Miasteczko w Ontario podniosło podatek od nieruchomości o ponad 140 procent

bejsment.com 5 godzin temu

Alan i Dawn Gosnay przeprowadzili się pod koniec ubiegłego roku do Fauquier-Strickland w północnym Ontario, skuszeni niższymi cenami domów oraz możliwością bycia bliżej swoich wnuków.
„Zobaczyliśmy dom i miejscowość i od razu wiedzieliśmy, iż to nasze miejsce. Zakochaliśmy się” – opowiada Alan Gosnay. „Dom jest przepiękny, a okolica fantastyczna”.

Para zamieszkała w grudniu w tej niewielkiej, liczącej około 500 mieszkańców miejscowości, położonej przy autostradzie nr 11, na wschód od Kapuskasing. Jednak już na początku nowego roku spotkała ich niemiła niespodzianka – ich roczny podatek od nieruchomości wzrósł z 2300 dolarów do 5600 bzyli ponad 140 procent.
Dla emeryta żyjącego z ograniczonych środków była to ogromna podwyżka.

Kolejne informacje były jeszcze bardziej niepokojące – podczas wtorkowego zebrania społeczności lokalnej, jeden z radnych zapowiedział, iż aby zrównoważyć budżet, podatek od nieruchomości może wzrosnąć choćby o 200 procent.
„Pomyślałem sobie: ‘To chyba jakiś żart’. Tak się po prostu nie da żyć” – przyznał Gosnay.

Następnego dnia burmistrz Fauquier-Strickland, Madeleine Tremblay, potwierdziła, iż gmina walczy z deficytem budżetowym w wysokości 2,5 miliona dolarów. Jak tłumaczyła, zadłużenie jest m.in. efektem inwestycji infrastrukturalnych, które znacznie przekroczyły założony budżet. Przykładem jest modernizacja systemu uzdatniania wody w czasie pandemii, która kosztowała aż milion dolarów.

Tremblay ostrzegła, iż bez wsparcia finansowego ze strony władz prowincji albo bez znacznej podwyżki podatków, gmina może być zmuszona do zamknięcia wszystkich usług komunalnych już 1 sierpnia.
Zwróciła też uwagę, iż nie tylko Fauquier-Strickland walczy z takimi problemami – wiele małych gmin w Ontario cierpi z powodu rosnących kosztów przy ograniczonej bazie podatkowej.

Rzeczniczka ministra ds. komunalnych i mieszkalnictwa Roba Flacka, Alexandra Sanita, przekazała, iż ministerstwo „aktywnie współpracuje z gminą nad znalezieniem rozwiązania”.

Zachary Spicer, wykładowca Uniwersytetu York w Szkole Administracji Publicznej, przypomniał, iż w Ontario nie doszło do bankructwa gminy od czasów Wielkiego Kryzysu – czyli od niemal stu lat.

Gosnay zasugerował, iż dobrym rozwiązaniem mogłoby być połączenie Fauquier-Strickland z większym sąsiednim miastem, jakim jest Kapuskasing, co zwiększyłoby bazę podatkową.
Jednak jego zdaniem, jeżeli rząd zdecyduje się pomóc, powinno się to odbyć pod pewnymi warunkami.
„Nie wystarczy dać im pieniędzy. Rząd powinien najpierw dokładnie zbadać sprawę” – zaznaczył.

Mike Savage, który przeprowadził się do tej miejscowości z rejonu Toronto cztery lata temu, licząc na spokojniejsze życie i bliskość natury, wierzy, iż prowincja nie pozwoli gminie upaść.

„Ciągle mówi się o tym, jak ważna jest północna część Ontario, szczególnie w kontekście górnictwa, surowców i przemysłu obronnego” – powiedział.
„Dlatego uważam, iż warto wspierać i rozwijać takie społeczności jak nasza”.

Savage podkreślił, iż północ Ontario oferuje młodym ludziom wiele szans zawodowych, zwłaszcza w branży wydobywczej i leśnej, a także oferuje bardziej przystępne ceny mieszkań niż południowa część prowincji.
Dodał jednak, iż aby te możliwości mogły się urzeczywistnić, miasteczka takie jak Fauquier-Strickland nie mogą zostać bez wsparcia.
„Wierzę, iż społeczność potrafi się zjednoczyć – ale potrzebujemy zewnętrznej pomocy”.

Idź do oryginalnego materiału