Traktujemy je jak cukierki. Trują bardziej niż tradycyjne papierosy

8 godzin temu

Toksyczne aldehydy, metale ciężkie, jak ołów, nikiel i chrom, lotne związki organiczne, takie jak benzen oraz wysokie stężenie nikotyny – często w postaci tzw. soli nikotynowej, która ułatwia wdychanie dużych dawek bez podrażnienia. To lista substancji, które wnikają do organizmu amatora jednorazowych papierosów elektronicznych. Właśnie realizowane są konsultacje ustawy, która ma ich zakazać.

E-papierosy, przedstawiane jako mniejsze zło, niż te tradycyjne, są śmiertelną pułapką dla zdrowia. W rzeczywistości jednorazowe e-papierosy zawierają wyższe stężenia nikotyny niż te konwencjonalne. Co niepokojące, jednorazówki są coraz bardziej popularne, także wśród uczniów szkół podstawowych.

Polacy kupują ich coraz więcej. – Sprzedaż jednorazowych e-papierosów w Polsce wzrosła z 114 tys. sztuk w 2019 r. do prawie 100 mln w 2023 roku – informuje Polskie Stowarzyszenie Zero Waste. To ponad trzykrotny wzrost rok do roku.

  • Czytaj także: Czy e-papierosy szkodzą zdrowiu? Tak, ale w inny sposób, niż tradycyjne

Z aerozolem wdychamy choćby 800 substancji. Ministerstwo Zdrowia komentuje

Co wdychają palące jednorazowe e-papierosy i czym może to skutkować? Zwróciliśmy się z tym pytaniem do Ministerstwa Zdrowia.

– Badania naukowe pokazują, iż w aerozolu wydzielanym przez e-papierosy, znajdują są szkodliwe związki chemiczne, w tym aldehydy, nitrozoaminy i metale ciężkie, a ich zawartość osiąga poziomy groźne dla zdrowia – odpowiada resort. Spośród metali znalezionych w aerozolu wygenerowanym przez e-papierosy, jak informuje MZ, znaleziono m.in.: chrom, nikiel, mangan, aluminium, cynk i ołów. Wszystkie w ilościach, które mogą negatywnie wpływać na układ oddechowy i ośrodkowy układ nerwowy.

Joanna Kądziołka, prezeska PSZW, mówi nam: – W wielu tanich jednorazówkach, szczególnie importowanych z Chin, wykryto również diacetyl i inne aromaty mogące prowadzić do poważnych uszkodzeń płuc

– Często są to ilości, które stwarzają nieakceptowalne ryzyko wystąpienia nowotworu płuc – komentuje Biuro Komunikacji MZ pytane przez SmogLab. – Wdychany aerozol dostaje się i osadza w różnych obszarach dróg oddechowych człowieka w różnych dawkach. Większość aerozolu osadza się w dolnych drogach oddechowych, co ma negatywny wpływ na zdrowie ze względu na ogromną powierzchnię dróg oddechowych w obszarze pęcherzykowym.

Organizacje społeczne zaapelowały do polskiego rządu o wprowadzenie ogólnokrajowego zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów.

E-papierosy są zagrożeniem, zwłaszcza dla młodego, rozwijającego się organizmu.Rodzice często są nieświadomi, iż ich dziecko ma kontakt z takim wyrobami. Jak poznać, czy dziecko używa e-papierosów#epapierosy pic.twitter.com/ge6sc6gim6

— Główny Inspektorat Sanitarny (@GIS_gov) May 30, 2025

7 na 10 uczniów szkół podstawowych zaczyna od e-papierosa. Kończą różnie

Młodzież zaczyna eksperymentowanie z używkami właśnie od e-papierosów, widząc w nich rzekomo lepszą alternatywę dla tych tradycyjnych. Niestety, wzrasta wtedy ryzyko uzależnienia od kolejnych, jeszcze innych środków. Z Europejskiego Programu Badań Ankietowych w Szkołach (ESPAD) wynika, aż 73 proc. uczniów szkół podstawowych i 58 proc. licealistów zaczyna swoją styczność z nikotyną właśnie od e-papierosów. WHO podaje, iż młodzi palacze są czterokrotnie bardziej narażeni na sięganie po inne substancje uzależniające. Ponad 40 proc. młodzieży kupuje e-papierosy nielegalnie, np. przez Internet.

Kądziołka dodaje, iż ze względu na brak pełnej kontroli nad składem produktów importowanych z Chin, czyli tych, które dominują na rynku, w wielu tanich jednorazówkach wykrywa się dodatkowe zanieczyszczenia chemiczne oraz produkty nieprzewidziane przez producenta.

– Jako Instytut Zdrowia i Demokracji mówimy jasno: to nie są 'produkty przejściowe’ – to pułapki uzależnienia zaprojektowane z myślą o dzieciach. Polska powinna zrobić to, co zrobili już inni – zakazać jednorazówek w imię zdrowia publicznego i odpowiedzialności państwa – mówi Grzegorz Ziemniak z Instytutu Zdrowia i Demokracji.

Polska tonie w jednorazowych e-papierosach. Kolorowe, smakowe, łatwo dostępne trafiają w ręce dzieci i zostawiają po sobie toksyczne odpady. To nie moda, to rosnące zagrożenie dla zdrowia i środowiska. Sprawdź, co naprawdę się dzieje https://t.co/eSGiemRAdS #epapierosy pic.twitter.com/Xuw8V055s0

— IZID.PL (@IZIDPL) June 13, 2025

„Emocjonalnie i zrozumiale”. Tak powinno się uwiadamiać społeczeństwo

Kampanie edukacyjne mające zwiększyć świadomość na temat zagrożeń wynikających z używania elektronicznych papierosów realizuje np. Główny Inspektorat Sanitarny. Jak efektywnie uczyć społeczeństwo o szkodliwości tych produktów? – Skuteczna edukacja musi wyjść poza suche fakty. Powinna być emocjonalna, zrozumiała, obecna tam, gdzie są młodzi ludzie: w szkołach, social mediach, nie tylko na stronach instytucji. Potrzebujemy kampanii z udziałem autorytetów, przekazów pokazujących prawdziwe skutki zdrowotne.

Niezbędna jest także edukacja rodziców i nauczycieli, którzy często nie wiedzą, jak rozpoznać problem i jak reagować. Prezeska PSZW poleca wzorowanie się na kampanii „The Real Cost” w USA, która realnie zmniejszyła popularność vapingów wśród nastolatków. – Pamiętajmy jednak, iż sama edukacja nie wystarczy. Musi być wspierana przez systemowe regulacje, które powinny całkowicie zakazać wprowadzenia sprzedaży jednorazowych e-papierosów w Polsce, tak jak ma to miejsce w innych krajach – mówi Kądziołka. Przykładami takich działań są Wielka Brytania, Francja i Belgia.

Dochodzi jeszcze jeden problem, czyli uciążliwe elektroodpady. Szacuje się, iż w Polsce jednorazowe e-papierosy generują około 2500 ton elektroodpadów rocznie. Ich konstrukcja uniemożliwia łatwy demontaż i recykling, przez co często trafiają do odpadów zmieszanych. Powodują przy tym ryzyko pożarów oraz zanieczyszczenie mikroplastikiem. – Z punktu widzenia systemu odpadowego jednorazowe e-papierosy to koszmar: nie da się ich rozłożyć, nie powinno się ich spalać i nie da się ich selektywnie zebrać. Trafiają wszędzie, tylko nie tam, gdzie powinny – komentuje Sławomir Pacek, ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami – Polski Recykling.

„Tak długo, jak się to opłaca, nikt nie przestanie tego sprzedawać”

Głównym oponentem wycofania tych produktów z rynku są oczywiście ich producenci. – Walka z jednorazowymi e-papierosami to przede wszystkim walka z potężnym lobbingiem. Przeciwnicy zakazu to importerzy i producenci. Często małe firmy, ale o dużych zyskach, które zrzeszają się w organizacjach pracodawców, omijając przepisy o lobbingu. Do tego dochodzą sklepy i detaliści zarabiający choćby 19 zł na jednej sztuce, której cena detaliczna wynosi 27 zł, a być może także niektórzy politycy, którzy w świetle doniesień medialnych mogą być powiązani z branżą. Prawda jest taka, iż bez zakazu jednorazówek i twardych regulacji ten biznes będzie dalej zatruwał dzieci i środowisko. Bo tak długo, jak się to opłaca, nikt z ich strony nie przestanie tego sprzedawać – podsumowuje prezeska PSZW.

Ministerstwo Zdrowia informuje, iż 11 czerwca br. przekazano do konsultacji publicznych. projekt ustawy mający na celu m.in. wprowadzenie zakazu sprzedaży jednorazowych elektronicznych papierosów.

  • Czytaj także: Słowa, które mają ukrywać prawdę. Tak okłamują nas korporacje

Zdjęcie tytułowe: Olena Yakobchuk/Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału