W nocy doszło do kolejnego niebezpiecznego incydentu na polsko-białoruskiej granicy, w rejonie miejscowości Czeremcha. Po godzinie 22:00 funkcjonariusze Straży Granicznej oraz żołnierze Wojska Polskiego zostali zaatakowani przez grupę osób przebywających po białoruskiej stronie zapory granicznej.
Jak poinformował rzecznik prasowy Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Jacek Dobrzyński, napastnicy obrzucili polskie patrole kamieniami. Jeden z atakujących rzucił również w ich kierunku koktajl Mołotowa. Zapalona butelka rozbiła się na drodze, a rozlana ciecz stanęła w ogniu. Na szczęście żadnemu z funkcjonariuszy ani żołnierzy nic się nie stało.
Podczas działań zabezpieczających zatrzymano 10 cudzoziemców, wśród których było pięciu obywateli Afganistanu i pięciu obywateli Erytrei. Zatrzymane osoby pozostają w dyspozycji Straży Granicznej, która prowadzi dalsze czynności wyjaśniające w tej sprawie. Zdarzenie oceniono jako skrajnie niebezpieczne i stanowiące poważne zagrożenie zarówno dla bezpieczeństwa służb, jak i stabilności granicy państwowej.
Według słów rzecznika MSWiA, całkowitą odpowiedzialność za ten incydent ponosi Białoruś, która od kilku lat prowadzi zorganizowane działania wymierzone w bezpieczeństwo polskiej granicy. Jacek Dobrzyński podkreślił, iż ataki tego rodzaju nie mogłyby się wydarzyć bez wiedzy i przyzwolenia białoruskich służb. Tego typu sytuacje mają miejsce regularnie od czasu rozpoczęcia tzw. kryzysu migracyjnego w 2021 roku, gdy reżim w Mińsku zaczął wykorzystywać presję migracyjną jako narzędzie walki politycznej z państwami Unii Europejskiej.
Według dostępnych danych, tylko od początku lipca bieżącego roku Straż Graniczna odnotowała ponad 800 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Wiele z tych prób wiąże się z agresywnym zachowaniem osób przebywających po białoruskiej stronie oraz zorganizowanym wspieraniem tych działań przez tamtejsze służby. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapewnia, iż polskie służby są przygotowane na podobne sytuacje i iż granica pozostaje szczelna.
Odpowiednie informacje na temat tego zdarzenia zostały przekazane również do instytucji unijnych oraz sojuszniczych, w tym Frontexu i NATO, które monitorują sytuację na wschodniej flance.
Wczoraj po godzinie 22:00 na polsko-białoruskiej granicy niedaleko Czeremchy, funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze zostali zaatakowani przez osoby przebywające po drugiej stronie zapory. Na obrońców naszej granicy posypał się grad kamieni, a jeden
z atakujących cisnął w… pic.twitter.com/wiLs0h649n