Idioci wszystkich krajów, łączcie się!

niepoprawni.pl 5 dni temu

Cóż, proszę państwa, wielkimi krokami suną ku nam czasy złowrogie i okrutne.

Jesteśmy przyzwyczajeni do dobrodziejstw techniki: prąd, gaz, komputery, internet.

I w tych najlepszych latach (2016-2019) człowiek myślał, iż będzie tak już zawsze. Koniec historii, eh.

Ale niestety tak nie jest.

Chciałbym w tym wpisie omówić dwa tematy: ceny energii i zależność od Chin.

Also: Proszę tego muzykanta z interii.pl o niepisanie komentarza na temat buddyzmu. Buddyzm jest fałszywy, i ani ja, ani jakikolwiek normalny człowiek się na tą "religię" nie nawróci, więc proszę oszczędzić sobie czasu.

Tak więc, punkt pierwszy: ceny energii.

Za rządów PiSu, mimo tej wszechobecnej propagandy ("PIS = DROŻYZNA"), mieliśmy najtańszy prąd w Europie, w znanym mi przypadku to było nie więcej niż 200 zł na rachunku.

Teraz, mimo iż rządzi nami nasz wszechpotężny wódz, miłościwy, litościwy, الرحمن الرحيم, to ceny prądu wystrzeliły, i w owym przypadku teraz jest to 1000 zł (wzrost pięciokrotny), a i często żądają dopłat.

Dlaczego tak jest?

Odpowiedź A: Bo rząd zamyka kopalnie i buduje wiatraki.

Odpowiedź B: Bo unia nakłada na nas absurdalne podatki.

Odpowiedź C: Obie powyższe odpowiedzi są poprawne.

Sami państwo sobie na to odpowiedzcie.

Dodatkowo wyżej wymienione wiatraki powodują destabilizację systemu energetycznego, i im więcej ich będzie, tym większe będą szanse na to, iż będą częste przerwy w dostawach prądu.

Pamiętacie państwo blackouty w Hiszpanii? W Niemczech? W Holandii reglamentują prąd.

(Kilka miesięcy temu jakiś lewak upierał się w rozmowie ze mną, iż blackout w Hiszpanii to wcale nie ze względu na wiatraki. Oczywiście, lekarstwem na problemy socjalizmu ma być jeszcze więcej socjalizmu.)

No to można by sobie pomyśleć (jak ja jeszcze do niedawna), iż skoro prąd jest drogi, i będzie jeszcze droższy, to może by przejsć na gaz? W końcu PiS zbudował rurę z Norwegii, więc mamy tani gaz niezależny od nikogo.

Oh, tak jest na razie, bo ponoć już niedługo niezwyciężona ojczyzna światowego klimatariatu ma wprowadzić nowe podatki, m. in. na gaz (i na węgiel! przez co prąd zdrożeje jeszcze bardziej!), przez co on także będzie drogi.

Tak, cały świat się wycofuje z klimatyzmu, a my jak banda debili wciąż brniemy w to bagno.

No, to może by zbierać chrust w lesie jak za starych czasów, i palić nim w starym piecu.

(Tak na marginesie, jaki to postęp? To jest regres. Postępowcy fundują nam regres, nazywając go postępem, a wszyscy wiwatują.)

Można, dopóki się nie będzie złapanym przez jakiegoś unijnego komisarza ludowego (bo przecież chcieli wprowadzić kontrole "ekologiczności" pieców), i wtedy dowalą karę pieniężną, albo wyślą do więzienia (gdzie jak zgaduję będzie się zgwałconym (oni choćby mężczyzn. pewnie dlatego tęczaki ich tak kochają) przez wyznawców TEJ religii powstałej w Arabii, ale to nie ich wina, tylko to wina islamofobii).

Punkt drugi. Zależność od Chin.

Niemalże wszystko, co da się kupić w jakimkolwiek kraju zachodnim zostało wyprodukowane w Chinach.

Taki żart sobie jakiś czas temu wymyśliłem: Dlaczego są to stroje ludowe? Bo wyprodukowano je w Chinach ludowych!

Ale to nie jest kwestia do śmiechu.

Wyobraźcie sobie państwo, że, choćby nie iż wybuchnie wojna, iż na przykład chińskie służby zastrzelą polskiego ambasadora, albo coś w tym stylu.

Pewnie byłoby napięcie dyplomatyczne.

Ale my nie moglibyśmy z tym zrobić absolutnie nic, gdyż jesteśmy od nich zależni pod praktycznie każdym względem.

Nawet lekarstwa są produkowane w Chinach. Jakby na przykład kanał sueski znów się zatkał (na dłużej), to po prostu ludzie w szpitalach zaczęliby umierać, bo nie byłoby ich czym leczyć.

Dawniej wszystko było produkowane albo na miejscu, albo u sojuszników.

U nas z tymi sojusznikami, to było dwulicowo, ale na przykład w Ameryce to wyglądało tak, iż wszystko jest produkowane albo tutaj, albo w Japonii, czyli u sojusznika.

A teraz to wygląda tak, iż - zarówno w Polsce, jak i w Ameryce - wszystko jest produkowane w Chinach, które - choć niezbyt otwarcie - są mimo wszystko państwem komunistycznym, ergo, państwem nam wrogim.

Trump w Ameryce już zaczął się za to zabierać, ale to trochę potrwa, i będzie kosztowało, ale się opłaci.

Bez sankcyj nie da się tego przemóc. Bo tam jest po prostu taniej, gdyż jako państwo komunistyczne, ów państwo ma w ðupie dobrobyt swoich obywateli.

Zresztą, jak niebezpieczne i bezprecedensowe jest to, iż wszystko na świecie jest produkowane w jednym kraju.

Tak czy inaczej, ten post to tylko takie moje narzekanie, gdyż nie mam za bardzo co z tym zrobić.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż lemingi to popierają.

Bandy debili cieszą się, iż im postawią wiatraczki na ogródku i panele na dachu,

zakompleksione nastolatki cieszą się, iż wydadzą sześć tysięcy za telefon, which isn't actually worth even a tenth of that price. (I cieszą się, iż mogą kupić sobie nowy telefon co dwa lata, jak zgaduję: na kredyt, bądź na raty, które też są kredytem.)

A jak śmiesz im zwrócić uwagę na te problemy, to cię wyśmieją jako pisowskiego oszołoma, i powiedzą, iż problemu nie ma, a choćby jak jest, to to wina kaczora dyktatora, bo to on tam majstruje, nawet, jak od dwóch lat już nie rządzi.

Żyjemy chyba w czasach najgłębszego ogłupienia społeczeństwa.

Módlmy się za nich, oraz przekonujmy ich do zmiany, gdyż to chyba jedyne, co możemy zrobić.

Można wygrać wybory, ale to nie sprawi, iż ci wszyscy ludzie nagle odzyskają rozum.

Trzeba ich tego oduczyć. Trzeba krok po kroku wyjaśniać. Nie zrażać się.

Od tego zależy nasza przyszłość.

Idź do oryginalnego materiału