Rosyjskie MSZ opublikowało listę "rusofobów", na której znaleźli się przedstawiciele 13 państw, w tym włoscy politycy najwyższego szczebla. Premier Giorgia Meloni nazwała to "niedopuszczalną prowokacją" i wyraziła solidarność z prezydentem oraz ministrami. Włochy wezwą rosyjskiego ambasadora w celu wręczenia noty protestacyjnej.
Na liście "rusofobów" ogłoszonej przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych znaleźli się przedstawiciele 13 państw. Z Włoch na liście umieszczono szefa dyplomacji i wicepremiera Antonio Tajaniego oraz ministra obrony Guido Crosetto.
Jako przykład rzekomo rusofobicznej postawy Moskwa zacytowała słowa prezydenta Sergio Mattarelli. W lutym na Uniwersytecie w Marsylii porównał on w przemówieniu Rosję do nazistowskich Niemiec w związku z inwazją Kremla na Ukrainę.
Meloni potępia rosyjską prowokację
Premier Giorgia Meloni napisała w oświadczeniu, iż Włochy "ze stanowczością zdecydowały, iż będą stać u boku Ukrainy w obliczu brutalnej agresji, wywołanej przez Rosję trzy lata temu". Szefowa rządu zapewniła o dalszym wsparciu dla narodu ukraińskiego w jego heroicznej obronie.
Meloni wyraziła opinię, iż publikacja listy przez rosyjski MSZ to "kolejna operacja propagandowa w celu odwrócenia uwagi od poważnej odpowiedzialności Moskwy". Dodała, iż odpowiedzialność ta jest znana społeczności międzynarodowej i potępiana przez nią od początku.
Solidarność z prezydentem i ministrami
"Pragnę wyrazić solidarność z prezydentem Republiki Sergio Mattarellą, ministrami Antonio Tajanim i Guido Crosetto oraz wszystkimi, którzy są celami tej niedopuszczalnej prowokacji" - zaznaczyła premier Meloni. Szef dyplomacji Antonio Tajani polecił wezwać do MSZ ambasadora Rosji, by wręczyć mu notę protestacyjną.
Włoskie MSZ oświadczyło, iż umieszczenie głowy państwa i innych reprezentantów władz na takiej liście jest "prowokacją wobec Republiki i narodu włoskiego". Resort spraw zagranicznych podkreślił, iż minister Tajani wyraża solidarność z prezydentem Mattarellą, zarówno w imieniu własnym, jak też ministerstwa.
W Rzymie nie poinformowano, kiedy rosyjski ambasador Aleksiej Paramonow uda się do MSZ, gdzie wręczona mu zostanie nota protestacyjna. Moskwa wcześniej protestowała przeciwko słowom prezydenta Mattarelli i zapowiadała, iż "nie pozostaną bez konsekwencji".
(PAP/Rzym) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.