Aleksander Miszalski regularnie otrzymuje groźby śmierci w sieci, co zdaniem prezydenta Krakowa jest efektem "klimatu nienawiści", który tworzy radny Łukasz Gibała. "Trudno o większy przykład cynizmu i obłudy" - odpowiada mu samorządowiec, podkreślając, iż jego rolą jako opozycjonisty jest krytykowanie władzy.
Prezydent Krakowa otrzymuje groźby, oskarża radnego. "To nie przypadek"
Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski poinformował w mediach społecznościowych, iż otrzymał niedawno wiadomość od anonimowego profilu z groźbą: "uważaj na siebie, bo możesz przypadkowo nie dociągnąć kadencji do końca… życia".
Jak skomentowała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" jego rzeczniczka Joanna Krzemińska, takich wiadomości jest więcej - choćby dziesięć tygodniowo. O sprawie została już zawiadomiona prokuratura, której udało się ustalić tożsamość wysyłającego pogróżki.
Miszalski otrzymuje groźby śmierci, oskarża Gibałę. "To nie przypadek"
Zdaniem Aleksandra Miszalskiego, za spiralę nienawiści i hejtu, która od miesięcy narasta w sieci pod jego adresem, współodpowiedzialny jest jego kontrkandydat z ostatnich wyborów samorządowych - Łukasz Gibała.
"To nie jest przypadek. To bezpośredni efekt klimatu nienawiści, który radny świadomie tworzy wokół siebie, zamiast merytorycznie rozmawiać o programie i przyszłości Krakowa. Takie działania są nieodpowiedzialne" - wskazał Miszalski we wpisie.
Polityk odwołał się również do tragedii sprzed kilku lat, w której zginął prezydent Gdańska. "Pamiętajmy, iż od podobnych kampanii szczucia i nienawiści zaczęła się tragedia świętej pamięci Pawła Adamowicza" - podkreślił.
ZOBACZ: Sławomir Mentzen dostaje groźby. Polityk apeluje do MSZ
W dalszej części wpisu Miszalski zaznaczył, iż Kraków powinien pozostać miastem otwartym, bezpiecznym i wolnym od nienawiści.
"Kraków to nie serial sensacyjny. To nasze wspólne miasto. A kto próbuje robić karierę na oczernianiu innych i sianiu pogardy, pokazuje tylko jedno: iż nie ma nic wartościowego do zaproponowania mieszkańcom. Że liczy się jedynie władza i własne ambicje. Za wszelką cenę, byleby w końcu rządzić" - napisał.
Gibała odpowiada na zarzuty Miszalskiego. "Cynizm i obłuda"
Na oskarżenia Aleksandra Miszalskiego zdecydowanie odpowiedział Łukasz Gibała. Samorządowiec zamieścił w mediach społecznościowych wpis utrzymany w podobnej tonacji, w którym ujawnił, iż sam również od lat doświadcza gróźb śmierci.
"Gdy to przeczytałem, to opadły mi ręce. Trudno o większy przykład cynizmu i obłudy. Diabeł się w ornat ubrał i na mszę dzwoni" - napisał.
ZOBACZ: Zniewagi i groźby pod adresem córki Nawrockiego. Prokuratura wszczęła postępowania
Krakowski radny podkreślił, iż jego celem jest wytykanie błędów rządzącym, co - jak zaznaczył - stanowi istotę normalnej działalności opozycyjnej i jest fundamentem prawidłowo funkcjonującej demokracji.
Gibała przyznał, iż groźby kierowane pod jego adresem były dla niego trudnym doświadczeniem, ale jeszcze mocniej wstrząsnęła nim sytuacja z ubiegłego roku.
"To bardzo nieprzyjemne uczucie, kiedy grożą Ci śmiercią. Znam jednak uczucie jeszcze bardziej nieprzyjemne, wierzcie mi, gdy dowiadujesz się, iż o 6 rano do domu twojego ojca włamały się zbiry w kominiarkach. A taka sytuacja miała miejsce rok temu, w szczycie kampanii wyborczej i fali hejtu wobec mnie" - stwierdził we wpisie.
