Czy pszczoły przeżyją zmianę klimatu? Naukowcy mają wątpliwości

7 godzin temu
Zdjęcie: pszczoły


Wiemy już, iż zmiana klimatu niekoniecznie będzie oznaczać kwitnące pomarańcze w naszych ogrodach. Ten proces przebiega w sposób trudny do przewidzenia. To duży problem dla zapylaczy, które tracą swoje siedliska i możliwości pozyskiwania nektaru. Czy pszczoły będą w stanie dostosować się do zmian?

Susze, powodzie, utrata siedlisk – małe owady, duże problemy

Wpływ pestycydów na zdrowie i liczebność populacji pszczół to temat już dość dobrze znany. Wielkoobszarowe, monokulturowe uprawy niosą ze sobą jednak jeszcze jeden fatalny skutek – owady mają ubogą, mało wartościową dietę. To powoduje, iż są bardziej narażone na choroby i wyniszczające ich organizmy pasożyty. Pszczelarze nie mogą im zaś pomóc, gdyż pasożytujące roztocza zwalcza się kwasem mrówkowym, który w upale zabija również pszczoły – skarżą się amerykańscy hodowcy w reportażu przygotowanym przez AP News.

Jennie L. Durant, ekolożka z uniwersytetu UC Davis, podkreśla, iż zmiany klimatyczne niosą ze sobą jeszcze większe ryzyko – utratę siedlisk. Ten proces może odbywać się na dwa sposoby. Może to nastąpić nagle, w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych, oraz stopniowo, w rezultacie wzrostu średnich temperatur na danym obszarze. Pierwsza z sytuacji miała miejsce w USA, gdzie zdaniem Durant susze w latach 2021-2022 pozbawiły pszczelarzy od 50 do choćby 70 proc. rodzin pszczelich. Zmiana klimatu to nie tylko długotrwałe okresy bez deszczu – owadom szkodzą także powodzie czy huragany, jak ten w 2022 r. na Florydzie, który zniszczył 400 tys. uli.

Zmiana klimatu to chaos w życiu pszczół

Zmiana klimatu nie zawsze oznacza systematyczny wzrost temperatur – częściej objawia się niestabilnością warunków pogodowych i utratą sezonowych wzorców. To zjawisko jest szczególnie szkodliwe dla pszczół. Przykładem są trudności, jakie napotykają pszczoły zimowe – robotnice wyklute jesienią, których zadaniem jest przetrwanie chłodnych miesięcy i wychowanie pierwszego pokolenia wiosną.

W wyniku anomalii pogodowych owady te podejmują aktywność zbyt wcześnie. W trakcie ciepłych dni opuszczają ule w poszukiwaniu pożywienia, którego jeszcze nie ma, a po nagłym spadku temperatury często giną z wychłodzenia. To zjawisko zagraża nie tylko pojedynczym pszczołom, ale także kondycji całych rodzin pszczelich.

Z badania opublikowanego w 2020 r. w czasopiśmie Emerging Topics in Life Sciences wynika, iż zmiany klimatu zakłócają dotychczasową synchronizację między terminami kwitnienia roślin a pojawem zapylaczy. W warunkach równowagi fenologicznej pszczoły i inne owady zapylające rozpoczynały aktywność w czasie, gdy rośliny oferowały najwięcej nektaru i pyłku. w tej chwili coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których rośliny zaczynają kwitnienie wcześniej niż zwykle – zanim zapylacze pojawią się w środowisku. W efekcie owady tracą dostęp do cennych źródeł pożywienia, a rośliny nie zostają skutecznie zapylone. Zjawisko to obserwuje się zarówno u pszczół miodnych, jak i wielu gatunków dzikich zapylaczy.

zdj. michalflo/Depositphoto

Brak miodu? To tylko wierzchołek góry lodowej

Utrata siedlisk i zmniejszona dostępność pożytków roślinnych w wyniku zmian klimatu to nie tylko problem zapylaczy. Ma on również realne konsekwencje dla ludzi – zarówno w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego, jak i gospodarki. Trudności z produkcją miodu czy jego rosnąca cena to tylko najbardziej widoczne skutki. Zapylacze odgrywają istotną rolę w rolnictwie. Według szacunków IPBES (Międzyrządowej Platformy ds. Bioróżnorodności i Usług Ekosystemowych), wartość ekonomiczna zapylania przez owady na świecie przekracza 500 mld dolarów rocznie.

Szacuje się, iż około jedna trzecia gatunków roślin uprawnych, które stanowią podstawę naszej diety, w mniejszym lub większym stopniu zależy od aktywności owadów zapylających. Badania naukowców z Michigan State University opublikowane w Current Opinion in Insect Science wskazują, iż zmniejszająca się liczba zapylaczy może prowadzić do spadku plonów takich roślin jak migdały, wiśnie, jabłka czy borówki. W Stanach Zjednoczonych znaczna część komercyjnych pasiek wykorzystywana jest właśnie do zapylania tych upraw.

Pszczoły szukają strategii

Badanie opublikowane w 2024 r. w czasopiśmie PNAS rzuca światło na to, w jaki sposób pszczoły radzą sobie podczas upałów. Wykazano, iż temperatura ich ciała może być choćby o 15°C wyższa od temperatury otoczenia. Ten mechanizm termoregulacyjny pozwala im utrzymać aktywność w zróżnicowanych warunkach klimatycznych.

Jednak – jak podkreślają badacze z University of Wyoming – zmiana klimatu sprawia, iż zdolności termoregulacyjne pszczół przestają być wystarczające. W najgorętsze dni owady modyfikują ruch skrzydeł: zmniejszają częstotliwość, zwiększając siłę uderzeń, co pomaga im odprowadzać nadmiar ciepła. Zaobserwowano również, iż pszczoły aktywnie poszukują chłodniejszych, zacienionych miejsc wewnątrz gniazda.

Choć te zachowania zwiększają szanse przetrwania, ograniczają czas i efektywność żerowania, co może wpływać na kondycję całej kolonii. Ponadto – jak zaznacza dr Margarita López-Uribe z Pennsylvania State University – na zdolność pszczół do adaptacji cieplnej negatywnie wpływa ich ogólny stan zdrowia. Jeśli owad jest źle odżywiony, zatruty pestycydami i osłabiony chorobami, trudniej mu radzić sobie z wysoką temperaturą tak, jak robiłby to zdrowy osobnik – wyjaśnia badaczka.

Przypominamy, jak pomagać zwierzętom w czasie upałów: https://wodnesprawy.pl/jak-pomagac-zwierzetom-podczas-upalow-w-trakcie-up/

zdj. główne: Dmitry Grigoriev/Unsplash

Idź do oryginalnego materiału