Podtopienia na Żuławach. Kiedy rolnicy otrzymają odszkodowania?

4 godzin temu
Zdjęcie: podtopienia na Żuławach


Ulewne deszcze, które pod koniec lipca nawiedziły Polskę, doprowadziły do katastrofy hydrologicznej na Pomorzu. Jej skutki przez cały czas są odczuwalne, a stan wody w wielu rzekach regionu wodnego Dolnej Wisły pozostaje wysoki. Podtopienia na Żuławach spowodowały znaczne straty w rolnictwie, za które właściciele zalanych gruntów winią Wody Polskie i oczekują odszkodowań.

Podtopienia na Żuławach – co się wydarzyło?

W związku z niekorzystną sytuacją meteorologiczną 29 lipca doszło do przerwania lewego wału rzeki Kłodawy, przesiąków w wale na Kanale Śledziowym oraz przecieku w prawym wale rzeki Brzeźnica. Wylały też rzeki Stradanka i Kumiela. W kolejnych dniach stwierdzono poważne przecieki i przelania m.in. w miejscowościach Wiśniewo oraz Święty Gaj. W tej ostatniej lokalizacji sytuacja była najbardziej dramatyczna, a w akcję zabezpieczenia wału zaangażowano helikoptery transportowe i Straż Pożarną. Łącznie Wody Polskie informują o 20 interwencjach w regionie.

Podtopienia na Żuławach wywołały w mediach gorące reakcje, a nie wszystkie informacje na temat zdarzenia okazały się prawdziwe. Wody Polskie w ramach walki z fakenewsami dementują pogłoskę, iż przelewanie się wody z kanałów i przesiąki wałów spowodowało zalanie 100-150 tys. ha pól uprawnych. W opinii RZGW w Gdańsku to woda opadowa zalała tereny uprawne i wypełniła system kanałów, których wały w niektórych miejscach nie wytrzymały naporu, doprowadzając do punktowych przesiąków i przerwań obwałowań. Powstałe w związku z tym szkody to jednak zaledwie kilka procent całkowitej powierzchni terenów, które ucierpiały z powodu ulew.

Przedstawiciele Wód Polski podkreślają specyfikę hydrologiczną Żuław, zwracając uwagę na funkcjonowanie systemu polderów, z którego woda – przy wysokich stanach – nie ma gdzie odpłynąć. Nie zgadzają się również z zarzutem nieprawidłowego utrzymania rowów melioracyjnych, wskazując, iż odpowiedzialność za ich stan spoczywa na właścicielach gruntów. Wreszcie, jako współautorów katastrofy wskazują też bobry, których populacja na Żuławach znacząco się zwiększyła, a których nory osłabiają skarpy i obwałowania.

Jak wygląda sytuacja obecnie?

Wody Polskie informują, iż sytuacja hydrologiczno-meteorologiczną w regionie Dolnej Wisły pozostaje dynamiczna, ale powoli się stabilizuje. Ze względu na bezpieczeństwo Dyrektor RZGW w Gdańsku wprowadził wczoraj bezwzględny, tymczasowy zakaz poruszania się po wałach przeciwpowodziowych na obszarach należących do Zarządu Zlewni w Elblągu, Gdańsku i Tczewie. Obowiązuje on wszystkie pojazdy mechaniczne, a także pieszych i rowerzystów.

Wczoraj prowadzono jeszcze prace zabezpieczające wały rzeki Bielawa, gdzie woda przez cały czas utrzymuje się powyżej stanu ostrzegawczego. Na Raduni spodziewane są wahania stanów wody na granicy stanu ostrzegawczego, ale na większości rzek w regionie wodnym Dolnej Wisły obserwowane są stany średnie i wysokie. Pracownicy Wód Polskich we wtorek interweniowali również na Potoku Olszówka, gdzie doszło do przerwania lewego wału.

Rolnicy niecierpliwie czekają na pomoc

Podtopienia Żuław nadeszły w okresie żniw, w związku z czym większość prac przerwano. Na wiele pól nie da w tej chwili wjechać ciężkim sprzętem. Największe szkody odnotowano w powiatach: nowodworskim, malborskim, sztumskim, a także części powiatów gdańskiego i tczewskiego. Oprócz plonów ucierpiała również infrastruktura.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski, który odwiedził Św. Gaj 1 sierpnia, obiecał rolnikom natychmiastową pomoc. W takich sytuacjach nie możemy czekać na decyzje z Warszawy, bo tu liczy się czas – zapowiedział. Szef resortu zwrócił też uwagę na konieczność zmiany przepisów, które wykluczają możliwość ponownego wnioskowania o pomoc, skoro szkody klimatyczne mają charakter powtarzalny.

Obecnie największym wyzwaniem jest szybkie oszacowanie strat. Lokalne władze we współpracy z ośrodkami doradztwa rolniczego będą pracować nad określeniem, ile dokładnie hektarów zostało zalanych i które uprawy ucierpiały. Pomorska Izba Rolnicza apeluje do rolników o jak najszybsze składanie wniosków o powołanie komisji do szacowania strat do adekwatnych urzędów gminy.

Wiceminister MSWiA Magdalena Roguska poinformowała, iż jak dotąd do urzędów wojewódzkich wpłynęło 400 zgłoszeń o odszkodowania. 31 poszkodowanym z Tolkmicka i Elbląga wypłacono już pierwsze zasiłki w wysokości 8 tys. Z informacji przekazanych dziś naszej redakcji przez rzecznika prasowego Wojewody Warmińsko-Mazurskiego wynika, iż w większości gmin komisje przez cały czas pracują, a dostęp do wielu pól pozostaje utrudniony. Na kompletne szacunki szkód przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Idź do oryginalnego materiału