Robert Bąkiewicz nie uniknie kary. Bodnar wydał postanowienie

7 godzin temu

Robert Bąkiewicz będzie musiał odbyć karę za naruszenie cielesne aktywistki Babci Kasi, która została wcześniej wstrzymana. Decyzję w tej sprawie podjął prokurator generalny Adam Bodnar. Jak uzasadniał, "nie ma podstaw do dalszego korzystania przez Bąkiewicza z tego przywileju".

Jak poinformował Adam Bodnar prawomocny wyrok w sprawie dotyczącej naruszalności cielesnej aktywistki Babci Kasi przez Roberta Bąkiewicza zapadł 3 listopada 2023 roku. Wówczas została mu wymierzona kara w postaci prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie przez rok oraz nawiązkę w wysokości 10 tys. złotych.

Ówczesny Prokurator Generalny Marcin Warchoł wszczął jednak postępowanie ułaskawieniowe i wstrzymał wykonanie orzeczonej kary. Jednak do tej pory prezydent Andrzej Duda nie ułaskawił Bąkiewicza.

ZOBACZ: Bąkiewicz wygłosił raport z granicy. "Wielcy ludzie, dziś bohaterowie"

W efekcie jak - podkreśla minister - od półtora roku prawomocny wyrok nie jest wykonywany. "Jednocześnie wszyscy widzimy, jak już po wydaniu wyroku zachowuje się osoba skazana" - dodaje Bodnar.

Bąkiewicz musi odbyć karę. Bodnar podjął decyzję

W związku z tym Bodnar poinformował, iż podjął decyzję o uchyleniu postanowienia o uchyleniu postanowienia o wstrzymaniu wykonania prawomocnie orzeczonej kary dla Bąkiewicza. "Uznałem, że brak jest podstaw do dalszego korzystania przez Roberta Bąkiewicza z tego przywileju" - napisał w uzasadnieniu decyzji.

"Sytuacja ta pozostaje w sprzeczności z podstawowymi zasadami prawa karnego wykonawczego, które wymagają, aby orzeczona prawomocnie kara była wprowadzana w życie nieuchronnie i bez zbędnej zwłoki" - podkreślił w komunikacie.

Jak dodał "istotne znaczenie dla decyzji o ułaskawieniu, w myśl art. 563 kpk, ma również zachowanie się skazanego po wydaniu wyroku".

ZOBACZ: Nawrocki podziękował Bąkiewiczowi. Gorąca dyskusja polityków w "Debacie Gozdyry"

Były lider Marszu Niepodległości jest w tej chwili przewodniczącym społecznego ruchu o nazwie Ruch Obrony Granic deklarującego działania na rzecz ochrony zachodniej granicy Polski przed "masową migracją" i "zagrożeniami dla tożsamości narodowej".

W ramach swojej działalności członkowie ruchu organizują "patrole obywatelskie" na granicy z Niemcami, twierdząc, iż to właśnie niemiecka straż graniczna uczestniczy w procederze nielegalnego "przerzucania" migrantów na terytorium Polski.

WIDEO: Eksperci mówią o "paranoi". Seria pożarów w Warszawie
Idź do oryginalnego materiału