
Jednocześnie biała księga przyjmuje ton, który niemal nie wskazuje bezpośrednio Stanów Zjednoczonych. Zamiast tego ostrzega przed „niektórymi państwami” rozszerzającymi swoje arsenały, rozmieszczającymi pociski rakietowe na wysuniętych pozycjach, wzmacniającymi sojusze i modyfikującymi doktryny nuklearne w sposób destabilizujący. Taka taktyka pozwala zachować dyplomatyczną możliwość zaprzeczenia, nie pozostawiając jednocześnie wątpliwości co do docelowego odbiorcy. Zapewnia również Chinom spójność narracji: roszcząc sobie prawo do moralnej wyższości, jednocześnie przedstawiając USA jako źródło niestabilności.
W języku białej księgi kryje się narastająca frustracja związana z partnerstwem w zakresie bezpieczeństwa między USA a Japonią. Odniesienia do zwiększonego rozmieszczenia w regionie Azji i Pacyfiku, wzmocnionych sojuszy regionalnych i zmian w polityce nuklearnej wskazują na ewoluującą agendę USA i Japonii. W miarę jak Waszyngton i Tokio pogłębiają współpracę w zakresie obrony przeciwrakietowej, integrują bardziej zaawansowane zdolności uderzeniowe i zacieśniają współpracę w zakresie odstraszania, Pekin postrzega okrążenie zamiast stabilności.
Dla globalnej publiczności chińskie ujęcie służy dwóm celom. Po pierwsze, wykorzystuje historię – subtelnie odwołując się do 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej i japońskiej agresji – aby pozycjonować się jako strażnik ciężko wywalczonego pokoju i powojennego porządku. Po drugie, charakteryzuje współpracę obronną między USA a Japonią jako motor niepewności. Ta retoryczna strategia nie jest przeznaczona dla Waszyngtonu ani Tokio, które ją zlekceważą, ale dla szerszej społeczności międzynarodowej, którą Chiny mają nadzieję przekonać, iż bezpieczeństwo w regionie Azji i Pacyfiku nie powinno być kształtowane wyłącznie przez sojusze z USA.
Chińska sekcja nuklearna jest starannie skalibrowana. Powtarza stanowiska od dawna znane praktykom kontroli zbrojeń – brak pierwszego użycia, brak rozmieszczenia za granicą i minimalne niezbędne zdolności. To ciągłość, ale ciągłość z celem: dokument wykorzystuje te punkty jako dźwignię dyplomatyczną.
Kładąc nacisk na przewidywalność i stabilność, Pekin sygnalizuje wiarygodność światu, który obawia się nuklearnego balansowania na granicy ryzyka. Ma to drugą, bardziej taktyczną funkcję: wzmacnia twierdzenie Chin, iż nie powinny być jeszcze umieszczane w jednym szeregu z USA i Rosją, których znacznie większe arsenały uzasadniają ich szczególną odpowiedzialność za rozbrojenie. W istocie Chiny argumentują, iż strategiczna nierówność pozostaje faktem w życiu międzynarodowym – i iż kontrola zbrojeń musi to odzwierciedlać.
Ta argumentacja ma oczywiście jeszcze jedną warstwę. Chiny budują swoje siły nuklearne, rozbudowują silosy rakietowe i opracowują nowe systemy przenoszenia. Nazywanie ich stanowiska „minimalnym odstraszaniem” może niedługo nadwyrężyć ich wiarygodność. Jednak celem Pekinu nie jest tu ilościowa przejrzystość, ale izolacja narracyjna. Twierdząc, iż ich arsenał opiera się na powściągliwości, Chiny dążą do wyprzedzającego odparcia krytyki w toku dalszej modernizacji.
Biała księga staje się prawdziwie przyszłościowa – i politycznie istotna – w ujęciu przestrzeni kosmicznej, cyberprzestrzeni i sztucznej inteligencji. Nie są to jedynie kwestie dodatkowe; stanowią one ideologiczny rdzeń chińskiej wizji bezpieczeństwa zorientowanej na przyszłość.
Pekin postrzega te obszary jako nowe linie frontu strategicznej rywalizacji i argumentuje, iż wymagają one pilnego zarządzania. Jest to ściśle zgodne ze stanowiskiem Chin na innych forach międzynarodowych: forsowaniem norm skupionych wokół ONZ, które ograniczają wojskowe wykorzystanie tych technologii, jednocześnie kładąc nacisk na pokojowy rozwój.
Motywacje sięgają głębiej niż altruizm. Chiny gwałtownie zyskują na znaczeniu właśnie w technologiach, które zdefiniują przyszłą potęgę. Opowiadając się za solidnymi ramami zarządzania, dążą do wywarcia wpływu na proces stanowienia prawa, zanim USA i ich sojusznicy skonsolidują dominację.
To jeden z najwyraźniejszych sygnałów zawartych w dokumencie: Chiny zamierzają odegrać wiodącą rolę w definiowaniu reguł wojny nowej generacji. Postrzegają nowe technologie nie tylko jako narzędzia, ale jako areny negocjacji władzy politycznej.
Jednym z najważniejszych tematów przewijających się w białej księdze jest aspiracja Chin, by stać się nie tylko uczestnikiem globalnego zarządzania, ale także jego kształtownikiem. Dokument wielokrotnie podkreśla sprawiedliwość, inkluzywność i rolę ONZ – język skierowany do państw Globalnego Południa, które często są wykluczane z architektury bezpieczeństwa projektowanej przez Zachód.
Pozycjonując się jako orędownik „niepodzielnego bezpieczeństwa”, Chiny zabiegają o poparcie Globalnego Południa, sugerując, iż zachodnie reżimy kontroli zbrojeń faworyzują silnych i ograniczają słabych. Strategia jest jasna: budować sojusze normatywne, które wzmocnią legitymację Pekinu jako globalnego decydenta.
Nowa biała księga Chin nie jest biernym dokumentem politycznym. Jest deklaracją strategiczną: próbą przeformułowania kontroli zbrojeń na warunkach odzwierciedlających chińskie interesy, ambicje i światopogląd. Sprzeciwia się ona oczekiwaniom USA, kwestionuje bezpieczeństwo oparte na sojuszach, promuje model zarządzania skoncentrowany na ONZ i zgłasza roszczenia w rozwijających się dziedzinach technologicznych.
Czy świat zaakceptuje to ujęcie, to osobna kwestia. Waszyngton i Tokio będą postrzegać narrację opartą na własnych korzyściach, a nie na powściągliwości. Wiele państw rozwijających się może dostrzec partnera opierającego się dominacji Zachodu. Tymczasem reszta świata będzie musiała zmierzyć się z narastającą rzeczywistością: przyszłość kontroli zbrojeń nie będzie już przedmiotem negocjacji wyłącznie w Waszyngtonie i Moskwie, ale na szerszej arenie geopolitycznej, gdzie Chiny są coraz bardziej pewne siebie, asertywne i gotowe do przewodzenia.
Przetlumaczono przez translator Google
zrodlo:https://www.rt.com/news/629379-china-nukes-ai-rules/












