Od wielu miesięcy politycy, eksperci i organizacje społeczne apelują o zdecydowane działania, które mogłyby poprawić sytuację rodzin i zatrzymać postępujący spadek liczby urodzeń. Teraz w Sejmie trwa praca nad projektem, który – jeżeli zostanie przyjęty – stanie się jednym z największych przełomów w prawie pracy ostatnich dekad.Propozycja ta wzbudza ogromne zainteresowanie, a jednocześnie dzieli społeczeństwo i specjalistów. Zwolennicy dostrzegają w niej szansę na realną poprawę jakości życia rodzin oraz zahamowanie kryzysu demograficznego. Przeciwnicy obawiają się nadmiernego obciążenia systemu ubezpieczeń społecznych, dodatkowych kosztów dla państwa oraz problemów organizacyjnych w przedsiębiorstwach.
Skrócony dzień pracy i nowe urlopy
Najważniejszą zmianą jest wprowadzenie krótszego dnia pracy dla rodziców dzieci do 13. roku życia. Miałby on trwać 7 godzin, co w praktyce daje 35 godzin tygodniowo w pięciodniowym systemie. To odejście od standardowego ośmiogodzinnego dnia pracy mogłoby – zdaniem autorów – znacząco ułatwić godzenie obowiązków zawodowych i rodzinnych.
Projekt przewiduje także dodatkowe trzy dni urlopu na każde dziecko. Co kluczowe, nie byłyby one finansowane przez pracodawców, ale przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Dzięki temu przedsiębiorcy nie mieliby ponosić dodatkowych kosztów, a jednocześnie rodziny mogłyby korzystać z realnego wsparcia.
Wyjątki od reguły
Ustawodawca zastrzegł jednak, iż nie wszyscy pracownicy będą mogli liczyć na nowe rozwiązania. Z projektu wyłączeni są ci, którzy pracują w systemach szczególnych – na przykład w ochronie czy w zakładach działających w ruchu ciągłym.
W ocenie pomysłodawców ustawa to odpowiedź na rosnące wyzwania demograficzne. Polska od wielu lat ma jeden z najniższych wskaźników urodzeń w Europie, a prognozy na przyszłość są jeszcze bardziej niepokojące.
– Krótszy czas pracy to nie tylko ulga dla rodziców, ale także realna szansa na to, by młodzi ludzie decydowali się na powiększanie rodzin. Dziś wiele osób odkłada macierzyństwo i ojcostwo właśnie z powodu trudności w łączeniu obowiązków zawodowych i życia prywatnego – przekonują autorzy projektu.
Szerszy pakiet prorodzinny
Zmiany w prawie pracy nie ograniczają się wyłącznie do skrócenia dnia pracy i dodatkowych urlopów. Projekt zakłada również:
- rozwój przyzakładowych żłobków i przedszkoli,
- zakaz dyskryminacji pracowników wychowujących dzieci,
- wydłużenie okresu ochrony dla kobiet w ciąży i po porodzie.
Takie kompleksowe podejście miałoby sprawić, iż Polska stanie się jednym z najbardziej prorodzinnych państw w Europie.
Głos polityków i ekspertów
– Rodzina musi być w centrum uwagi państwa. Dziś młodzi ludzie potrzebują nie tylko świadczeń finansowych, ale także konkretnych rozwiązań, które ułatwią im codzienne życie – słyszymy w kuluarach sejmowych.
Nie wszyscy jednak podzielają ten entuzjazm.
Przedsiębiorcy obawiają się trudności organizacyjnych. Mniejsze firmy mogą mieć problem z zapewnieniem płynności działania przy skróconym czasie pracy zatrudnionych rodziców.
Ekonomiści z kolei zwracają uwagę na ryzyko przeciążenia systemu ubezpieczeń społecznych. Koszty związane z dodatkowymi urlopami, które miałby finansować FUS, mogą okazać się znaczące i trudne do utrzymania w dłuższej perspektywie.
– To rozwiązanie atrakcyjne dla rodziców, ale musimy pamiętać, iż każda reforma powinna być poprzedzona szczegółowymi analizami ekonomicznymi. Bez tego łatwo o destabilizację systemu – ostrzegają eksperci.
Czy Polska jest gotowa na taką zmianę?
Na ostateczną decyzję trzeba jeszcze poczekać. Jedno jest jednak pewne – jeżeli projekt wejdzie w życie, codzienność setek tysięcy rodzin ulegnie diametralnej zmianie. Wdrożenie proponowanych rozwiązań może nie tylko poprawić komfort życia rodziców, ale także wpłynąć na przyszłość demograficzną całego kraju.