pieniądze. Wicepremier i Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak – Kamysz pod koniec maja zapewnił, iż umów należy dotrzymywać i zarządził natychmiastową kontrolę. Mimo tych zapewnień dowództwo bazy zamiast dokonać przelewu wysłało do przedsiębiorcy pisma z propozycją negocjacji przed sądem polubownym. Sytuacja doprowadziła firmę słupeckiego przedsiębiorcy na skraj bankructwa. Przedsiębiorca ma do spłacenia 1,600000 zł zobowiązań z tytułu kredytu i zobowiązań wobec podwykonawców. Musiał zwolnić połowę pracowników i nie ma środków na składki do ZUS czy podatki. Zabezpieczeniem kredytu jest jego dom, którego wartość nie pokrywa wszystkich długów.
W czwartek MON poinformowało, iż sprawą zajmie się departament prawny resortu. Przedstawiciele ministerstwa nawiązali bezpośredni kontakt z przedsiębiorcą i zapewnili, iż kwota wynikająca z zawartego kontraktu zostanie wypłacona. Rozmowy mają na celu polubowne rozstrzygnięcie sporu jednak szczegóły pozostają poufne ze względu na charakter rozliczeń finansowych między stronami.
Jak komentuje zaistniałą sytuację dziennikarz BNB Maciej Podstawka: „…Minister Obrony Narodowej od ponad pół roku nie potrafi dopilnować by jego podwładni zapłacili przedsiębiorcy za wykonaną pracę. 5 mln złotych to dla budżetu MON jest mniej niż błąd statystyczny, a dla tego człowieka to jest kwestia życia i śmierci jego firmy, jego domu i losu jego pracowników. I co robi państwo Polskie? Najpierw go ignoruje a potem gdy sprawa dopiero trafia do mediów przeprowadza aż dwie kontrole, które jednoznacznie stwierdzają, iż trzeba zapłacić. A co robi dowódca bazy? Proponuje polubowne negocjacje i mediacje z zachowaniem poufności. To jest język mafii a nie poważnego kraju. To tak jakby złodziej złapany na gorącym uczynku z twoim portfelem w ręku zaproponował ci polubowne negocjacje na temat zwrotu połowy zawartości bez udziału policji. Ten człowiek jest na skraju bankructwa nie przez kryzys, nie przez własne błędy ale przez arogancję i bezczelność, bezduszność urzędników w mundurach. MON, który ma bronić przed zewnętrznym wrogiem w czasie pokoju niszczy własnych obywateli. A interwencja ministerstwa następuje dopiero po medialnej awanturze i wyborczej klęsce. To nie jest wypadek przy pracy, to jest obraz państwa, które jest silne , dumne i nieugięte tylko wtedy gdy ma do czynienia z samotnym, słabszym od siebie obywatelem. I teraz pomyślcie ilu takich panów Darków zbankrutowało po cichu bo nie mieli siły ani znajomości, żeby przebić się do mediów?”
Tak komentuje sytuację dziennikarz BNB a co państwo o tym sądzą?