W trakcie 26. posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przyjęto rezolucję nr 2614 zatytułowaną „Prawa kobiet w Europie – Postępy i wyzwania”. Za dokumentem głosowało 66 delegatów, 6 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Tekst rezolucji oparto na raporcie Komisji ds. Równości i Niedyskryminacji i dotyczy uznania aborcji za „powszechne prawo” kobiet. Postuluje też obowiązkową edukacją seksualną i zwiększenie finansowania absurdalnych, neołysenkistowskich studiów gender.
Rada Europy chce zwiększenia wydatków na studia gender. W rezolucji podkreślono znaczenie „równości płci” jako „podstawy demokracji” oraz wskazano na zjawiska, które rzekomo osłabiają osiągnięcia w zakresie równouprawnienia. Zalicza się do nich polaryzację społeczną, „wojny kulturowe” oraz aktywność środowisk kwestionujących równość płci. W szczególności odwołano się do raportu „Tip of the Iceberg” EPF, który twierdzi, iż prawie 700 mln euro miało w latach 2009–2018 zasilać instytucje „antygenderowe”, takie jak polskie Ordo Iuris.
Rada Europy wyraziła niepokój wobec narracji opartych na tradycyjnych rolach kobiet oraz treści rzekomo „mizoginicznych” w mediach społecznościowych. Podniesiono także problematykę przemocy wobec kobiet, mowy nienawiści i zagrożeń dla kobiet aktywnych politycznie. Dokument poświęca wiele miejsca kwestii zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego. Zgromadzenie apeluje o „prawo do bezpiecznego, legalnego i bezpłatnego przerywania ciąży”, a także o tworzenie „stref buforowych” wokół placówek świadczących takie usługi. Działalność organizacji pro-life określono jako „naruszenie praw podstawowych”.
Rezolucja postuluje także obowiązkową edukację seksualną uwzględniającą tematykę orientacji seksualnej, tożsamości płciowej oraz konsensualności. Wyrażono również zaniepokojenie luką płacową, „feminizacją ubóstwa” oraz przede wszystkim niedofinansowaniem studiów gender. Co ciekawe, dokument pominął zapisy Deklaracji Pekińskiej z 1995 roku, która uznaje za priorytet zapobieganie niechcianym ciążom, a nie promocję aborcji jako rozwiązania tej kwestii.
Oprócz tego, co zawiera rezolucja, ważne jest to, czego nie zawiera. Chodzi o uzasadnienie potrzeby wspierania studiów gender. W treści nie wykazano bowiem jakichkolwiek korzyści, rzekomo płynących dla człowieka ze wspierania tej absurdalnej, lewicowej ideologii. Przykłady z ostatnich lat pokazują, iż jest ona wysoce szkodliwa, zwłaszcza dla dzieci.
Polecamy również: Niemcy zwiększają zużycie węgla. „Zielony Ład” idzie powoli do kosza