„Od wielu miesięcy zabiegam o wsparcie dla tych regionów”

7 godzin temu

Z Jackiem Protasem, europosłem i wiceprzewodniczącym Komisji Kontroli Budżetu Parlamentu Europejskiego, rozmawia Mirosław Słapik.

Panie Pośle, jaki jest cel Pana wizyty w Gołdapi?
– Zadaniem posła jest utrzymywanie kontaktu z wyborcami. Gdy tylko nie mam obowiązków w Brukseli czy Strasburgu, staram się wyjeżdżać w teren, by spotykać się z mieszkańcami i samorządowcami. Ostatnie kilka dni spędziłem właśnie w podróży – między innymi w województwie podlaskim, które także należy do mojego okręgu.

Skoro mowa o Podlasiu i Warmii i Mazurach – to oczywiście regiony przygraniczne: z obwodem królewieckim i Białorusią. Jak dziś wygląda tam sytuacja? Co się zmieniło, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo tych odcinków granicy?
– jeżeli chodzi o granicę z obwodem królewieckim, nie obserwujemy w tej chwili problemów. Rosja nie prowadzi tu wojny hybrydowej, a sama granica została wzmocniona – zarówno elektronicznie, jak i fizycznie, m.in. przez zasieki. Z kolei sytuacja na granicy z Białorusią poprawiła się znacząco. Wczoraj rozmawiałem z wojewodą podlaskim, który ocenia skuteczność działań na granicy na około 98 procent – tylko 2 procent prób przekroczenia kończy się sukcesem, ale i te osoby są zwykle gwałtownie zatrzymywane i zawracane.

Byłem tam wielokrotnie, rozmawiałem z funkcjonariuszami Straży Granicznej. Widziałem też nagrania pokazujące, jak białoruskie służby dowożą migrantów i pomagają im forsować ogrodzenia. To zorganizowana działalność reżimu Łukaszenki.

W jednej z wcześniejszych rozmów zwracał Pan uwagę na ekonomiczne skutki tej sytuacji dla powiatów przygranicznych. Czy są unijne instrumenty, które mogłyby w tym pomóc?
– Od miesięcy zabiegam o wsparcie dla regionów najbardziej dotkniętych skutkami zamknięcia granic i sankcji – nie tylko gospodarczymi, ale i społecznymi. Mieszkańcy tych obszarów czują niepokój – wynikający z bliskości granicy, migracji czy napięć geopolitycznych – co odbija się również na lokalnej gospodarce.

Jeszcze jako minister przygotowałem rządowy program wsparcia dla powiatów przygranicznych – środki są rozdzielane przez wojewodów. Program ten przez cały czas funkcjonuje i pozwala samorządom z pasa przygranicznego korzystać z dodatkowego wsparcia.

Teraz jako europoseł zabiegam o stworzenie nowych narzędzi pomocowych – nie tylko dla Polski. Tysiące kilometrów granicy zewnętrznej ma przecież Finlandia, państwa bałtyckie, Rumunia czy Słowacja. Te działania już przynoszą efekty – znalazły się w projekcie nowego budżetu UE ogłoszonym kilka dni temu.

Mowa o narzędziach finansowych?
– Tak, oczywiście – w perspektywie budżetowej 2028–2034. Komisarz Fitto ogłosił w Białowieży „Pakt dla regionów przygranicznych”, w ramach którego przewidziano dodatkowe środki – nie tylko na bezpieczeństwo, ale także na mobilność gospodarczą i społeczną tych obszarów.

To działania na przyszłość. Ale już teraz uruchamiane są instrumenty, które dotyczą naszego regionu. Przypomnę, iż projekt „Tarcza Wschód” został uznany za strategiczny nie tylko przez Polskę, ale także przez Unię Europejską. Dzięki temu możliwe było przesunięcie 26 miliardów złotych z Krajowego Planu Odbudowy na inwestycje w regionach granicznych. Część z nich już się rozpoczyna.

Są to inwestycje w infrastrukturę graniczną, ale również drogową, kolejową, a także w szpitale – szczególnie te uznane za „przyjazne wojsku”, które w razie potrzeby muszą mieć możliwość zwiększenia swoich możliwości operacyjnych. Szpital w Gołdapi znajduje się na tej liście.

Czyli możemy liczyć na dodatkowe wsparcie także w przyszłym budżecie UE?
– Tak, w obecnym i przyszłym budżecie UE przewidziano środki z myślą o tych regionach.

A co z koleją?
– Połączenie Olecko–Gołdap to strategiczna inwestycja dla województwa warmińsko-mazurskiego. Została ujęta w dokumentach planistycznych, ale jej realizacja wymaga wsparcia państwowego – samorząd wojewódzki nie udźwignie jej sam. Jestem jednak przekonany, iż w ramach działań strategicznych znajdą się na to środki.

Obecnie trwa gorący okres polityczny: wojna w Ukrainie, rekonstrukcja rządu. W Gołdapi wiele osób było zaskoczonych antyimigracyjnym wiecem. Przez lata miasto uchodziło za otwarte. Czy Pana zdaniem było uzasadnienie dla takich działań?
– Niestety, obserwujemy bardzo niepokojący trend w całej Europie – a ostatnio także w Polsce – polegający na podsycaniu lęków i nastrojów antyimigracyjnych przez skrajnie prawicowe ugrupowania. PiS niestety do tego chóru dołączył. To budowanie atmosfery zagrożenia, zamykania się, nacjonalizmu.

To zjawisko szczególnie niebezpieczne, bo dziś Polska nie ma realnych problemów migracyjnych. Granice są szczelne. Ci, którzy się do Polski przedostają, traktują nasz kraj jako punkt tranzytowy – ich celem są Niemcy, Francja czy Skandynawia.

Warto przypomnieć, iż to właśnie rząd PiS dopuścił się skandalu z masowym wydawaniem wiz – co przyczyniło się do wzrostu napięć i nastrojów antyimigracyjnych. A przecież Polska nie jest krajem docelowym.

Czy środki na ochronę granic wynikają z Paktu o Migracji i Azylu?
– Częściowo tak. Środki płyną zarówno z Paktu, jak i z programów zabezpieczenia granic zewnętrznych Unii Europejskiej oraz „Tarczy Wschód”. Po raz pierwszy w projekcie budżetu UE na lata 2028–2034 przewidziano 35 miliardów euro konkretnie na ten cel. Z tych pieniędzy na pewno skorzystają państwa mające granicę z Rosją i Białorusią – a więc również Polska.

Nie zapominajmy, iż migranci trafiają na naszą granicę nieprzypadkowo. Białoruś i Rosja to państwa zamknięte. Migranci są tam świadomie ściągani i kierowani na granicę przez służby – to element wojny hybrydowej.

W takim razie, jak Pan skomentuje działania wolontariuszy przy zachodniej granicy Polski?
– To czysta polityczna prowokacja. Służby graniczne jasno mówią, iż nie ma poważnego problemu z migracją przez zachodnią granicę. Relokacje są legalne i prowadzone w ograniczonym zakresie. Te akcje mają na celu wzniecanie paniki i destabilizację.

Osobiście nie czuję się zagrożony obecnością imigrantów i nie znam nikogo w swoim otoczeniu, kto by się czuł. Dlatego nie możemy dać się zastraszyć.

Wielu zbulwersował także plakat zapraszający na wiec antyimigracyjny. Czy nie powinno się takich akcji zakazywać?
– Faszyzujące wydarzenia nawołujące do nienawiści są nielegalne. Trudno mi jednak ocenić, czy konkretne hasła z tych wieców uzasadniały reakcję Policji. Często ich celem jest właśnie sprowokowanie interwencji – by tworzyć wrażenie prześladowania i eskalować napięcie.

Policja i MSWiA muszą działać bardzo rozważnie. Nie można pozwolić, by małe incydenty stawały się „wielkimi sprawami” – to metoda robienia z igły wideł. Ale niesmak i niepokój pozostają.

Na koniec – jako wiceprzewodniczący Komisji Kontroli Budżetu Parlamentu Europejskiego – czego Polska może się spodziewać w kontekście funduszy UE w nadchodzących latach?
– Polska ma otrzymać w nowej perspektywie budżetowej rekordowe wsparcie – ponad 123 miliardy euro. przez cały czas więc będziemy największym beneficjentem unijnych funduszy. Teraz zaczyna się dyskusja o podziale tych środków i priorytetach – to potrwa. Poprzedni budżet negocjowano ponad dwa lata.

Przed nami więc intensywny okres – zarówno dla polskiego rządu, jak i europosłów – by wypracować jak najlepsze rozwiązania dla naszego kraju i regionów.

Dziękuję za rozmowę.

Idź do oryginalnego materiału