Trochę śmieszno, trochę straszno. Tak wyglądała wczorajsza sesja Rady Miejskiej Jawora. Zastępca burmistrza uściskiem dłoni zawarł z kibicami męską umowę, iż jakby coś wiedział o nielegalnych migrantach, to da im znać. Eksmarszałek Sejmu opowiadała, iż po Zgorzelcu jak w czasie II wojny światowej jeżdżą niemieckie radiowozy z niemieckimi policjantami. Bywały w świecie masażysta wygłosił rasistowską pogadankę na temat afrykańskiego bydła, które gdyby nie żołnierze z długą bronią plądrowałoby luksusowe hotele dla białych. Dostał brawa. Nikt nie zaprotestował. Radni mieli głosować nad wycofaniem majowej uchwały, w której wyrazili sprzeciw wobec przyjmowania migrantów w trybie przymusowej relokacji na terenie. Z opinii prawnej uzyskanej przez burmistrza Emiliana Berę wynika, iż jest sprzeczna m.in. z Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej i zablokuje miastu możliwość pozyskiwania funduszy unijnych na rozwój. Chodzi o dziesiątki milionów złotych, m.in. na trwającą już modernizację krytej pływalni Słowianka. Ze względu na podejrzenie naruszenia krajowego prawa, wojewoda dolnośląska Anna Żabska zaskarżyła ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Zastrzeżenia pani wojewody wzbudził paragraf zobowiązujący burmistrza do "użycia mu przysługujących wszelkich narzędzi prawnych, aby nie dopuścić do utworzenia na terenie miasta Jawor jakichkolwiek ośrodków dla migrantów", bo rada miejska jako organ uchwałodawczy nie ma kompetencji do nakładania na organ wykonawczy tego rodzaju dyspozycji.