Domy znikną z całej Europy? Ludzie mieliby zamieszkać tylko w blokach?

3 godzin temu

W mediach społecznościowych i na niektórych portalach internetowych pojawiły się informacje sugerujące, iż Unia Europejska może rozważać wprowadzenie zakazu budowy domów jednorodzinnych. Choć w tej chwili nie istnieją żadne oficjalne plany legislacyjne w tej sprawie, temat ograniczenia budownictwa jednorodzinnego pojawia się w nieoficjalnych dyskusjach promowanych głównie przez środowiska aktywistów ekologicznych.

Fot. Shutterstock

Nieoficjalne sygnały z europejskich kręgów

Jak wynika z doniesień portalu kb.pl, informacje na temat możliwych ograniczeń mają charakter nieoficjalny, jednak z dotychczasowych wypowiedzi niektórych polityków wynika, iż coraz szerzej i poważniej są brane pod uwagę. Francuska była minister Emmanuelle Wargon określiła domy jednorodzinne jako „nonsens ekologiczny i społeczny”, wywołując kontrowersje wypowiedzią krytykującą model rozwoju oparty wyłącznie na domach jednorodzinnych na przedmieściach.

Choć jej komentarze nie odzwierciedlały oficjalnego stanowiska Unii Europejskiej, pokazują one, iż część polityków byłaby przychylna tego typu ograniczeniom. W środowiskach ekologicznych pojawiają się propozycje ograniczania zabudowy na terenach dotychczas niezabudowanych oraz promowania bardziej zwartej zabudowy w miastach.

Szersze dyskusje o zrównoważonym rozwoju

W europejskich kręgach urbanistycznych i środowiskowych toczą się debaty o zrównoważonym rozwoju miast i efektywnym wykorzystaniu przestrzeni. Dyskusja koncentruje się nie tylko na potencjalnych zakazach, ale również na poszukiwaniu rozwiązań dla problemów związanych z rozlewaniem się miast, utratą terenów zielonych i zwiększoną emisją CO₂.

Niektóre kraje europejskie w ramach własnych polityk miejskich faktycznie wprowadzają regulacje dotyczące zabudowy na określonych obszarach lub promują budownictwo wielorodzinne w centrach miast. Takie działania mają na celu przeciwdziałanie suburbanizacji i chaotycznej zabudowie przedmieść.

Nieoficjalne informacje wskazują, iż ograniczenie budowy domów jednorodzinnych miałoby poprawić sytuację ze smogiem i spowodować obniżenie produkcji CO₂. Chodzi nie tylko o samą emisję związaną z ogrzewaniem, ale też o to, iż ludzie mieszkający w domach na przedmieściach czy poza miastami muszą dojeżdżać do pracy, a z powodu słabej komunikacji publicznej robią to własnymi samochodami. Ekolodzy argumentują, iż rozproszona zabudowa jednorodzinna przyczynia się do niewydajnego wykorzystania infrastruktury oraz zwiększa zapotrzebowanie na transport indywidualny.

Domy w Polsce stanowią 70 proc. nowych inwestycji

Według danych GUS, w 2023 roku domy jednorodzinne stanowiły 70 procent nowych inwestycji mieszkaniowych w Polsce. Gdyby takie przepisy rzeczywiście zostały wprowadzone, nieruchomości tego typu osiągnęłyby prawdopodobnie znacznie wyższe ceny.

Już teraz wielu mieszkańców miast decyduje się na wyprowadzkę do domów szeregowych czy jednorodzinnych, a ich ceny często są wysokie. Wprowadzenie ograniczeń sprawiłoby, iż ceny domów wzrosłyby jeszcze bardziej, a urzędy przeżywałyby oblężenie, zalane wnioskami o pozwolenia na zabudowę przed wejściem ewentualnych przepisów w życie. Wystarczy wspomnieć ostatnią sytuację, gdy zmieniono pozwolenia bezterminowe na czasowe. Urzędy zostały sparaliżowane morzem wniosków, a podobna rewolucja musiałaby znaleźć odzwierciedlenie zarówno w cenach nieruchomości, jak i w przepisach administracyjnych.

Obecny stan sprawy

Na razie doniesienia o rzekomych planach UE dotyczących zakazu budowy domów jednorodzinnych nie mają potwierdzenia w oficjalnych dokumentach czy propozycjach legislacyjnych. Dyskusje na temat zrównoważonego rozwoju miast rzeczywiście się toczą i oficjalnie koncentrują się na innych rozwiązaniach dotyczących zmniejszenia poziomu CO₂ i kontrolowanej urbanizacji.

Istnieją zakusy na tego typu rozwiązania w niektórych środowiskach, ale na razie nie są one szeroko dyskutowane na poziomie oficjalnych instytucji europejskich.

Idź do oryginalnego materiału