Zielona energia nie zatrzymała emisji dwutlenku wegla. Polska bije klimatyczne rekordy, pomomo, iż OZE rośnie, z nim rośnie też… emisje CO₂. Tych danych nie da się zignorować. Choć odnawialne źródła energii nigdy nie miały się w Polsce lepiej, to bilans emisji dwutlenku węgla z ostatnich miesięcy budzi niepokój.
Według najnowszych danych, mimo rosnącego udziału farm wiatrowych i paneli fotowoltaicznych w krajowym miksie energetycznym, poziom emisji CO₂ wciąż pnie się w górę. Wbrew oczekiwaniom – nie tylko nie udało się ograniczyć emisji, ale odnotowano kolejne niechlubne rekordy.
Eksperci ostrzegają, iż zielona transformacja w obecnym kształcie może być jedynie powierzchowna. Owszem, OZE przybywa, ale tempo zmian nie nadąża za rosnącym zapotrzebowaniem na energię. Gospodarka przyspiesza, a to oznacza jedno – węgiel wraca do łask, a emisje z sektora energetycznego znów wymykają się spod kontroli.
Gospodarka napędza popyt, a popyt trzyma przy węglu
Wzrost konsumpcji energii w Polsce to efekt szybkiego rozwoju przemysłu, urbanizacji i rozbudowy infrastruktury. W ciągu ostatnich dwóch lat zapotrzebowanie na energię wzrosło o ponad 10 procent. I choć udział odnawialnych źródeł w produkcji energii elektrycznej przekracza już 20 procent, to luki w bilansie pokrywają wciąż te same elektrownie – na węgiel kamienny i brunatny.
To z ich kominów do atmosfery trafia większość gazów cieplarnianych. System nie jest wystarczająco elastyczny, by na dużą skalę wykorzystać niestabilne źródła, jak słońce czy wiatr, bez realnych inwestycji w magazyny energii czy sieci przesyłowe. A te wciąż pozostają w tyle.
Polityczny impas i rachunek, który nadejdzie
Transformacja energetyczna w Polsce utknęła między polityką a fizyką. Brakuje decyzji, które realnie ograniczyłyby emisje. Rząd wspiera inwestycje w OZE, ale równocześnie przedłuża życie kopalń i elektrowni węglowych. Efekt? Mieszkańcy płacą coraz więcej za prąd, a klimat – za opóźnienia modernizacyjne.
Dyskusja o odejściu od węgla przenosi się z dokumentów strategicznych na poziom społecznych napięć. Lokalne protesty, problemy z sieciami przesyłowymi, opóźnienia w budowie nowych mocy wytwórczych – wszystko to sprawia, iż każde opóźnienie kosztuje więcej niż wczoraj.
Polska pod lupą Europy. Ryzyko sankcji i marginalizacji
Zielony kurs Unii Europejskiej staje się coraz bardziej bezkompromisowy. Tymczasem Polska pozostaje jednym z nielicznych państw, gdzie emisje w sektorze energetycznym wciąż rosną. jeżeli ten trend się utrzyma, grożą nam nie tylko finansowe kary za niewypełnianie celów klimatycznych, ale i polityczne osamotnienie w europejskiej polityce energetycznej.
Bruksela już teraz wnikliwie przygląda się naszym planom. Ryzyko podwyższenia opłat za emisje, ograniczenia dostępu do funduszy czy ostrzejszych regulacji staje się realne. A to przełoży się nie tylko na budżety firm energetycznych, ale także na rachunki za prąd w domach i mieszkaniach.
Czy polska energetyka jest gotowa na twardy reset?
Pojawiają się głosy, iż bez radykalnych decyzji Polska nie poradzi sobie z kryzysem emisji. Potrzeba miliardowych inwestycji w modernizację sieci, budowę magazynów energii i przyspieszenie budowy źródeł zeroemisyjnych – w tym elektrowni jądrowych.
Ale problem nie leży wyłącznie w technologii. To także kwestia odwagi decyzyjnej i społecznej gotowości do zmian. Bo o ile panele słoneczne i turbiny wiatrowe dobrze wyglądają na zdjęciach, o tyle transformacja, która realnie zmniejsza emisje, wymaga znacznie więcej: kompromisów, planów długoterminowych i uczciwego rachunku kosztów.
Na razie jednak Polska balansuje między nowoczesnością a przyzwyczajeniem do węgla. I choć nie brakuje deklaracji o zielonej przyszłości, każdy kolejny miesiąc rosnących emisji działa jak przypomnienie, iż czas na działanie nieubłaganie się kurczy.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl