Zależność cyfrowa UE od USA i Chin może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa

7 godzin temu

Suwerenność technologiczna to zdolność do budowania odporności i bezpieczeństwa dzięki zmniejszeniu strategicznych zależności, niepoleganiu na podmiotach zagranicznych i pojedynczych dostawcach usług oraz ochronie krytycznych technologii i infrastruktury.

Definiuje ją zdolność do projektowania, opracowywania, produkcji, kontrolowania i ochrony naszej infrastruktury cyfrowej, tj. wszystkich systemów fizycznych i systemu przeznaczonych dla centrów danych, komputerów o dużej mocy obliczeniowej, informatyki kwantowej, chmury obliczeniowej, sztucznej inteligencji, półprzewodników, cyberbezpieczeństwa i sieci komunikacyjnych. Unia Europejska w alarmującym stopniu jest uzależniona od dostawców technologii z USA i Chin. W ponad 80 proc. polega na państwach trzecich w zakresie produktów cyfrowych, usług, infrastruktury oraz własności intelektualnej. – To sytuacja, która w kontekście bezpieczeństwa danych i stabilności gospodarczej jest po prostu nie do zaakceptowania – ocenia – mówi agencji Newseria Michał Kobosko z frakcji Renew Europe. Ogranicza to zdolność Europy do innowacji, konkurowania oraz utrzymania kontroli nad jej gospodarką cyfrową.

Nie pomogliśmy się rozwinąć rodzimym firmom technologicznym w wystarczającym stopniu

Parlament Europejski w najbliższych tygodniach ma głosować nad sprawozdaniem Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii ws. europejskiej suwerenności technologicznej i infrastruktury cyfrowej.

– Raport powstał w związku z obserwacją, iż Europa jest dzisiaj w niezwykle wysokim stopniu uzależniona od oferty technologicznej firm pochodzących z innych krajów, przede wszystkim największych amerykańskich firm technologicznych, ale także chińskich, szczególnie na rynku e-commerce, handlu detalicznego. Europa znalazła się w takiej sytuacji, w której z jednej strony nie pomogliśmy się rozwinąć rodzimym firmom technologicznym w wystarczającym stopniu, z drugiej strony mamy zalew oferty i pełne uzależnienie – mówi Michał Kobosko .

Jednym z elementów kluczowych bezpieczeństwa Europy bezpieczeństwo informatyczne

Ze sprawozdania wynika, iż Europa zbyt długo pozostawała bierna wobec dominacji globalnych gigantów technologicznych. Jak wskazuje choćby raport Draghiego, UE importuje ok. 80% technologii cyfrowej, co dotyczy zarówno sprzętu, oprogramowania, jak i usług informatycznych. Udział UE w globalnym rynku usług IT i komunikacyjnych spadł z 22% w 2013 r. do 18% w 2023 r., podczas gdy udział firm amerykańskich wzrósł do 38%. Biorąc pod uwagę ambicje nowej administracji Trumpa, która zapowiedziała 500 mld dol. inwestycji w najważniejszy sektor sztucznej inteligencji do 2029 r., sytuacja ta najprawdopodobniej się utrzyma.

– To sytuacja groźna, bo jeżeli rozmawiamy dzisiaj o bezpieczeństwie Europy, to jednym z jego elementów kluczowych jest właśnie bezpieczeństwo informatyczne. To, iż dane Europejczyków wędrują do serwisów na innych kontynentach, są własnością firm z innych kontynentów, to potencjalnie może być groźne. Niezależnie od tego, jak bardzo przyjaźnie dzisiaj te kraje są do nas nastawione, to się może zmienić – ocenia Michał Kobosko.

W 2021 r. Unia odpowiadała za zaledwie 7% globalnych inwestycji w AI

Raport jednoznacznie wskazuje, iż budowa europejskiego łańcucha wartości cyfrowej – od kabli światłowodowych i satelitów, przez chipy, aż po algorytmy – musi się stać wspólną strategią polityczną UE. Tymczasem w 2021 r. Unia odpowiadała za zaledwie 7% globalnych inwestycji w AI, podczas gdy USA i Chiny odpowiednio za 40 i 32%. W uzasadnieniu raportu czytamy, iż niskie inwestycje i zbyt rygorystyczne regulacje pogłębiają zapóźnienie UE w dziedzinie sztucznej inteligencji.

– W tym raporcie dokładnie listujemy pola, które są kluczowe, żeby Europa stała się bardziej konkurencyjna. To obszary związane ze sztuczną inteligencją, bo dzisiaj jest to pole, gdzie będzie się decydowała konkurencyjność, także Europy. To rozwiązania związane z cloud computingiem, czyli chmurą obliczeniową, czyli chodzi o to, by dane naszych użytkowników i firm pozostawały na terenie Europy i w związku z tym były związane europejskim prawem i musiały go przestrzegać. To są także rozwiązania dotyczące telekomunikacji – wymienia europoseł.

Firmy telekomunikacyjne powinny płacić za częstotliwości, bo to jest dobro rzadkie

Raport wskazuje na potrzebę nowego podejścia do rynku telekomunikacyjnego – planowany akt prawny Digital Networks Act ma wyznaczyć zasady jego konsolidacji. Komisja Europejska chce dopuścić łączenie się operatorów, ale z zachowaniem konkurencji.

– Jesteśmy za tym, by konsolidacja postępowała, ale też by nie doprowadzić do tego, iż na rynku europejskim pojawią się monopoliści, czy w skali krajów, czy w skali europejskiej – wskazuje Michał Kobosko. – o ile chodzi o telekomunikację, to jest także kwestia aukcji częstotliwości. W wielu krajach członkowskich, nie tylko w Polsce, są one traktowane trochę jak dojna krowa, jak źródło wielkich dochodów do budżetu państwowego. My uważamy, iż firmy telekomunikacyjne, tak jak do tej pory, powinny płacić za częstotliwości, bo to jest dobro rzadkie, ale te pieniądze muszą być potem wykorzystywane na cele związane właśnie z rozwojem technologicznym Europy.

Więcej:
https://biznes.newseria.pl/news/ue-w-80-proc,p1802924697
https://1.newseria.pl/video/1802924697_kobosko_suwerennosc_sz.mp4
Idź do oryginalnego materiału