Kultura, czyli MY

maciejsynak.blogspot.com 2 godzin temu


Ten tekst bardzo syntetycznie ujmuje to, co pisałem przez te 15 lat na blogu.

Bardzo dobry tekst.





przedruk



Ostatnia linia: suwerenność poznawcza jako fundament przyszłości Co nam mówi wystawa „Nasi chłopcy”?

opublikowano: 24 lipca


autor: Fratria




Przetrwa nie to państwo, które ma najsilniejszą gospodarkę. Nie to, które ma największą armię. Nie to, które ma najnowocześniejszą infrastrukturę. XXI wiek to czas, w którym przetrwa tylko to państwo, które ma własne uzasadnienie trwania. Uzasadnienie - czyli świadomość, kim jest, po co istnieje, co jest jego zadaniem. To nie poetyka. To infrastruktura strategiczna. Bo w epoce, w której informacje stały się bronią, a pojęcia polem bitwy, przetrwają tylko ci, którzy potrafią bronić znaczeń. Kto nie ma tej samoświadomości, stanie się tylko przekaźnikiem cudzych przekonań. Kto nie ma własnego języka - będzie mówił cudzym. Dlatego pytanie o przyszłość Polski to nie pytanie o to, co produkujemy i co sprzedajemy, ale o to czy wiemy kim jesteśmy.

Państwo, które nie ma własnego systemu poznawczego, staje się protektoratem poznawczym. I w tym kontekście należy rozumieć wystawę „Nasi chłopcy”: staje się kolonią semantyczną: przejmuje obce pojęcia, obce rozumienie słów, obce aksjomaty. A kto przejmuje pojęcia, przegrywa bitwę, zanim padnie pierwszy strzał. Dlatego Polska musi zbudować własną suwerenność poznawczą. To znaczy: musi stworzyć własne pojęcia, własne definicje, własne rozumienie świata. Nie przeciw komuś, ale w imieniu tego, co nasze. Nie po to, by się zamknąć, ale po to, by móc uczestniczyć w życiu świata na własnych warunkach. Własny słownik pojęć i własna semantyka to fundament własnej podmiotowości. Kraj, który myśli cudzymi kategoriami podejmuje decyzje, które nie są zgodne z jego interesem - ale z interesem tych, którzy narzucili mu język.

Taka suwerenność ma cztery warstwy: język, edukację, kulturę i technologię. To cztery linie frontu, na których toczy się wojna poznawcza. I cztery pola, na których można zwyciężyć bez użycia przemocy. Język to nie tylko zasób słów - to matryca sensu. Edukacja to nie tylko przekaz wiedzy - to formatowanie duszy. Kultura to nie tylko sztuka - to system kodowania wrażliwości. Technologia to nie tylko narzędzie - to pole ekspresji aksjologii. jeżeli przegramy na tych czterech frontach, żadne czołgi, żadna armia, żadne sojusze nie ocalą nas przed rozpuszczeniem się w nicości. Ale jeżeli zwyciężymy - przetrwamy każdą presję, każdy kryzys, każdą okupację.

Polska może być pionierem obrony semantycznej. Może stworzyć własne AI, karmione polskim językiem, polskimi metaforami, polską wrażliwością. Może stworzyć otwarty model edukacyjny oparty na klasycznym nauczaniu, retoryce i logice. Może odbudować pamięć narodową poprzez sieci lokalnych archiwów i redakcji. Może stworzyć polską platformę komunikacyjną, polskie repozytorium wiedzy, polski standard debaty. To wszystko nie wymaga miliardów. Wymaga decyzji, odwagi, rytmu. I rozumu przede wszystkim. AI, które nie zna Norwida, Sienkiewicza i Jana Pawła II, nie zrozumie Polski. Dlatego trzeba je nauczyć. A jeżeli nauczymy maszynę naszego rytmu, przekażemy go światu. Tak jak kiedyś Biblia Tysiąclecia stała się słownikiem epoki dla polskich katolików w momencie posoborowej zmiany liturgii i języka a dzięki temu dla dzisiejszych 60-70 latków podstawą zrozumienia depozytu wiary - tak dziś polski model semantyczny może stać się kodem wspólnoty, która ma trwać w dziejach dla których nieodłącznym atrybutem, stale obecnym będzie uczenie maszynowe i to co nazywamy Wielkimi Modelami Językowymi (LLM) Kultura to nie dodatki. To nie nagroda pocieszenia. To nie ozdoba wieńcząca infrastrukturę. Kultura to kod podstawowy. Kultura to to, co zostaje, gdy zgaśnie ekran, wyłączy się prąd, zniknie zasięg. Kultura to zasób, dobro, które przetrwa potop. Dlatego potrzebujemy odrodzenia kultury jako formy. Nie eventów, tylko rytuału. Nie performansu, tylko rytmu. Nie komentarza, tylko ikony – i to w pierwotnym sensie, a nie UX. Suwerenność poznawcza nie polega na tym, by mieć własną opinię. Polega na tym, by mieć własny alfabet. Alfabet, w którym można zapisać własny testament. I własną przyszłość.

Wielkim zadaniem naszych czasów jest pamięć przyszłości. Co zostawimy następnym pokoleniom? Jakie słowa? Jakie rytuały? Jakie struktury? Czy zostawimy im tylko ruiny systemu, czy fundamenty ładu? Czy zostawimy im katalog krzywd, czy narzędzia budowy? Czy zostawimy im wspomnienie, czy tożsamość? Rzeczpospolita alternatywna to nie projekt na wybory. To testament. Testament dla tych, którzy będą żyli, gdy nas już nie będzie. I tu pojawia się następna linia - megaprojekty. Bo wielkość nie polega na wspominaniu chwały. Polega na jej projektowaniu. Tylko państwo, które buduje struktury przyszłości, ma prawo trwać.

Megaprojekty to więcej niż infrastruktura. To opowieść o zdolności narodu do organizacji, do współpracy, do wiary w siebie. CPK jest właśnie takim megaprojektem - nie tylko logistycznym, ale symbolicznym. Ruch obrony CPK pokazał, iż Polacy tęsknią za wielkością, za sensem, za strukturą, która unosi ponad banał i doraźność. Takich projektów potrzebujemy więcej: niezależność energetyczna dająca Polsce najtańszą w Europie energię; skuteczna reforma edukacji i służby zdrowia; zmiana paradygmatu transportu; suwerenność obronna - nie jako klient USA, ale jako główny gwarant bezpieczeństwa w Europie Środkowej, zdolny odeprzeć agresję nie tylko na własnym terytorium, ale i na terytorium sojuszników.

To wszystko jest możliwe. Mamy zasoby, intelekt, organizację. Brakuje jedynie pewności, iż możemy. Suwerenność poznawcza zaczyna się więc od tego słowa: możemy. Nie dlatego, iż nam pozwolą. Ale dlatego, iż jesteśmy. Bo jesteśmy - możemy. A jeżeli możemy - to musimy. Bo przyszłość nie wybacza zwłoki.

I dlatego musimy zacząć już teraz. Bo ostatnia linia obrony nie biegnie przez sejm i senat. Biegnie przez język. Przez obraz. Przez gest. Przez to, co pamiętamy. Przez to, co powtórzymy. Przez to, co zostanie. I przez to, co zostanie wypowiedziane po nas. jeżeli pozostawimy po sobie głos, który przetrwa, zostaniemy - choćby w ciszy. jeżeli stworzymy formę, która będzie niosła sens - nie zginiemy.

A jeżeli damy przyszłości język - przyszłość będzie nasza. Polska.






Maciej Świrski

Założyciel Reduty Dobrego Imienia - Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom (http://reduta-dobrego-imienia.pl), bloger Szczurbiurowy, w l. 2006-2009 wiceprezes Polskiej Agencji Prasowej.



wpolityce.pl/polityka/735927-co-nam-mowi-wystawa-nasi-chlopcy




Idź do oryginalnego materiału