Kto podsyca emocje po wyborach? Porównania do „sekty smoleńskiej” wracają!

5 godzin temu

Czy wybory prezydenckie naprawdę się skończyły? Choć oficjalne wyniki zostały ogłoszone, a prezydent elekt przygotowuje się do zaprzysiężenia, polityczna burza trwa. W koalicji rządzącej narasta spór o to, czy należy przeliczyć wszystkie głosy. Jedni apelują o spokój i respektowanie prawa, inni mówią o konieczności pełnej weryfikacji. W tle pojawiają się porównania do najgłośniejszych podziałów ostatnich lat.

Fot. Shutterstock

Wybory prezydenckie pod lupą. Koalicja nie mówi jednym głosem

Napięcie w koalicji rządzącej rośnie. Choć prokuratura potwierdziła nieprawidłowości w dziewięciu komisjach wyborczych, partie tworzące większość parlamentarną nie potrafią uzgodnić wspólnego stanowiska. Część polityków domaga się przeliczenia wszystkich głosów, inni widzą w tym próbę budowania politycznego mitu. Emocje sięgają zenitu, a porównania do „sekty smoleńskiej” pokazują, jak głęboki może być podział.

Nie ma zgody, są emocje

Rzecznik rządu nie wyklucza ponownego przeliczenia głosów, jednak wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz nie widzi ku temu podstaw. Lewica przypomina, iż polskie prawo nie przewiduje takiej procedury. Zdaniem Anny Marii Żukowskiej, żądania całkowitego przeliczenia wyników to nieodpowiedzialna gra, która może podważyć zaufanie do systemu wyborczego. „To zaczyna przypominać sektę smoleńską” – ocenia.

Giertych, Filiks i posłowie KO: „Trzeba policzyć wszystkie głosy”

Część polityków Koalicji Obywatelskiej domaga się pełnej weryfikacji wyników. Roman Giertych i Magdalena Filiks przekonują, iż nie wystarczy kontrola wybranych komisji – dla przejrzystości demokracji trzeba przeliczyć wszystko. Joanna Kluzik-Rostkowska poszła jeszcze dalej: „Nie znamy wyniku wyborów. Nie znamy liczb” – podkreślała w mediach. Jej zdaniem to właśnie zwolennicy Karola Nawrockiego powinni zabiegać o pełne wyjaśnienie.

PSL i Lewica apelują o spokój

Politycy PSL i Lewicy ostrzegają przed podsycaniem emocji. Andrzej Grzyb przypomina, iż każde słowo zostaje w pamięci społecznej i może prowadzić do destabilizacji. – Nie wolno lekceważyć protestów, ale trzeba je rozpatrywać zgodnie z przepisami – zaznacza. Lewica z kolei widzi w działaniach KO próbę budowania narracji pod przyszły konflikt polityczny.

Tusk uspokaja, ale linia nie jest jasna

Donald Tusk na forum Rady Bezpieczeństwa Narodowego miał jednoznacznie zadeklarować, iż wynik wyborów należy uszanować. Mimo to wypowiedzi polityków KO często idą w przeciwnym kierunku, co rodzi podejrzenia o celowe „puszczanie oka” do wyborców. – To gra pod twardy elektorat – mówią nieoficjalnie koalicjanci.

Prokuratura i SN badają protesty

Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Generalna analizują złożone protesty. Adam Bodnar poinformował o poważnym incydencie w Kamiennej Górze, gdzie głosy zostały błędnie przypisane kandydatom. Sąd Najwyższy na razie nie wydał decyzji w sprawie ewentualnego ponownego liczenia głosów, ale sprawa nie traci na politycznej temperaturze.

Nowy mit polityczny czy troska o demokrację?

Debata o ponownym przeliczeniu głosów rozgrzewa polityków i opinię publiczną. Dla jednych to dowód odpowiedzialności i troski o transparentność, dla innych – niebezpieczne igranie z demokracją. Jedno jest pewne: temat wyborów prezydenckich przez cały czas dzieli rządzącą większość, a przed zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego emocje mogą jeszcze wzrosnąć.

Idź do oryginalnego materiału