Projektu nowelizacji ustawy o IPN oraz Kodeksu karnego penalizującego tzw. kłamstwo wołyńskie i gloryfikowanie banderyzmu trafił do sejmowej zamrażarki. Jego procedowanie blokuje tzw. koalicja 13 grudnia, której marszałek, Szymon Hołownia zapewniał, iż zła praktyka mrożenia projektów przejdzie do historii. Sprawę opisuje „Nasz Dziennik”.
Jak przypomina dziennik, pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się 6 lutego 2025 r. Podjęto starania, by dokument od razu trafił do drugiego czytania, ale został on skierowany do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. I to tam czekała na niego zamrażarka.
Jak dowiedział się w Sejmie „Nasz Dziennik”, projekt znajduje się „na etapie prac komisyjnych po pierwszym czytaniu. Zgodnie z regulaminem Sejmu pracami komisji kieruje jej prezydium, m.in. opracowując projekty planów pracy komisji oraz ustalając terminy i porządek dzienny posiedzeń”.
Wstrzymanie prac nie ma związku z zawiłością projektu. To gra polityczna. Dokument zawiera bowiem jedynie dwa przepisy – mówi o penalizacji tzw. kłamstwa wołyńskiego, czyli publicznego zaprzeczania, umniejszania lub relatywizowania zbrodni popełnionych przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) oraz inne formacje kolaborujące z III Rzeszą.
Drugim elementem noweli jest wprowadzenie karalności propagowania ideologii banderowskiej jako jednej z form totalitaryzmu, porównywalnej z nazizmem, faszyzmem czy komunizmem.
Karze miałoby podlegać m.in. zaprzeczanie ludobójstwu na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Ofiarami tych zbrodni padło co najmniej 100 tys. Polaków, a także m.in. Żydów, Czechów czy Ormian. Tu regulacje idą w tym samym kierunku, jak w przypadku „kłamstwa oświęcimskiego”.
Źródło: Nasz Dziennik / radiomaryja.pl
MA