Rybołowy to jeden z najbardziej zagrożonych gatunków ptaków szponiastych w Polsce. Nic dziwnego, iż wiadomość o wykluciu się trzech nowych piskląt w Nadleśnictwie Kościan wywołała wśród ornitologów i miłośników przyrody ogromną radość. Niestety, zagrożeń jest wciąż więcej niż sukcesów.
Populacja rośnie, ale…
O wypowiedź na temat rodzimych rybołowów poprosiliśmy dra Dariusza Anderwalda, prezesa Komitetu Ochrony Orłów (KOO), eksperckiej organizacji pozarządowej, która zajmuje się ochroną i badaniem ptaków drapieżnych w Polsce.
Rybołów jest skrajnie nielicznym gatunkiem ptaka szponiastego w naszym kraju. To niezwykle spektakularny gatunek ptaka polującego wyłącznie na ryby na rzekach, stawach i płytkich jeziorach. Rybołów, jak każdy drapieżnik, zapewnia utrzymanie delikatnej równowagi przyrodniczej. Na szczęście obserwujemy bardzo powolny wzrost liczebności i w tej chwili jest to 40 par. To przez cały czas ogromna przepaść w porównaniu np. z Niemcami, gdzie gniazduje prawie 800 par tego gatunku.
Jest kilka powodów, dla których w Polsce odbudowa populacji rybołowów jest tak żmudna, mimo wysiłków Komitetu Ochrony Orłów i Lasów Państwowych, które w ramach projektu LifePandionPL objęły pieczołowitą ochroną wszystkie znane stanowiska na terenach leśnych. Wybudowaliśmy razem aż 250 zachęcających platform lęgowych na 13 Obszarach Natura 2000 w całej Polsce i 50 na słupach energetycznych na zachodzie kraju. Główne zagrożenia stwierdzone podczas badań prowadzonych przez KOO to: zatrucie wód i brak odpowiedniej ilości pokarmu, nielegalne strzelanie na żerowiskach, porażenia prądem na słupach energetycznych, drapieżnictwo kuny i jastrzębia, wysoka śmiertelność młodych zarówno na etapie pisklęcym jak i podczas długiej migracji do Afryki (4-8 tys. km).
Z danych Monitoringu Ptaków Polski wynika, iż po wielu latach spadku liczebności populacja rybołowów w latach 2020-2024 zaczęła w końcu wzrastać. Ich obecność stwierdzono w 42 rewirach, co jest bliskie historycznemu rekordowi. Martwi jednak coś, co nazwano sukcesem lęgowym, który w ubiegłym roku wynosił 60 proc. i był niższy od średniej wieloletniej – z gniazd wyleciało jedynie 51 małych rybołowów.

Małe rybołowy w Nadleśnictwie Kościan
Na początku lipca br. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych (RDLP) w Poznaniu poinformowała o wykluciu się trzech nowych rybołowów w Nadleśnictwie Kościan – są to dwie samice i jeden samiec. Wydarzenie jest o tyle spektakularne, iż średnia liczba młodych na gniazdo w naszym kraju wynosi w tej chwili 2,13, zaś w przeliczeniu na jedną parę tylko 1,28. Pisklaki przyszły na świat na specjalnej platformie lęgowej przygotowanej przez leśników.
Tomasz Maćkowiak, rzecznik prasowy RDLP w Poznaniu, opowiedział Wodnym Sprawom o realiach ochrony cennego gatunku:
Działania ochronne prowadzone przez leśników koncentrują się przede wszystkim na tworzeniu odpowiednich warunków lęgowych dla rybołowów. Kluczowym elementem jest montaż specjalnych platform gniazdowych w koronach najwyższych drzew w lesie. Prace te realizowane są we współpracy z ornitologami z Komitetu Ochrony Orłów. Przykładem zaangażowania jest działalność Roberta Mądrego, leśniczego z Leśnictwa Jurkowo (Nadleśnictwo Kościan), który własnoręcznie wyplata platformy z gałęzi świerkowych. Dzięki jego wieloletnim staraniom, w bieżącym roku udało się odnotować udane lęgi rybołowów na tym terenie. Młode rybołowy z Kościana, podobnie jak 3 tygodnie temu w Nadleśnictwie Włoszkowice zostały zaobrączkowane przez ornitologów z Komitetu Ochrony Orłów.
Obecnie na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu funkcjonuje 276 całorocznych stref ochronnych dla ptaków drapieżnych. Najwięcej z nich dotyczy bielików (117) oraz bocianów czarnych (88). Dla rybołowów jak dotąd wyznaczono 3 strefy: 2 w Nadleśnictwie Kościan i 1 w Nadleśnictwie Włoszakowice.
W ochronie rybołowa aktywnie uczestniczy również Nadleśnictwo Sieraków, które brało udział w projekcie LIFE Ochrona rybołowa Pandion haliateus na wybranych obszarach SPA Natura 2000 w Polsce. W ramach projektu powstała jedna platforma, zamontowano 2 tablice informacyjne, które edukują o znaczeniu ochrony tych fascynujących ptaków, a także szlaban ograniczający niekontrolowany dostęp do wrażliwych obszarów.
Dodatkowo ze swoich środków Nadleśnictwo zamontowało fotopułapkę. Dzięki niej leśnicy mogą dyskretnie monitorować zasiedlenie gniazda. Nadleśnictwo stawia także na edukację. W ogrodzie edukacyjnym Leśna Przygoda w Bucharzewie prowadzone są specjalne zajęcia. Uczestnicy, korzystając z zainstalowanych modeli gniazd, w tym rybołowa, uczą się o biologii i potrzebach tych ptaków, co buduje świadomość ekologiczną wśród młodzieży i dorosłych.
Leśnicy z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu nie spoczywają na laurach. W planach jest dalsze rozszerzanie sieci platform gniazdowych oraz identyfikacja kolejnych potencjalnych siedlisk, aby zapewnić rybołowom stabilne warunki do życia i rozrodu.
Jak daleko dolecą młode rybołowy?
W świecie dzikiej przyrody sam lęg jest zaledwie szansą na sukces. Globalne szacunki sugerują, iż śmiertelność ptaków w pierwszym roku życia wynosi (w zależności od gatunku) od 50 do choćby 90 proc. Krościeńska trójka rybołowów największe wyzwanie ma więc dopiero przed sobą.
Jak tłumaczy Tomasz Maćkowiak, ochrona rybołowów napotyka na istotne wyzwania. Do najpoważniejszych należą inwazyjne gatunki drapieżników, zwłaszcza szopy pracze, które potrafią zniszczyć lęgi. W odpowiedzi leśnicy zabezpieczają drzewa zasiedlane przez rybołowy specjalnymi opaskami chroniącymi przed wspinaniem się tych zwierząt. Dodatkowym zagrożeniem są ekstremalne zjawiska pogodowe, jak gwałtowne burze, które mogą zniszczyć gniazda. Dlatego regularnie monitorujemy stan platform lęgowych i reagujemy na uszkodzenia.
Warto podkreślić, iż współczesna urbanizacja również negatywnie wpływa na populacje ptaków, gdyż nowo powstające osiedla często pozbawione są skwerów, parków, a choćby pojedynczych drzew, co ogranicza możliwości bytowe wielu gatunków.
Można pokusić się o konstatację, iż w rzeczywistości, w której człowiek tak silnie przekształcił środowisko naturalne, jego aktywna pomoc jest jedyną szansą na przetrwanie najbardziej zagrożonych ptasich gatunków. O każdy z nich warto walczyć, ale drapieżne ptaki szponiaste zasługują na szczególną uwagę.

Dlaczego warto chronić ptaki drapieżne?
W powietrzu, podobnie jak w wodzie i na lądzie, drapieżniki są kluczowym elementem równowagi biologicznej, kontrolując liczebność populacji na niższych ogniwach łańcucha pokarmowego. Bez nich dojdzie do zaburzeń, które mogą rozregulować działanie całych ekosystemów, co nie pozostanie bez wpływu na życie człowieka, choćby jeżeli pozornie nie ma on z rybołowami nic wspólnego.
Ptaki drapieżne, np. rybołowy czy sokoły wędrowne, pełnią również istotną funkcję jako bioindykatory. Ich obecność i kondycja odzwierciedlają stan środowiska przyrodniczego – tłumaczy Tomasz Maćkowiak. – W wielu państwach Unii Europejskiej dane o liczebności ptaków wykorzystywane są jako wskaźniki jakości życia społeczeństwa.
Sokoły wędrowne również cieszą się szczególną uwagą ze strony leśników. W maju tego roku ornitolodzy ze Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt Sokół, wspólnie z leśnikami, zaobrączkowali pierwszego w tym regionie młodego sokoła wędrownego (Falco peregrinus). Ptak otrzymał także nadajnik GPS, który umożliwi śledzenie jego życia i tras przelotów. To istotny krok w kierunku skuteczniejszej ochrony tego rzadkiego i zagrożonego gatunku. Dzięki wieloletnim wysiłkom ornitologów, leśników i organizacji przyrodniczych w tej chwili w Polsce bytuje ok. 200 par sokołów wędrownych. Wzrasta liczba par zasiedlających obszary leśne.
Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć powodzenia rybołowom, sokołom i… ludziom, którzy walczą o ich przetrwanie.