Oznacza to, iż państwo może dochodzić tych należności bezterminowo, niezależnie od upływu czasu.Fundusz Alimentacyjny to – przypomnijmy – mechanizm wspierający dzieci, gdy rodzic nie płaci zasądzonych świadczeń. W takiej sytuacji państwo wypłaca pieniądze, a potem ma prawo je odzyskać od dłużnika. Dzięki najnowszej uchwale długi z tego tytułu będzie można egzekwować choćby po wielu latach.Dłużnicy alimentacyjni przestają być bezkarniTo orzeczenie Sądu Najwyższego – podkreśla Wp.pl – ma dla państwa duże znaczenie. Pozwala skuteczniej egzekwować należności, które według Krajowego Rejestru Dłużników sięgają choćby 17 mld zł. Dzięki temu ZUS lub inne organy mogą dochodzić zwrotu wypłaconych alimentów, a dłużnicy alimentacyjni przestają być bezkarni – egzekucja może sięgnąć np. potrąceń z pensji bez ograniczeń czasowych.Taka interpretacja – wyjaśnia Bizblog.pl – przenosi zaległości alimentacyjne z obszaru cywilnego (gdzie obowiązuje przedawnienie) do prawnego obszaru publicznego, co oznacza, iż państwo nie straci prawa do dochodzenia należności choćby po dekadach. Co to oznacza w praktyce?Po pierwsze, dłużnicy alimentacyjni nie mają taryfy ulgowej: prawo nie przewiduje przedawnienia w przypadku długów względem Funduszu Alimentacyjnego. Organy państwowe mogą wszcząć egzekucję praktycznie w każdej chwili.Po drugie, skuteczniejszą egzekucję. Brak przedawnienia wzmacnia pozycję dziecka uprawnionego do alimentów, bo świadczenia muszą być zwrócone, niezależnie od tego, ile czasu minęło.Po trzecie wreszcie, zmieni to świadomość dłużników. Osoby zaniedbujące płatności alimentacyjne nie mogą już liczyć na „przedawnienie” – od dzisiaj to działa jak sygnał: w końcu może się to skończyć egzekucją.Dłużnik nie może uciec przed odpowiedzialnościąPani Ewa, lat 40, jest mamą 15-letniego Kuby. Po rozstaniu z mężem sąd przyznał jej alimenty, tylko co z tego, skoro ich nie płacił. Pieniądze na dziecko wypłaca jej Fundusz Alimentacyjny. Dlatego tak ucieszyła ją decyzja Sądu Najwyższego. – To orzeczenie to nadzieja. Przez lata mój były mąż unika płacenia alimentów, a ja musiałam i muszę jakoś radzić sobie sama – opowiada. – Czułam się zawiedziona i bezradna. Teraz widzę jasny sygnał: państwo nie odpuści. Pani Ewa nie ma wątpliwości, iż dłużnik alimentacyjny nie może uciec przed odpowiedzialnością choćby po latach. Ku jej zadowoleniu SN podzielił ten punkt widzenia. Sąd jasno zaznaczył, iż każdy, kto unika płatności alimentacyjnych – czy to świadomie, czy przez ignorancję – musi zdawać sobie sprawę, iż państwo ma dziś solidniejsze narzędzia egzekucji. Ta zmiana przynosi ulgę wielu rodzicom, którzy latami mierzyli się z bezczynnością i ograniczonymi możliwościami prawnymi.