Unia chce narzucić Polsce pełną legalizację aborcji

6 godzin temu

Eurokomuniści forsują dwie poprawki do dokumentu unijnego, dotyczącego ofiar przestępstw seksualnych. Mają one na celu zmuszenie takich państw jak Polska i Malta do uchylenia ich ustaw broniących życia poczętego i ograniczającej możliwość przerywania ciąży.

Unia chce narzucić Polsce legalizację aborcji. Pomimo faktu, iż wiele państw członkowskich UE ogranicza aborcję, aktywiści cywilizacji śmierci po raz kolejny próbują przemycić „prawo do aborcji” do niezwiązanych z tym dokumentów. Eurokomuniści mają nadzieję, iż ten ruch skłoni Maltę i Polskę do zalegalizowania mordowania dzieci.

Według raportu Ordo Iuris, zatytułowanego „Próba legalizacji aborcji na szczeblu UE pod pretekstem opieki nad ofiarami przestępstw”, UE pracuje w tej chwili nad projektem nowelizacji dyrektywy w sprawie praw ofiar przestępstw, która „skupia się na udoskonaleniu istniejących procedur i zachęceniu państw członkowskich do lepszej ochrony praw ofiar, na przykład poprzez zapewnienie dostępu do odpowiedniego wsparcia psychologicznego”.

Niestety, aktywiści aborcyjni widzą każdy dokument, bez względu na to, jak bardzo nie jest związany z tematem, jako okazję do popchania dalej agendy aborcyjnej. W 2023 roku Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego oraz Komisja Praw Kobiet i Równouprawnienia zaproponowały kilka poprawek, które oznaczają nagłe odejście od celu dokumentu.

Przykładowo poprawka nr 8 do artykułu 7 ma na celu wprowadzenie odniesienia do potrzeby zapewnienia: „dostępu do usług opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w tym antykoncepcji awaryjnej (…) oraz dostępu do opieki aborcyjnej”.

Z kolei poprawka nr 66 do artykułu 9.3.b zobowiązałaby państwa członkowskie do zapewnienia: „dostępu do kompleksowych usług opieki medycznej, w tym usług opieki zdrowotnej w zakresie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego, w szczególności dostępu do bezpiecznej i legalnej opieki aborcyjnej”.

Jak zauważył Instytut Ordo Iuris, te poprawki skutecznie zmusiłyby państwa członkowskie z konstytucyjnymi lub ustawowymi zabezpieczeniami nienarodzonego życia ludzkiego do zalegalizowania dostępu do aborcji, co jest w wyraźnym konflikcie z ich suwerennością narodową. To oczywiście powód, dla którego wprowadzono te poprawki.

Język proaborcyjny lub prosodomicki jest często włączany do oficjalnych dokumentów unijnych. choćby jeżeli nie jest to od razu przywoływane, wrzutki te są niczym bomba z opóźnionym zapłonem, czekająca na moment, w którym postępowy sędzia zdecyduje się przedstawić argument, iż „zobowiązania międzynarodowe” wymagają zmiany polityki danego narodu.

Zarówno poprawka nr 8, jak i poprawka nr 66 wydają się naruszać podstawowe zasady prawa UE, w szczególności zasadę przyznania zawartą w artykule 5. Traktatu o Unii Europejskiej, który stanowi, że: „Zgodnie z zasadą przyznania Unia działa wyłącznie w granicach kompetencji przyznanych jej przez Państwa Członkowskie w Traktatach do osiągnięcia celów w nich określonych”.

Państwa członkowskie UE nie mają żadnego obowiązku, traktatowego ani innego, legalizacji aborcji. UE nie ma uprawnień do zmuszania państw członkowskich do stanowienia prawa w sprawie aborcji, choćby jeżeli elity UE bardzo chciałyby uzyskać tę władzę. To politycy państw członkowskich mają prawną władzę do stanowienia prawa w tym zakresie.

Na razie te dwie poprawki dotyczące aborcji nie zostały jeszcze zatwierdzone na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego i nie zostały poparte przez Radę Unii Europejskiej. Głosowanie na ten temat odbędzie się we wrześniu br. jeżeli poprawki dotyczące aborcji zostaną uwzględnione, dostarczą nieuczciwym politykom, takim jak Donald Tusk, który szuka pozaprawnych sposobów na wprowadzenie w Polsce aborcji, nowych narzędzi w tym dziele.

Polecamy również: Skandal! Nielegalni imigranci zakwaterowani w domu dziecka

Idź do oryginalnego materiału