Thilo Sarrazin to niemiecki ekonomista i polityk urodzony w 1945 roku w Gera. Studiował ekonomię w Bonn, pracował w administracji publicznej, między innymi w Ministerstwie Finansów i w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. W latach 2002–2008 był senatorem finansów Berlina, a następnie zasiadał w zarządzie Bundesbanku.
Jego kariera polityczna zakończyła się burzliwie po publikacji książki “Niemcy popełniają samobójstwo”, która sprzedała się w milionach egzemplarzy i wywołała ogólnokrajową debatę. Od tamtej pory Sarrazin uchodzi za jednego z najbardziej zawziętych krytyków niemieckiej polityki migracyjnej. W kolejnych książkach podejmował tematy islamu, demografii i kultury. W wywiadzie udzielonym czeskiemu tygodnikowi Echo, przy okazji swoich 80. urodzin, podsumował dotychczasowe obserwacje, stwierdzając, iż sytuacja Niemiec jest „jeszcze gorsza, niż przewidywał”.
Jednym z głównych wątków tego wywiadu jest demografia. Sarrazin twierdzi, iż jego wcześniejsze prognozy okazały się zbyt optymistyczne. Wskazuje, iż struktura narodowościowa Niemiec zmienia się szybciej, niż przewidywał kilkanaście lat temu:
„Do roku 2070, czyli za 45 lat, w 80 procentach porodów matkami nie będą Niemki. A większość urodzeń będzie pochodzić z rodzin muzułmańskich.” – mówi Sarrazin.
Sarrazin precyzuje, iż już teraz połowa noworodków w Niemczech rodzi się w rodzinach z tzw. tłem migracyjnym. W jego oczach oznacza to dramatyczne przyspieszenie procesu wymiany ludności:
„Jeszcze piętnaście lat temu mówiłem, iż za trzy do czterech pokoleń liczba Niemców spadnie z 80 do 20 milionów, podczas gdy liczba muzułmanów wzrośnie z czterech do 35 milionów. Teraz widzę, iż ten proces przebiega szybciej.”
Sarrazin porównuje dane sprzed lat z aktualnymi liczbami dotyczącymi imigracji. Podkreśla, iż w latach 2008–2009 szacował roczną imigrację na około 100 tysięcy osób. Tymczasem przez ostatnich dziesięć lat, od kryzysu migracyjnego, średnia wynosiła 500 tysięcy osób rocznie:
„Wtedy szacowałem roczną imigrację na około 100 tysięcy osób. Tymczasem przez ostatnich dziesięć lat, od kryzysu migracyjnego, średnia wynosiła 500 tysięcy osób rocznie.” – wyjawia.
Według Sarrazina największą część tej liczby stanowią ludzie spoza Europy:
„Z tych pięciuset tysięcy rocznie, mniej więcej trzysta tysięcy pochodzi z państw muzułmańskich, takich jak Syria, Afganistan, czy Irak.”
To jego zdaniem fundamentalnie zmienia strukturę społeczną Niemiec i pogłębia problemy, które już wcześniej opisywał.
Sarrazin nie ogranicza się do liczb związanych z demografią. Zwraca również uwagę na spadek średnich wyników edukacyjnych w niemieckich szkołach. W jego ocenie jest to bezpośredni efekt wzrostu liczby uczniów z rodzin o niższych kompetencjach edukacyjnych:
„Prognozowałem negatywny trend. Gdy rośnie udział grupy o niższych wynikach, spada średnia ogólna. To jest prosta matematyka.”
Sarrazin wskazuje również na dodatkowe czynniki, takie jak wpływ mediów społecznościowych, ale jego zdaniem różnice między grupami pozostają trwałe i nie da się ich całkowicie zniwelować przez reformy edukacyjne.
Kolejnym tematem, który porusza Sarrazin, jest kwestia bezpieczeństwa. Jego zdaniem problemem nie jest pojedynczy przypadek, ale skala zjawiska:
„Proszę spojrzeć: kiedy dochodzi do grupowego gwałtu, w najlepszym razie trafia to do lokalnych wiadomości. Kiedy w ośrodku dla azylantów dwóch mężczyzn pokłóci się i jeden wyciąga nóż, również informują o tym tylko lokalne media.”
Według Sarrazina taka selekcja informacji sprawia, iż ogół społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z rzeczywistej skali problemu. Jego zdaniem to świadome działanie mediów, które starają się unikać tematów mogących wywołać społeczne napięcia.
Sarrazin podkreśla, iż wiele z tematów, które poruszał kilkanaście lat temu, dziś dominuje w debacie publicznej:
„Patrząc z perspektywy czasu, można we mnie zobaczyć coś w rodzaju nowoczesnego proroka, człowieka, który mówił o rzeczach, które po latach stały się głównym tematem kampanii wyborczej.”
Podkreśla przy tym, iż nie kierowała nim ideologia, ale chłodna analiza danych i trendów demograficznych.
Jednym z najmocniejszych fragmentów wywiadu jest wypowiedź Sarrazina o jego obawach dotyczących przyszłości Niemiec:
„Chciałbym, aby moi prawnukowie choćby za sto lat mogli żyć w Niemczech, gdzie codziennego rytmu nie będzie wyznaczać śpiew muezzinów.”
Tym jednym zdaniem Sarrazin streszcza swój lęk przed tym, iż Niemcy utracą swój kulturowy charakter i staną się krajem zdominowanym przez obce tradycje i religie. Ostrzega przed tym, iż Niemcy mogą stać się krajem zupełnie innym, niż były jeszcze kilkadziesiąt lat temu.