Szanowni Państwo,
Liczby przemawiają.
Zwłaszcza te dotyczące śmierci.
Dlatego kilka lat temu uruchomiliśmy stronę, na której pokazywaliśmy statystyki dotyczące zabijania nienarodzonych dzieci w Polsce. „Licznik aborcji” przesuwał się wówczas o „1” co ok. osiem godzin, bo, na podstawie ówczesnych danych z Ministerstwa Zdrowia, to właśnie w takich odstępach czasu w majestacie prawa zabijano jedno nienarodzone dziecko.
Dziś są miejsca, w których „licznik aborcji” przesuwa się co… 2 sekundy.
Taką statystykę podał niedawno indyjski biskup Francis Kalist, pokazując skalę rzezi nienarodzonych, która dzieje się w jego ojczyźnie.
Z kolei w 2024 roku w Irlandii co szóste poczęte dziecko zostało zamordowane w wyniku tej samej procedury.
Kolejna statystyka poraża. Jak informuje portal LifeSiteNews, od 1978 roku procedury in vitro poskutkowały śmiercią 250 MILIONÓW dzieci w fazie embrionalnej. To oznacza, iż w wyniku „metody leczenia niepłodności” zginęło więcej istnień ludzkich niż z rąk Adolfa Hitlera, Józefa Stalina i Mao Zedonga.
W jakim tempie licznik przesuwa się dziś w Polsce?
Oficjalne statystyki podają liczbę 825 zabitych nienarodzonych na podstawie obowiązujących przepisów. Raport organizacji Aborcja Bez Granic szacuje jednak, iż w naszym kraju co roku zabija się (legalnie i nielegalnie) 120-150 tys. dzieci.
Te liczby rosną ze względu na wytyczne ogłoszone w zeszłym roku przez Ministerstwo Zdrowia, o czym wielokrotnie Państwu pisałem. Dochodzi do tego polityka rządzących zmierzająca do dalszego ułatwiania zabijania nienarodzonych. Na szczęście śmiercionośne inicjatywy – nie tylko w Polsce – spotykają się z reakcją.
Rośnie bowiem liczba tych, którzy wychodzą na ulice, aby pokazać swój sprzeciw wobec cywilizacji śmierci!
24 stycznia odbył się narodowy Marsz dla Życia w USA. 5 maja ulicami Dublina przeszła wielotysięczna demonstracja ruchów pro-life. 9 sierpnia w Bangalore w Indiach zwolennicy życia manifestowali wartość każdego poczętego życia. Tej jesieni kolejne Marsze przejdą po ulicach Berlina, Hagi czy Sztokholmu.
Jak Państwo wiecie również w Polsce Marsze dla Życia i Rodziny od wielu lat wyznaczają rytm społecznego sprzeciwu wobec przyzwolenia na zabijanie najbardziej bezbronnych istot!
Poza tym oczywistym społecznym wymiarem, Marsze to również przestrzeń do osobistego świadectwa.
Jestem wdzięczna mamie, iż pozwoliła mi żyć.
To słowa pani Weroniki, naszej warszawskiej wolontariuszki.
Mama pani Weroniki oczekując na narodziny swojej córki, otrzymała niepokojące wyniki badań dotyczące jej własnego zdrowia. Zalecenie lekarzy było okrutne – „usunąć ciążę”, czyli de facto uśmiercić własne dziecko.
Na szczęście nie zgodziła się na to. Dziś pani Weronika jest wdzięczna swojej mamie, iż ta pozwoliła jej żyć.
Tak, podejmujemy rozmaite działania prawne, medialne, społeczne, aby powstrzymać zabijanie nienarodzonych. Ale to właśnie takie świadectwa rodzą nadzieję i odwagę, by osobiście mierzyć się z trudnymi sytuacjami, kiedy całe otoczenie podszeptuje inne rozwiązania.
A zdarza się, iż stara się je wręcz narzucać.
Mija właśnie rok, od kiedy Komitet ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet stwierdził, iż „wysoce restrykcyjne” prawo aborcyjne w Polsce wyrządza krzywdę kobietom, powodując „poważne i ciągłe naruszenia ich praw”. Komitet zalecił Polsce pełną legalizację aborcji. Równocześnie w polskim sejmie trwały wówczas prace nad proaborcyjnym projektem ustawy autorstwa Lewicy, który jednak Sejm odrzucił.
Niestety, wdzięczność ocalonej od aborcji osoby, jak wzruszający głos naszej wolontariuszki, ściera się z brutalnymi wskazaniami Organizacji Narodów Zjednoczonych, które mają skłonić lekarzy do większej swobody w skazywaniu najmniejszych na śmierć.
Po odrzuceniu projektu Lewicy Ministerstwo Zdrowia opublikowało „Wytyczne w sprawie obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerwania ciąży”, które wprowadziły de facto aborcję na życzenie.
Analitycy połączonych zespołów Centrum Życia i Rodziny i Instytutu Ordo Iuris zauważają jednak, iż wytyczne nie zmieniają przepisów powszechnie obowiązującego prawa – Konstytucji, ustaw czy rozporządzeń. W wybiórczy sposób traktują prawa i obowiązki lekarzy, pomijając zupełnie aspekt etyczny ich zawodu. A dodatkowo, zupełnie bagatelizują prawo do życia nienarodzonych.
W związku z powyższym, wytycznych nie można traktować jako wiążących.
Tym bardziej, iż ich stosowanie doprowadzi do niekontrolowanej rzezi nienarodzonych. Alarmowałem o tym nie raz i jak się okazało – słusznie – ponieważ to nieludzkie posunięcie zdążyło już zebrać swoje żniwo.
Najbardziej dramatycznym przykładem było zabójstwo w Oleśnicy, gdzie w szpitalu zamordowano chłopca, który byłby w stanie przeżyć poza organizmem matki. Takich miejsc jest więcej. Być może właśnie w Państwa mieście, w szpitalu kilka ulic dalej – w majestacie prawa – ginie teraz nienarodzony człowiek.
Niedawno pisałem Państwu o symbolicznym podejściu pod okna szpitala podczas Marszu dla Życia i Rodziny w Oleśnicy, gdzie dokonała się tragedia. Na szczęście przybywa miast, gdzie publicznie wyraża się podobny sprzeciw.
Nieustannie zgłaszają się do nas kolejne osoby, które w swoich miejscowościach chcą dać wyraz temu, iż nie zgadzają się na to, by tam, gdzie żyją, było gwałcone najbardziej podstawowe prawo człowieka – prawo do życia. Wymaga to od nas ciągłego zaangażowania.
Rodzinę trzeba otoczyć troską, bo dziś żyjemy w świecie, który nie tylko z nią walczy, ale walczy też o to, aby ją całkowicie usunąć. Niestety, to co proponuje w zamian to jedynie zniszczenie. Marsz dla Życia i Rodziny jest więc wydarzeniem, na którym spotykamy się, by wspólnie wyrazić przywiązanie do tradycji, rodziny, do życia i tego, co dla nas najważniejsze.
Najbliższe Marsze dla Życia i Rodziny odbędą się pod koniec sierpnia i na początku września m.in. w Bielsku Podlaskim, Brodnicy, Iławie, Ciechanowie, Gorczycach, Sokołowie Podlaskim, Zamościu – zachęcam do śledzenia strony marsz.org, gdzie na bieżąco można śledzić dołączające miejscowości.
We wszystkich tych miastach Centrum Życia i Rodziny koordynuje i pomaga w organizacji marszu. Jesteśmy też nieustannie proszeni o zadbanie o materialny aspekt wydarzenia i przygotowanie banerów, plakatów, gadżetów, balonów, wiatraczków dla dzieci.
Nie raz powtarzam Państwu, jak ważna jest solidarna postawa społeczna i łączenie sił w walce o lepsze jutro. I to jest prawda. Bo my bez Państwa pomocy możemy naprawdę niewiele.
Koszty przygotowania wspomnianych materiałów szacujemy na ok. 10 000 zł. Ta kwota może wzrosnąć, tym bardziej, iż nieustannie kontaktują się z nami kolejne miasta, które chcą dołączyć do ruchu marszowego.
WSPIERAM MARSZE DLA ŻYCIA I RODZINY!
Cały świat maszeruje.
Z jednej strony środowiska lewicowe maszerują przez instytucje, promując mordowanie, niesprawiedliwość i wypaczony obraz świata.
My natomiast maszerujemy przez całą Polskę, aby dać świadectwo życiu, bronić porządku prawnego i dawać nadzieję.
Dlatego jeszcze raz zachęcam Państwa do włączenia się w tę inicjatywę! Będę niezmiernie wdzięczny za każdy, choćby najmniejszy datek na ten cel.
A za dotychczasowe wsparcie każdemu z osoba bardzo dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam
Marcin Perłowski
Dyrektor Centrum Życia i Rodziny