W Australii trwa zima. Mimo tego nikt nie oczekiwał, iż Nowa Południowa Walia zostanie zasypana grubą warstwą śniegu. Podczas gdy część mieszkańców stanu oddała się białemu szaleństwu, inni cierpią z powodu braku prądu i trudności komunikacyjnych. Pogoda znów łamie wszystkie reguły.
Śnieżny weekend w Australii
W sobotę nad Nową Południową Walię nadciągnął niż, który przyniósł ze sobą zimne powietrze i obfite opady śniegu. W wielu miastach na wschodzie Australii białe zaspy sięgnęły 40 cm, Ostatni raz takie zjawisko zaobserwowano tu w latach 80. XX w. Lekkie śnieżenie dało się obserwować również w stanie Queensland, ale tutaj po śniegu nie zostało żadnego śladu – opowiada Helen Reid, meteorolożka z Bureau of Meteorology (BOM).
Mieszkańcy najmocniej dotkniętych zimową anomalią miast – Guyra, Armidale, Uralla i Walcha – przeżyli pokoleniowy szok. Całe rodziny spędziły niedzielę na lepieniu bałwanów i bitwach na śnieżki. W nocy termometry pokazały niespotykane w tym regionie -3°C, podczas gdy sierpniowe średnie temperatury w Nowej Południowej Walii mieszczą się w przedziale 8-10°C.
Brendan Gough przyjechał z Queensland specjalnie po to, by zobaczyć śnieżny krajobraz na własne oczy. Nigdy w życiu nie widziałem śniegu – przyznał w wywiadzie dla BBC. Tymczasem w reportażu ABC News uchwycono kangury skaczące po zaspach – prawdopodobnie równie zaskoczone jak ludzie.
Zima komplikuje życie
Meteorologiczne ekstrema, jakkolwiek ekscytujące, zwykle pociągają za sobą poważne konsekwencje infrastrukturalne. W Nowej Południowej Walii ciężki, obfity śnieg sparaliżował ruch drogowy. Portal News.com.au podaje, iż ponad 200 aut zostało uwięzionych w zaspach. Przerwa w dostawie elektryczności w całym stanie dotknęła 20 tys. gospodarstw domowych, a służby techniczne cały weekend walczyły z awarią. Nie działały również sieci komórkowe, a wiele dróg zostało zamkniętych z powodu oblodzonych nawierzchni. Nowa Południowa Walia została odcięta od świata.
Dziś rano regionalne służby ratunkowe NSW SES informowały o topniejącym śniegu. Większość dróg została otwarta, ale kierowcy proszeni są o wyjątkową ostrożność. Według dystrybutora energii Essential Energy w 6 tys. domów przez cały czas nie udało się przywrócić prądu, a naprawy mogą zająć kolejne dni.

Australijska zima nie daje za wygraną
W innych częściach regionu weekendowa zawierucha przyniosła ulewne deszcze i porywiste wiatry – według ABC News w Carey’s Peak odnotowano aż 323 mm opadów. Wezbrały rzeki, a w Hunter Valley doszło do powodzi błyskawicznej. 26-letnia kobieta została porwana przez wodę, po tym jak ratowała się ucieczką z samochodu znoszonego przez falę powodziową. Jak dotąd nie została odnaleziona. Wiele innych pojazdów zostało zatopionych, a drogi przez cały czas są nieprzejezdne. Służby ratunkowe interweniowały łącznie ponad 900 razy.
Na dziś BOM przewiduje bardzo silne wiatry na wybrzeżu. Niż przesunie się nad ocean, zagrażając położonym na wschodzie wyspom Norfolk i Lord Howe – fale mogą tu sięgnąć choćby 5 m, powodując silną erozję plaż. Mieszkańcom poleca się zostać w domach i nie zbliżać się do okien. Ostrzeżenie obowiązuje do jutrzejszego ranka.
Tymczasem w samej Nowej Południowej Walii przez cały czas utrzymują się stany alarmowe na rzekach Hunter i Namoi. Mieszkańcom wybranych nabrzeżnych dzielnic Gunnedah i Newscastle zalecono ewakuację. Co najmniej do środy nie należy też wypływać w morze na łodziach ani zbliżać się do skalistych klifów. Pogoda nie przestaje dyktować warunków.
zdj. główne: Glenn Crouch/Flickr