Przeszklenie tarasu wydaje się niewinną modernizacją domu. Tymczasem może oznaczać wyższy podatek od nieruchomości. Wszystko zależy od tego, jak bardzo zamknięta jest nowa konstrukcja i co na to lokalny urząd.

Fot. Shutterstock
Polacy masowo zabudowują tarasy. Przesuwne szyby, zadaszenia, ogrzewanie – producenci prześcigają się w ofertach na każdą kieszeń. Problem w tym, iż wraz z komfortem może przyjść rachunek z urzędu skarbowego. Nikt o tym nie mówi podczas zakupu, a konsekwencje bywają bolesne dla domowego budżetu.
Diabeł tkwi w szczegółach konstrukcji
Zwykły taras z balustradą i doniczkami to żaden problem. Fiskus nie ma do niego pretensji, dopóki pozostaje otwarty. Kłopoty zaczynają się, gdy pojawią się ściany i dach. Wtedy z tarasu robi się dodatkowy pokój, a z pokoju – powierzchnia użytkowa podlegająca opodatkowaniu.
Kluczowe pytanie brzmi: gdzie przebiega granica? Branżowy serwis Kalkulator Budowlany wskazuje na pełne zabudowanie jako moment przełomowy. jeżeli taras ma wszystkie ściany i dach, staje się integralną częścią domu. Ale co z konstrukcjami pośrednimi? Przesuwne przeszklenia, markizy, pergole – każdy przypadek może być interpretowany inaczej.
Szczególnie newralgiczna jest kwestia ogrzewania. Taras z grzejnikami czy ogrzewaniem podłogowym niemal na pewno zostanie uznany za powierzchnię mieszkalną. Z kolei letnia weranda używana tylko w okresie może ujść płazem – choć pewności nie ma nigdy.
Gmina gminie nierówna
Tu zaczyna się prawdziwy problem. Każda gmina interpretuje przepisy po swojemu. W Warszawie mogą przejść przymkniętym okiem na przeszklony taras, podczas gdy w małej miejscowości ten sam rodzaj zabudowy oznacza automatyczne doliczenie do metrażu domu.
Różnice wynikają z lokalnej praktyki i podejścia urzędników. Niektóre gminy stosują liberalną wykładnię przepisów, inne idą na całość. Efekt? Sąsiedzi z identycznymi tarasami mogą płacić skrajnie różne podatki, bo mieszkają po dwóch stronach granicy gminy.
Jedynym sposobem na uzyskanie pewności jest wizyta w urzędzie. Eksperci radzą pytać wprost przed rozpoczęciem prac. Lepiej wiedzieć zawczasu, niż dostać wezwanie do zapłaty zaległości z odsetkami.
Kalendarz podatkowy właściciela domu
Podatek od nieruchomości płaci się w czterech ratach: do 15 marca, 15 maja, 15 września i 15 listopada. Wyjątek stanowią kwoty poniżej 100 złotych – wtedy całość wpłaca się w marcu.
Stawki ustalają gminy w granicach wyznaczonych przez Ministerstwo Finansów. Dla powierzchni mieszkalnej są one relatywnie niskie, ale dodatkowe 20-30 metrów zabudowanego tarasu może podnieść roczny podatek o 200-400 złotych. To nie fortuna, ale w skali lat robi się z tego pokaźna suma.
Od 2025 roku obowiązują nowe definicje w ustawie o podatkach lokalnych. Budynek musi mieć fundamenty, dach i instalacje. Budowle wymieniono w osobnym załączniku – jest ich 28 rodzajów, od elektrowni wiatrowych po przyłącza. Stawka dla budowli to 2 procent wartości.
Lepiej zapytać niż żałować
Planując zabudowę tarasu, warto od razu pomyśleć o konsekwencjach podatkowych. Architekt zaprojektuje piękną przestrzeń, ale o podatku raczej nie wspomni. To nie jego rola.
Mądry właściciel sam pójdzie do urzędu i dopyta o szczegóły. jeżeli taras już stoi, a właściciel ma wątpliwości – też lepiej wyjaśnić sprawę zawczasu. Kontrole są rzadkie, ale jak już przyjdą, to naliczą zaległości za pięć lat wstecz plus odsetki.
Pamiętać trzeba też o obowiązku zgłoszenia zmian. Po zabudowaniu tarasu ma się 14 dni na aktualizację deklaracji podatkowej. Przeoczenie terminu to dodatkowe kłopoty.