Problem ten sygnalizowano już w sobotę. Pisał o tym portal Niezalezna.pl, który informował wówczas o podejrzeniach, iż jeden ze sztabów wyborczych nie wyłączył reklam promujących swojego kandydata w mediach społecznościowych. Szefowa tego sztabu odparła zarzuty, przedstawiając zrzuty ekranu z panelu reklamowego Google i twierdząc, iż reklamy zostały wstrzymane jeszcze w piątek po południu. Sugerowała, iż widoczne aktywności wynikają z opóźnień lub błędów w działaniu bibliotek Google, stanowczo zaprzeczając jakiemukolwiek naruszeniu ciszy wyborczej ze strony sztabu.
Z taką argumentacją nie zgodził się jednak były minister cyfryzacji, Janusz Cieszyński, który publicznie przekonywał, iż technicznie możliwe jest wyłączenie reklam choćby na