Największy zatopiony statek w historii. Seawise Giant, który zatonął… i powrócił

4 godzin temu

Najdłuższy, najcięższy, najpotężniejszy – Seawise Giant to legenda światowej żeglugi. Ten supertankowiec przeszedł przez wojenną zawieruchę i dekady eksploatacji, stając się symbolem możliwości inżynierii morskiej XX w.

Gdzie powstał największy statek świata?

Narodziny największego statku w historii żeglugi miały miejsce w Japonii, kraju, który już w latach 70. XX w. był światowym liderem w budowie jednostek morskich. W 1974 r. w stoczni Sumitomo Heavy Industries w Yokosuce rozpoczęto budowę tankowca zamówionego przez greckiego armatora. Statek ten, początkowo nazwany Oppama, miał służyć do przewozu ropy naftowej, ale projekt był na tyle ambitny i kosztowny, iż pierwotny właściciel zrezygnował z jego odbioru.

Nowym nabywcą został C.Y. Tung, wpływowy chiński armator i założyciel Orient Overseas Container Line (OOCL). Tung nie tylko odkupił jednostkę, ale też podjął decyzję o jej powiększeniu – zarówno pod względem długości, jak i nośności. W efekcie powstał Seawise Giant. Nazwa to efekt gry słów nawiązujących do inicjałów C.Y.’s. niedługo miał zapisać się na kartach historii jako największy obiekt pływający, jaki kiedykolwiek skonstruowano.

Statek, który przekraczał granice wyobraźni

Po ukończeniu rozbudowy Seawise Giant osiągnął rozmiary, które do dziś pozostają rekordowe. Jego długość całkowita wynosiła 458,45 m, co oznacza, iż był o ponad 80 m dłuższy niż Empire State Building. Szerokość 68,8 m oraz zanurzenie 24,6 m sprawiały, iż statek mógł poruszać się wyłącznie po bardzo głębokich wodach.

Dzięki imponującej nośności rzędu 564 763 ton DWT Seawise Giant mógł przewozić prawie 4,1 mln baryłek ropy – kilka mniej niż dzienna produkcja Chin czy Kanady. Wyporność maksymalna wynosiła ponad 657 tys. ton, co czyniło go absolutnym gigantem morskich szlaków handlowych.

Jego rozmiary były jednocześnie atutem i przekleństwem. Nie był w stanie przepłynąć przez Kanał Sueski, Kanał Panamski ani Cieśninę Kaletańską, co oznaczało, iż był ograniczony do wybranych tras oceanicznych. Pływał głównie między Zatoką Perską a Azją Południowo-Wschodnią – zawsze na pełnym morzu.

Zniszczenie giganta: historia ataku na największy statek handlowy

W maju 1988 r. świat usłyszał o tragedii, która dotknęła Seawise Giant. Trwała wówczas wojna iracko-irańska, a strategiczne wody Zatoki Perskiej zamieniły się w arenę działań wojennych. Statek znajdował się w pobliżu wyspy Larak i był załadowany ropą naftową.

Został zaatakowany przez irackie lotnictwo, które użyło pocisków Exocet oraz bomb lotniczych. Cios był precyzyjny i niszczycielski. Eksplozja doprowadziła do gigantycznego pożaru, który gwałtownie zajął cały pokład i zbiorniki. Ogień szalał godzinami, a jednostka – choć nie zatonęła całkowicie – została poważnie uszkodzona i uznana za stratę całkowitą.

W tym momencie Seawise Giant stał się największym zatopionym statkiem w historii ludzkości – większym choćby niż słynny Titanic. Choć nie osiadł całkowicie na dnie, był niezdolny do samodzielnego poruszania się, a jego kadłub znajdował się częściowo pod wodą.

Jak Feniks z… oceanu

Mogłoby się wydawać, iż historia kolosa dopełniła się w ogniu i wodzie. Jednak los statku miał się jeszcze odmienić. Po zakończeniu wojny wrak został kupiony przez norweskiego armatora, który podjął się zadania jego odbudowy. Kadłub został odholowany do stoczni Keppel w Singapurze, gdzie przez kilka miesięcy prowadzono gruntowną renowację.

W efekcie Seawise Giant powrócił do służby – początkowo jako Happy Giant, a niedługo potem pod bardziej rozpoznawalną nazwą Jahre Viking. Odbudowa ta była nie tylko technologicznym sukcesem, ale również przykładem, jak silna może być determinacja w przywracaniu do życia jednostek uznanych za stracone.

Przekształcenie w stacjonarną platformę FSO

Przez kolejne lata statek znów przemierzał oceaniczne trasy jako supertankowiec. W 2004 r. został zakupiony przez firmę First Olsen Tankers, która postanowiła zakończyć jego aktywną służbę i przekwalifikować jednostkę na pływającą stację magazynowania i wyładunku ropy (FSO). Nowa nazwa – Knock Nevis – oznaczała początek ostatniego etapu jego życia.

Zakotwiczony na polu naftowym Al Shaheen u wybrzeży Kataru, Knock Nevis przez kilka lat pełnił rolę nieruchomego zbiornika, służącego do czasowego przechowywania ropy naftowej wydobywanej na miejscu. Choć nie był już w ruchu, jego skala i rola w logistyce naftowej wciąż budziła respekt.

Koniec legendy – złomowanie i dziedzictwo

W grudniu 2009 r. zapadła decyzja o zakończeniu eksploatacji statku. Jednostkę przemianowano na Mont i odholowano do Alang w Indiach – ogromnego złomowiska statków. Tam, w 2010 r., zakończyła się historia największej jednostki pływającej, jaką kiedykolwiek zbudowano.

Choć fizycznie Seawise Giant już nie istnieje, jego spuścizna przetrwała. 36-tonowa kotwica trafiła do Hong Kong Maritime Museum, gdzie do dziś stanowi jeden z najbardziej imponujących eksponatów.

Największy na świecie okręt podwodny powstał w okresie zimnej wojny

Seawise Giant – więcej niż statek

Dla inżynierów był arcydziełem, dla marynarzy wyzwaniem, dla wrogów – celem wojennym. Seawise Giant to nie tylko rekordzista, ale również symbol granic ludzkich możliwości i ich przekraczania. Jego historia pokazuje, iż choćby największe jednostki mogą zatonąć… ale też powrócić. A technologia, wsparta determinacją i wizją, potrafi przywrócić do życia to, co wydawało się bezpowrotnie utracone.

zdj. główne: Nils Koch / Wikipedia

Idź do oryginalnego materiału