Są kontrole w całym kraju, choćby o 7 rano. Właściciele muszą mieć potwierdzenie, iż zapłacili. Kary bywają gigantyczne

6 godzin temu

Poczta Polska przez przypadek ujawniła sekret, który przez lata owiany był tajemnicą. W ofercie pracy dla kontrolerów abonamentu RTV podała dokładne godziny ich działania. Okazuje się, iż zapukać mogą już o 7:00 rano i mają na to czas do 15:00. Kto nie płaci abonamentu, powinien wiedzieć, kiedy się spodziewać wizyty.

Fot. Warszawa w Pigułce

Informacje wyciekły dzięki ogłoszeniu rekrutacyjnemu wrocławskiego oddziału Poczty Polskiej. Z dokumentu jednoznacznie wynika, iż kontrolerzy abonamentu RTV pracują standardowo od 7:00 do 15:00 w dni robocze. Po tej godzinie oraz w weekendy prawdopodobieństwo kontroli spada praktycznie do zera.

Dla większości Polaków oznacza to jedno – kontrola może nastąpić rano przed wyjściem do pracy lub tuż po godzinie 15:00, gdy kontrolerzy kończą swoją zmianę. Weekend to święty spokój, przynajmniej jeżeli chodzi o abonament RTV.

Ale nie wszyscy powinni się obawiać równo. Poczta Polska wprost przyznaje, iż prywatne domy nie są jej priorytetem.

Firmy w pierwszej linii ognia

Strategia Poczty Polskiej jest brutalna w swojej prostocie. Jeden większy urząd czy hotel z kilkunastoma odbiornikami to więcej pieniędzy niż dziesięć prywatnych mieszkań. Dlatego kontrolerzy kontrolują przede wszystkim na przedsiębiorstwa.

Restauracje, hotele, gabinety lekarskie, salony fryzjerskie, warsztaty – wszędzie tam, gdzie stoją telewizory lub grają radia, kontrolerzy mogą się pojawić bez zapowiedzi. Firmy mają też ograniczone możliwości odmowy wpuszczenia kontrolera w godzinach pracy.

Przedsiębiorcy często nie zdają sobie sprawy, iż każdy odbiornik w firmie oznacza osobny abonament. Telewizor w poczekalni, radio w warsztacie, odbiornik w biurze kierownika – za każdy trzeba płacić osobno.

W 2024 roku Poczta Polska wysłała ponad 118 tysięcy wezwań do zapłaty. Tylko 32 tysiące dłużników się ugięło i uregulowało zaległości. Pozostałe 86 tysięcy spraw to potencjalne kontrole terenowe.

Prywatne domy na drugim miejscu

Kontrole w prywatnych domach też się zdarzają, ale są statystycznie rzadkie. Poczta Polska otwarcie przyznaje, iż stanowią „znikomy odsetek wszystkich kontroli”. Nie oznacza to jednak całkowitego bezpieczeństwa.

Kontrolerzy działają na podstawie konkretnych przesłanek. Najczęstszym powodem wizyty są niezapłacone wezwania do zapłaty. Informacje mogą także pochodzić od operatorów telewizji kablowej, administratorów budynków czy z publicznych rejestrów.

Szczególnie narażone są osoby, które wcześniej miały zarejestrowane odbiorniki, ale przestały płacić. Takie przypadki są łatwiejsze do wykrycia i często prowadzą do naliczenia zaległości za kilka lat wstecz.

Poczta Polska zapewnia, iż nie korzysta z żadnych tajnych baz danych. Kontrolerzy po prostu potrafią skutecznie tropić unikających płatności.

Cena za unikanie

Skutki kontroli mogą być dotkliwe finansowo. jeżeli kontroler stwierdzi posiadanie niezarejestrowanego odbiornika, właściciel płaci karę wynoszącą 30-krotność miesięcznej opłaty abonamentowej.

W 2025 roku to 261 złotych za niezarejestrowane radio i 819 złotych za telewizor. Ale to nie koniec kosztów. Do kary dochodzą zaległe opłaty za okres do 5 lat wstecz, odsetki za zwłokę i koszty egzekucji.

Łączne koszty mogą urosnąć do kilku tysięcy złotych. Urząd Skarbowy może je ściągnąć bezpośrednio z wynagrodzenia, emerytury lub rachunku bankowego. To znacznie więcej niż regularne płacenie przez lata.

Matematyka jest brutalna: pięć lat regularnego abonamentu za telewizor to 1638 złotych. Jedna kara plus zaległości to często kwota dwu- czy trzykrotnie wyższa.

Jak przebiega kontrola

Kontrolę może przeprowadzić tylko upoważniony pracownik Centrum Obsługi Finansowej Poczty Polskiej. Żaden listonosz takich uprawnień nie ma. Kontroler musi okazać trzy dokumenty: upoważnienie, legitymację służbową i dowód osobisty.

Właściciel mieszkania nie ma obowiązku wpuścić kontrolera. Może poprosić o okazanie dokumentów potwierdzających opłacenie abonamentu, ale bez zgody nie wejdzie do domu. Odmowa współpracy może jednak skutkować dalszymi krokami administracyjnymi.

Jeśli kontroler zostanie wpuszczony, musi udowodnić cztery rzeczy: obecność urządzenia, jego zdolność do odbioru programu, brak rejestracji oraz okres używania w kontekście 14-dniowego terminu na rejestrację.

W praktyce kontroler sprawdza, czy telewizor lub radio rzeczywiście działają. Stary, niesprawny odbiornik schowany w piwnicy nie stanowi podstawy do kary.

Kto może spać spokojnie

Nie wszyscy muszą płacić abonament. Automatyczne zwolnienie przysługuje osobom po 75. roku życia – system działa bez składania wniosków. Wystarczy być wcześniej zarejestrowanym abonentem.

Młodsi emeryci mogą uzyskać zwolnienie, jeżeli ich świadczenie nie przekracza 4090,86 złotych brutto miesięcznie. To próg, który w 2025 roku wzrósł o ponad 500 złotych, dając szansę kolejnym tysiącom seniorów.

Zwolnienie dotyczy także osób z pierwszą grupą inwalidzką, niewidomych posługujących się alfabetem Braille’a, niesłyszących z ubytkiem słuchu powyżej 70 decybeli, kombatantów i bezrobotnych zarejestrowanych w urzędzie pracy.

Pełna lista zwolnień znajduje się na stronie Poczty Polskiej. Osoby uprawnione muszą złożyć wniosek w urzędzie pocztowym wraz z dokumentami potwierdzającymi uprawnienia.

System w ruinie

Statystyki pokazują, jak beznadziejny jest obecny system abonamentowy. Z 4,5 miliona zarejestrowanych gospodarstw domowych regularnie płaci zaledwie 700 tysięcy. To oznacza ściągalność na poziomie 15 procent.

Jednocześnie 96 procent polskich gospodarstw domowych posiada telewizory, ale tylko połowa z nich jest zarejestrowana. Większość Polaków po prostu ignoruje obowiązek płacenia abonamentu.

Koszty administrowania systemem prawdopodobnie przewyższają wpływy z abonamentu. Poczta Polska musi utrzymywać kontrolerów, wysyłać wezwania, prowadzić egzekucje – wszystko po to, by ściągnąć symboliczne kwoty.

System jest tak nieskuteczny, iż rząd planuje jego całkowitą likwidację do 2026 roku. W grze są dwa scenariusze: całkowite zniesienie opłat lub wprowadzenie nowej opłaty audiowizualnej.

Nowy system już za rogiem

Nowa opłata audiowizualna miałaby wynosić około 9 złotych miesięcznie i byłaby pobierana automatycznie wraz z podatkiem dochodowym. Eliminowałoby to konieczność rejestracji odbiorników i znacznie zwiększyło wpływy.

System byłby znacznie prostszy i skuteczniejszy od obecnego. Nie trzeba by rejestrować telewizorów, nie byłoby kontroli, a opłata dotyczyłaby wszystkich podatników w określonym wieku.

Wprowadzenie zmian wymaga jednak zgody prezydenta. Dopóki to się nie stanie, obecny system funkcjonuje w niezmienionej formie. Kontrolerzy przez cały czas pracują od 7:00 do 15:00, sprawdzając głównie firmy.

Praktyczne rady

Dla tych, którzy wciąż unikają płacenia abonamentu, najważniejsza jest świadomość ryzyka. Kontrola może nastąpić w każdej chwili między 7:00 a 15:00 w dni robocze.

Nie ma obowiązku wpuszczania kontrolera do domu, ale odmowa może prowadzić do eskalacji sprawy. Najrozsądniejsze jest po prostu zarejestrować odbiorniki i płacić abonament – koszt jest znacznie niższy niż potencjalne kary.

W przypadku kontroli warto zachować spokój i wymagać okazania trzech dokumentów: upoważnienia, legitymacji służbowej i dowodu osobistego. Każdy kontroler ma obowiązek je przedstawić.

Obecny system abonamentowy ma swoje dni policzone. Do czasu wprowadzenia nowych rozwiązań kontrole będą jednak przez cały czas prowadzone, a konsekwencje finansowe pozostaną dotkliwe.

Idź do oryginalnego materiału