
Nie 10 tysięcy, a już 7 tys. kroków dziennie przynosi optymalne korzyści dla zdrowia. Takie wnioski płyną z niedawnych badań prowadzonych we współpracy z rządem Australii. Dane z kilkunastu państw mówią jasno: ruch to zdrowie. Warto jednak zwrócić uwagę na warunki środowiskowe, w których spacerujemy.
Ile kroków dziennie można uznać za zdrową dawkę ruchu? Jedną z wartości, która może przyjść do głowy, jest przejście 10 tys. kroków dziennie. Przekaz, z którym zetknął się pewnie każdy, kto interesował się zdrowiem, okazuje się mieć niejasne korzenie. Dziennikarze i badacze zgłębiający ten temat wskazują często na względy… marketingowe. Wraz z popularyzacją idei zdrowego stylu życia upowszechniały się krokomierze, pierwowzór dla współczesnych smartwatchy i opasek.
Czy jednak chodzenie 10 tys. kroków dziennie to optymalny cel? Naukowcy z University of Sydney, współpracując z rządem Australii, postanowili przyjrzeć się faktycznym korzyściom związanym z ruchem.
Analiza opierająca się na danych z ponad dziesięciu państw krajów pokazuje, iż optymalną wartością wydaje się być chodzenie 7 tys. kroków. Do tej liczby z każdym tysiącem kroków istotnie wzrastały korzyści zdrowotne, natomiast dalsze zwiększanie dystansu okazywało się na ogół przynosić mniejszą poprawę zdrowia. Główny wniosek? Codzienne przejście 7 tys. kroków może zmniejszyć ryzyko przedwczesnej śmierci o blisko połowę.
- Czytaj także: Czy warto jeździć na rowerze w kasku? Neurochirurg bez wątpliwości, część rowerzystów protestuje
7 tys. kroków dziennie. Korzyści dla zdrowia
Oczywiście naukowcy nie zniechęcają do ruchu ponad wartość 7 tys. kroków. Chcieli natomiast ustalić wartość optymalną, w którą warto celować, chcąc poprawić swoje zdrowie. – Dla osób, które już są aktywne, 10 tys. kroków dziennie to świetny wynik – komentuje dr Katherine Owen, współautorka artykułu naukowego opublikowanego w “The Lancet Public Health”. – Jednak powyżej 7 tys. kroków, dodatkowe korzyści dla większości analizowanych przez nas wyników zdrowotnych były niewielkie – zwraca uwagę.
Co wykazała analiza? Ciekawie wypada porównanie wspomnianej wartości z 2 tys. kroków, które moglibyśmy określić jako niewielką aktywność. Chodzenie 7 tys. kroków dziennie zmniejszało ryzyko przedwczesnego zgonu o 47 proc., co było niemal identycznym wynikiem jak w przypadku średnio 10 tys. kroków. Ryzyko wystąpienia demencji było natomiast niższe o 38 proc.
Autorzy badania podkreślają, jako generalny wniosek, iż zaobserwowano znaczną poprawę stanu zdrowia, gdy ludzie zwiększali średnią dzienną aktywność z 2 tys. do 5–7 tys. kroków. Warto więc zadbać o większą ilość ruchu.
Realistyczny cel dla poprawy parametrów zdrowotnych
Dlaczego ruch okazuje się tak ważny? – Wiemy, iż dzienna liczba kroków ma związek z długim życiem. Teraz mamy również dowody na to, iż chodzenie co najmniej 7 tys. kroków dziennie może znacząco poprawić osiem głównych wyników zdrowotnych, w tym zmniejszyć ryzyko chorób układu krążenia, demencji i objawów depresji – zwraca uwagę prof. Melody Ding, współautor publikacji.
– Dążenie do osiągnięcia 7 tys. kroków jest realistycznym celem, biorąc pod uwagę nasze ustalenia. Dotyczyły one oceny skutków zdrowotnych w wielu obszarach, które wcześniej nie były przedmiotem analizy – podkreśla naukowiec.
Aktywność na powietrzu a smog
Czy jednak ruch w każdym warunkach przynosi korzyści? Warto zatrzymać się nad tym bliżej szczególnie w kraju, w którym złej jakości powietrza przypisuje się ok. 40-45 tys. przedwczesnych zgonów rocznie. Szczególnie problematyczne są czasowe wzrosty (“piki”) poziomów zanieczyszczenia powietrza (w tym pyłów zawieszonych PM10 i PM2.5). w okresie grzewczym wiążą się przede wszystkim z używaniem kotłów na węgiel i drewno.
- Czytaj także: Więcej szczęścia, mniej niepokoju i „chorobowego”. Nieoczywiste efekty czystszego powietrza w Londynie
O tym, czym może grozić zła jakość powietrza w czasie uprawiania aktywności fizycznej, rozmawialiśmy szerzej z dr hab. n. med. Michałem Krzyżanowskim, epidemiologiem środowiskowym. Wówczas komentarz dotyczył nagrania z mediów społecznościowych, na którym mecz piłki nożnej odbywał się w warunkach zadymienia. – Negatywne skutki zdrowotne narażenia na wysokie poziomy zanieczyszczeń powietrza przy uprawianiu aktywności fizycznej będą zależały od tego, kto ją podejmuje. To znaczy od tego, w jakim wieku jest to osoba, jaki jest jej ogólny stan zdrowia oraz jak długo narażenie to występuje – zwracał uwagę naukowiec w rozmowie z nami.
– Co szczególnie istotne dla sportowców, ćwiczenia podejmowane podczas narażenia na wysokie poziomy zanieczyszczeń nie przynoszą pożądanych efektów. Z założenia chodzi w nich przecież o poprawę wyników istotnych dla określonej dyscypliny sportowej. Z kolei w przypadku osób, które podejmują aktywność ruchową amatorsko, dla poprawy zdrowia, również ten efekt nie zostanie osiągnięty. choćby jeżeli szczęśliwie nie spowoduje to negatywnych skutków zdrowotnych, to po prostu zmarnują one swój czas. W gorszej sytuacji są osoby z problemami zdrowotnymi, takimi jak choroba wieńcowa. U nich już jeden taki trening może spowodować zaostrzenie objawów. W ekstremalnych sytuacjach to może być zawał serca lub inne zaburzenia funkcjonowania tego narządu” – podkreślał epidemiolog.
_
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Tomasz Wozniak