Premier Alberty zezwoli na referendum w sprawie separacji, jeżeli spełnione zostałyby wymagania refrendalne
Premier Smith ogłasiła szereg inicjatyw mających na celu negocjacje w interesie jej prowincji, w tym „gwarantowany korytarz” dla eksportu ropy naftowej i gazu.
Premier prowincji Alberta Danielle Smith stwierdziła, iż nie popiera secesji prowincji, ale jeżeli petycja złożona przez obywateli spełni wymagania pozwalające na zakwalifikowanie jej pytania referendalnego, jej rząd zezwoli na głosowanie nad nią w 2026 r. wraz z innymi pytaniami referendalnymi.
Smith wygłosiła te komentarze 5 maja w ramach transmisji na żywo po wyborach federalnych , ogłaszając jednocześnie szereg nowych inicjatyw mających na celu negocjacje z Ottawą w tym uzyskanie „gwarantowanego korytarza” do eksportu ropy i gazu z Alberty oraz wprowadzenie zmian w programie wyrównawczym, który każe Albercie płacić 20 mld dol. rocznie na rzecz innych prowincji.
Smith stwierdziła, iż mieszkańcy Alberty są „sfrustrowani” rządem federalnym, zauważając, iż ponownie wybrany rząd liberalny wdraża przepisy, takie jak ustawa o ocenie skutków, która w praktyce wstrzymała projekty budowy rurociągów.
„Nie chodzi o to, iż nasz preferowany kandydat i partia przegrali – takie rzeczy zdarzają się w demokracji” – powiedziała. „Do władzy powrócił ten sam liberalny rząd, z niemal tymi samymi ministrami odpowiedzialnymi za inflację, mieszkalnictwo, przestępczość i kryzys budżetowy w naszym kraju, który nadzorował ataki na naszą prowincjonalną gospodarkę przez ostatnie 10 lat.”.
Smith zapowiedziała, iż powoła nowy Specjalny Zespół Negocjacyjny, który będzie współpracować z rządem federalnym w zakresie szeregu żądań prowincji. Dodała, iż ma nadzieję, iż doprowadzi to do „wiążącego porozumienia”, które można by nazwać „Porozumieniem Alberta”.
Wśród tych postulatów znalazło się uzyskanie dostępu do wód przybrzeżnych u wybrzeży Pacyfiku, Arktyki i Atlantyku”, dzięki czemu Alberta mogłaby eksportować ropę, gaz, minerały i inne zasoby na większą liczbę rynków.
Zażądała również, aby rząd federalny zakończył działania takie jak ustawa o ocenie skutków – którą nazywa „prawem zakazującym nowych rurociągów” – przepisy dotyczące zerowej emisji netto energii elektrycznej, limit emisji w sektorze ropy naftowej i gazu, ograniczenia dotyczące produktów z tworzyw sztucznych, nakaz posiadania pojazdów o zerowej emisji netto oraz plany regulacji emisji przemysłowych w ramach podatku od emisji dwutlenku węgla.
„Te przepisy niszczą zaufanie inwestorów i kosztują Kanadę i Albertę setki miliardów dolarów w inwestycjach każdego roku” – wyjaśniła.
Smith powiedziała również, iż Ottawa musi powstrzymać się od nakładania ceł eksportowych lub ograniczeń eksportowych na produkty z Alberty bez zgody rządu prowincji.
Rząd federalny wcześniej zasugerował, iż w odpowiedzi na cła USA rozważane są m.in. ograniczenia lub cła eksportowe na eksport ropy naftowej i gazu z Alberty do Stanów Zjednoczonych.
Smith dodała, iż Ottawa musi zapewnić „takie same transfery federalne i wyrównania na mieszkańca”, jakie otrzymały inne duże prowincje: Quebec, Ontario i Kolumbia Brytyjska.
„Nie mamy nic przeciwko temu, iż Alberta przez cały czas dotuje mniejsze prowincje, zaspokajając ich potrzeby, ale nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tak dużych i potężnych gospodarek jak Ontario, Quebec, BC czy Alberta, które dotują się nawzajem. Nigdy nie było to celem wyrównywania i musi się to skończyć” – powiedziała.
Smith dodała, iż inną inicjatywą będzie powołanie panelu „Alberta Next”, w którego skład wejdą eksperci sądowi, akademiccy i ekonomiczni, którzy będą organizować spotkania w celu zebrania pomysłów na przyszłość prowincji i sposobów „lepszej ochrony Alberty przed jakąkolwiek obecną lub przyszłą wrogą polityką rządu federalnego”.
Dodała, iż niektóre z popularniejszych pomysłów przedstawionych przez panel zostaną uwzględnione w referendum prowincjonalnym, które odbędzie się w 2026 roku.
Smith powiedziała, iż jej rząd nie będzie organizować referendum w sprawie separacji, ale jeżeli obywatelska petycja zbierze wymaganą liczbę podpisów, jej rząd zastosuje się do demokratycznego procesu i zezwoli na umieszczenie tej kwestii w referendum w 2026 r.
W zeszłym tygodniu władze prowincji obniżyły poprzeczkę dotyczącą przeprowadzania referendów, przedstawiając projekt ustawy, która wydłuża okres zbierania podpisów z 90 do 120 dni i ustala próg na 10 procent osób uprawnionych do głosowania, które wzięły udział w ostatnich wyborach powszechnych.
„Porozmawiajmy o najważniejszym problemie – separacji” – powiedziała Smith w swoim wystąpieniu. „Jesteśmy świadomi, iż istnieje duża i stale rosnąca liczba mieszkańców Alberty, którzy stracili nadzieję na wolną i dostatnią przyszłość Alberty jako części Kanady”.
Smith uznała, iż ludzie po obu stronach sporu nie powinni być „marginalizowani” ani oczerniani, mówiąc, iż są oni „naszymi przyjaciółmi i sąsiadami, którzy mają już dość ataków na ich źródła utrzymania i dobrobyt ze strony wrogiego rządu federalnego”.
Mimo to, dodała, wiele osób, podobnie jak ona, nie popiera odłączenia się Alberty od Kanady.
„Osobiście przez cały czas mam nadzieję, iż istnieje droga ku silnej i suwerennej Albercie w zjednoczonej Kanadzie” – powiedziała.
Wskazała, iż wybory federalne z 28 kwietnia pokazały, iż podejście młodych ludzi do znaczenia wolnego rynku i rozwoju zasobów naturalnych ulega zmianie.
„Ludzie sprzeciwiają się rządowej cenzurze i ‘kulturze anulowania’”..
Przed wyborami sondaże jednoznacznie wskazywały, iż większy odsetek młodych Kanadyjczyków zamierza głosować na konserwatystów niż na liberałów.
„Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wynegocjować z nowym premierem uczciwą umowę dla Alberty” – powiedział Smith.
„A jednocześnie nasz rząd będzie współpracować z mieszkańcami Alberty w ramach różnych inicjatyw mających na celu lepszą ochronę suwerenności prowincji Alberta i jej gospodarki przed Ottawą, gdyby negocjacje zakończyły się fiaskiem, a ataki gospodarcze trwały nadal”.
Smith powiedziała, iż jej rząd podjął już kroki prawne lub w inny sposób sprzeciwił się szeregowi przepisów wdrażanych przez Ottawę, które jej zdaniem naruszają jurysdykcję prowincji i uniemożliwiają rozwój zasobów w Albercie, np. zakaz korzystania z tankowców i ustawa o ocenie skutków.
„Podróżując po wielu miejscach świata w ciągu ostatnich kilku lat, stało się oczywiste, iż Kanada nie jest postrzegana jako atrakcyjne miejsce do inwestowania w rozwój zasobów, produkcję czy rolnictwo ze względu na nasze wysokie podatki węglowe, niekończącą się biurokrację oraz niepewność i chaos wywołane przez te i inne polityki rządu federalnego” – stwierdziła.