Wszystko w życiu ma swoją cenę, wina nie może zostać odpuszczona (Szymon Wiesenthal)

solidarni2010.pl 1 tydzień temu
Felietony
Wszystko w życiu ma swoją cenę, wina nie może zostać odpuszczona (Szymon Wiesenthal)
data:28 kwietnia 2025 Redaktor: Anna

Szymon Wiesenthal, niezłomny tropiciel sprawców ludobójstwa, polski Żyd (tak o sobie mówił) z polskiego miasta Buchacz napisał: „Kto popełnił ludobójstwo, kto pomagał wysłać na śmierć niewinnych ludzi, nie ma prawa umrzeć w pokoju . Wszystko w życiu ma swoją cenę, wina nie może zostać odpuszczona, ale jedynie zniesiona przez pokutę".
24 kwietnia przypada w Izraelu i diasporze żydowskiej dzień pamięci Yom HaShoah. Będę uczestniczył w Marszu Żywych w Auschwitz by upamiętnić w modlitwie zmarłych i zamordowanych – zapowiedział prezes TSKŻ (Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce ) podczas koncertu upamiętniającego 110-tą rocznicę ludobójstwa Ormian.
Czy doprowadzi to do nowej rundy napięć w relacji Polska Izrael? A może Niemcy Izrael? Bo takie przypuszczenie wyraziła pani Wiktoria Bieliaszyn w Gazecie Wyborczej .


Wiktoria Bieliaszyn w odniesieniu do napisu na mogile w Monasterzu, napisu zgodnego z zaistniałym faktem, tak jak zaistniałym faktem jest zagłada Żydów dokonana przez Niemców w Auschwitz. Faszyści ukraińscy z band OUN UPA mordowali Polaków, Żydów, Ormian , Romów , Czechów na terenie zaatakowanej i okupowanej przez Rosję Polski i na terenie wolnej już Polski, tak jak naziści niemieccy mordowali Żydów, Polaków na terenie na terenie zaatakowanej i okupowanej przez Niemcy Polski.
Wiktoria Bieliaszyn, dziennikarka GW i Krytyki Politycznej, pół Rosjanka (tak o sobie mówi) napisała : Podmieniono tablicę na mogile członków UPA w Monasterzu. "Może doprowadzić do nowej rundy napięć". "Zbiorowa mogiła Ukraińców, członków UPA, odpowiedzialnych za terror i ludobójstwo na bezbronnej ludności polskiej, ukraińskiej i żydowskiej. Panie Boże, miej miłosierdzie dla nich". Tablica z 23.04.2025.
Po zakończeniu II wojny światowej „Z obszarów przygranicznych ruszyły nowe sotnie UPA na powiaty Lubaczów, Jarosław, Tomaszów Lubelski, Hrubieszów. Teraz tu, podobnie jak na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej ludność znalazła się w straszliwym niebezpieczeństwie. Zgrozę potęgował fakt, iż to właśnie tu schroniło się 300 000 Polaków, którym udało się uciec spod topora UPA”.

Artur Bata w książce „Bieszczady w ogniu” przytacza fragment pamiętnika sotennego UPA: „Wbiegamy pod chaty we wsi Kuźmina. Komendant „Hromenko” między nami. On daje rozkaz – palić chaty! W jednej chwili kilkadziesiąt domów staje w ogniu, w każdym pełno Polaków. Ale są tam również nasi zdrajcy ( Ukraińcy, sąsiedzi Polaków)..Striłci zarzucają chaty granatami i strzelają przez okna do środka. Polacy krzyczą – bracie, daruj życie! Hospody, pomyłuj! – rozlegają się głosy. W następstwie straty wroga – 90 zabitych i około 100 rannych (kobiety, dzieci, mężczyźni, przypis autora).”

Szymon Wiesenthal pisał : Najogólniej rzecz biorąc, Ukraińcy w zdumiewająco szybkim tempie przeszli na stronę Niemców i współdziałali z nimi. Szczególnie policja ukraińska, po wkroczeniu wojsk niemieckich w końcu czerwca, na początku lipca 1941, odegrała nikczemną rolę. Większość tych ludzi służyła już poprzednio w milicji sowieckiej, ponieważ po zajęciu tych terenów w 1939 roku Rosjanie oparli się przede wszystkim na ludności ukraińskiej, składającej się z parobków, chłopów i robotników, a więc niejako z założenia podatnej na adekwatną ideologię. Kiedy Rosjanie musieli się wycofać, wystarczyły zaledwie 24 godziny, aby dotychczasowi milicjanci podporządkowali się nowym, narodowosocjalistycznym władcom i stali się ich najwierniejszymi pomocnikami.
(…)Ukraińska policja pomocnicza w Galicji, często oznaczona jedynie żółto-niebieskimi opaskami na rękawach i wyposażona przez Niemców w niezbędną broń, stanowiła awangardę wojsk niemieckich i oddziałów SS. Jej zadaniem, które wypełniała z zapałem, było chwytanie Żydów i przedstawicieli polskiej inteligencji i przekazywanie ich, iż tak powiem, grupowo nazistom do likwidacji”.

Szymon Wiesenthal we wspomnieniach „Prawo, nie zemsta” przedstawia dokumentację wybranych przypadków, jakimi zajmował się, poszukując zbrodniarzy wojennych (by postawić ich przed sądem). Z jego prac badawczych wynika, iż „pokaźna liczba nazistów o nieczystym sumieniu osiedliła się w Kanadzie, …pokazaliśmy rządowi Kanady listę 218 ukraińskich oficerów SS, co nie doprowadziło do pozbawienia któregokolwiek z nich obywatelstwa. W grudniu 1986 roku przesłaliśmy dodatkowe dane, dotyczące imigracji do Kanady w latach 1948-1951 około ośmiu tysięcy żołnierzy ukraińskiej dywizji „SS Galizien”. Było to sprzeczne z ówczesnymi przepisami, które zakazywały osiedlania się w Kanadzie byłym esesmanom co najmniej do 1952 roku.

A co z osiedlaniem w Polsce przybywajacych zza wschodniej granicy, ktorzy ze zbrodni ludobójstwa do dzisiaj się nie rozliczyli? Osiedlenie wyznwców banderyzmu wydaje się być sprzeczne z norami morlanymi i bezpieczeństwem państwa i narodu polskiego.

Bożena Ratter
Zdjęcie: Tygodnik Solidarność
Idź do oryginalnego materiału