235 mld zł inwestycji PGE
PGE hucznie zaprezentowało nową strategię do 2035 roku. Obecność i wystąpienie ministra finansów Andrzeja Domańskiego miało zaznaczać, iż tym razem rząd, czyli największy akcjonariusz nie będzie kontestował dokumentu. Poprzednia, zakładająca szybkie odejście od węgla strategia musiała być gwałtownie odwołana gdyż nie spodobała się rządowi Mateusza Morawieckiego.
Ministra finansów najbardziej interesuje dywidenda, ale tej PGE na razie wypłacać nie będzie. Warunkami jej powrotu są: osiągnięcie powtarzalnego zysku netto, perspektywy dodatnich wolnych przepływów pieniężnych przez minimum 2 lata, utrzymaniu ratingu inwestycyjnego i brak istotnie obciążających zdarzeń jednorazowych.
PGE zapowiedziało zatem 235 miliardów złotych wydatków. Najwięcej - 85 miliardów na OZE, co ma zwiększyć ich moce do 9 GW. Na drugim miejscu z 75 miliardami jest dystrybucja. To ma prowadzić do zwiększenia mocy przyłączeniowej OZE o 11 GW, a mocy dla nowych odbiorców o 12 GW.
W strategii zapisano 37 miliardów na budowę 10 GW elektrowni gazowych. Połowa z tego ma powstać do 2030 roku i zawiera już ZEDO i Rybnik, czyli prawię połowę tych mocy. A reszta, czyli ok. 5 GW miałoby się pojawić po 2030 roku, o ile będzie jakieś wsparcie, czyli prawdopodobnie kolejna odsłona rynku mocy. Część elektrowni, o.in w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie PGE ma już warunki przyłączenia do sieci gazowej, może powstać w tańszej technologii OCGT.
PGE zainwestuje też w magazyny energii. 14 miliardów złotych ma się przełożyć na osiągnięcie 18 GWh pojemności. Połowa z tych nakładów to ESP Młoty, która dalej jest na etapie procedur środowiskowych, a uzgodniony ma też zostać mechanizm pomocy publicznej dla tej elektrowni.
Nieco więcej, 18 miliardów ma pochłonąć sektor ciepła, z czego 3 miliardy jest przeznaczone na akwizycje sieci ciepłowniczych od samorządów. Ale przewiduje się, iż w efekcie emisyjność ciepłownictwa spadnie o 60%.
Sporo pieniędzy ma też iść na węgiel - 5 miliardów na „utrzymanie aktywów”. Oczywiście w pełnej współpracy z PSE. Węgiel przestaje być głównym źródłem energii, ale bez elektrowni na węgiel nie da się zapewnić bezpieczeństwa, dlatego muszą działać, ale już nie w warunkach rynkowych - przekonywał prezes PGE Dariusz Marzec. Jak zapewnić ich gotowość do pracy - o tym będą toczyć się rozmowy - stwierdził.
Kwestia aktywów węglowych została też wpleciona w warunki powrotu do wypłaty dywidendy. Spółka zasygnalizowała, iż perspektywę wypłaty może znacząco przyspieszyć znalezienie sposobu finansowania luki operacyjnej w segmencie energetyki węglowej poprzez pozarynkowy mechanizm wsparcia lub wydzielenie aktywów węglowych.
Giełda nowej strategii nie przyjęła z entuzjazmem. W piątek 13 czerwca, na pierwszej sesji po jej ogłoszeniu akcje spółki spadły o 10%. PGE znalazła się na trzecim miejscu pod względem skali spadków na GPW tego dnia.
Ministerstwo Przemysłu ma pomysł: obligo giełdowe
Ministerstwo Przemysłu wraca do pomysłu przywrócenia obliga na prąd jako pomocy dla energochłonnego przemysłu. W skierowanym do prekonsultacji Planie działań dla zrównoważonego rozwoju przemysłu stalowego zaproponowało przywrócenie obliga na warunkach nie gorszych niż w momencie jego zniesienia. Obligo zlikwidował poprzedni parlament z początkiem 2023, a ówczesny rząd, który wyszedł z tym pomysłem motywował to drastycznym wzrostem cen energii po wybuchu wojny na Ukrainie oraz rzekomymi manipulacjami przy ustalaniu ceny na giełdzie. Do końca 2022 roku wynosiło 100%, choć efektywne, po odliczeniu zwolnień, było o połowę mniejsze.
Ministerstwo Przemysłu stwierdziło, iż ceny co prawda wtedy spadły, ale na krótko, potem bowiem zaczęły pojawiać się transakcje pozarynkowe, windujące ceny prądu.
Teraz postuluje więc jego przywrócenie, argumentując, iż przede wszystkim przywróci płynność na rynku terminowym TGE. Fakt, prezes Giełdy przyznał ostatnio, iż płynność na tym rynku TGE jest słaba.
Głównym celem obliga jest zapewnienie dostępności energii na rynku hurtowym niezależnie od siły rynkowej poszczególnych podmiotów oraz zapewnienie stabilności i transparentności cen energii elektrycznej - twierdzi teraz Ministerstwo Przemysłu.
Dla przypomnienia, przywrócenie obliga było jednym z pierwszych pomysłów ministerstwa klimatu po zmianie władzy pod koniec 2023 roku, ale pomysł zniknął gdzieś w politycznym zamieszaniu, jakie wtedy wybuchło.
Ministrowie prześcigają się w pomysłach wsparcia przemysłu, przypomnijmy, iż tydzień temu resort rozwoju przedstawił pomysł dotacji do energii elektrycznej, w zamian za inwestycje w odnawialne źródła energii. Nie widać kompletnie koordynacji działań.
Będzie aukcja dla offshore w 2025 roku
Prezes URE ogłosił na grudzień pierwszą w historii aukcję dla morskiej energetyki wiatrowej. Po miesiącach powątpiewań, czy w ogóle do niej dojdzie. Pod młotek pójdzie prawo do pokrycia ujemnego salda dla farm o mocy 4 GW. Maksymalna cena będzie zróżnicowana, w zależności od położenia projektu na Bałtyku.
Dla 6 obszarów na bliskiej Ławicy Odrzanej i wschodniej części Ławicy Słupskiej będzie to 485,71 zł za MWh netto. Dwa obszary 60 km od brzegu na zachodzie Ławicy Słupskiej będą miały cenę 499,71 zł za MWh netto. Pięć obszarów leżących 90 km od brzegu na Ławicy Środkowej będzie miało cenę minimalną 512,32 zł za MWh.
Przypomnijmy, iż na przyjęcie przez rząd i uchwalenie czeka nowelizacja ustawy o offshore, która rozstrzyga wiele wątpliwości interpretacyjnych związanych z aukcjami.
Na razie przystąpienie do prekwalifikacji ogłosiła Polenergia z Equinorem dla swojego projektu Bałtyk 1.
Brytyjczycy wykładają miliardy na elektrownie atomowe
Brytyjski rząd sypnął miliardami funtów na budowę elektrowni jądrowych. Po dwuletnim przetargu publiczna spółka Great British Energy Nuclear wybrała technologię Rolls Royce SMR dla rządowego programu. GBEN ma dwie lokalizacje obok starych elektrowni - Oldbury i Wylfa, i będzie deweloperem projektów.
Do momentu rozpoczęcia budowy, w celu minimalizacji ryzyk głównym sponsorem będzie rząd w Londynie, który wyłoży na to 2,5 miliarda funtów. Potem finansowanie mają się zająć inwestorzy, dla których GBEN ma przygotować produkt, wyczyszczony z ryzyk, które zidentyfikowano jako najbardziej odstraszające.
Równolegle rząd ogłosił wyłożenie 14,2 miliarda funtów na projekt Sizewell C, czyli dwa francuskie reaktory EPR, które miałby zbudować EDF. Ostateczna decyzja inwestycyjna miałaby zapaść latem, przy czym EDF, w odróżnieniu od budowanego Hinkley Point C nie chce mieć w Sizewell C żadnych udziałów. Rząd Jego Królewskiej Mości na razie zakłada, iż większość udziałów będzie państwowa, ale być może pojawią się jeszcze jakiś inwestorzy.
Niemcy mają problem z gromadzeniem gazu
Czwarty co do wielkości magazyn gazu w Niemczech, należący do Unipera Breitbrunn w Bawarii, nie znalazł chętnych do trzymania w nim paliwa na zimę. W aukcji na magazynowanie chętni się nie znaleźli. A to oznacza, iż mocno opróżniona po ostatniej zimie instalacja prawdopodobnie nie osiągnie nakazanego przez krajowe regulacje 80% stopnia napełnienia.
Co oczywiście wzbudziło spekulacje, iż reszta magazynów będzie miała podobne problemy z chętnymi do trzymania gazu na zimę i iż operator rynku THE będzie musiał interweniować. Chociaż ostatnio rząd w Berlinie przekonywał, iż warunków do interwencji nie ma i iż w sposób rynkowy uda się zgromadzić odpowiednie zapasy.
Średnia zapełnienia magazynów gazu w UE to w tej chwili 53%, ale w Niemczech to niespełna 45%. I tempo zatłaczania jest o 10% niższe niż średnia dla całej Unii.