Karol Nawrocki ogłasza stały wzrost emerytur. Kto zyska najwięcej?

4 godzin temu
Zdjęcie: Emeryci dostaną więcej co roku. Plan Nawrockiego szczególnie korzystny dla jednej grupy | foto KCI/TuŁódć


Karol Nawrocki zapowiada rewolucję w sposobie waloryzacji świadczeń emerytalnych. Główne założenie jego propozycji opiera się na ustanowieniu gwarantowanej minimalnej podwyżki, która miałaby wynosić choćby 150 złotych brutto rocznie – niezależnie od obowiązujących wskaźników ekonomicznych, takich jak inflacja czy wzrost płac.

To jednak nie oznacza, iż wszyscy emeryci otrzymają jednakowe środki. – „Oczywiście nie wszyscy dostaliby tyle samo” – podkreślono w zapowiedzi. Propozycja oparta jest na zasadzie sprawiedliwości społecznej i skierowana przede wszystkim do osób z najniższymi świadczeniami.

Nowy system ma obowiązywać od marca 2026 roku, co oznacza, iż seniorzy mogliby odczuć zmiany zaledwie kilka miesięcy po rozpoczęciu urzędowania przez nowego prezydenta. Rzecznik prezydenta elekta, Rafał Leśkiewicz, zapewnił, iż projekt ustawy zostanie złożony w pierwszych dniach prezydentury.

Inflacja? Już nie będzie „wymówką”

Szczególnie ważnym filarem planu Nawrockiego jest zagwarantowanie, iż wskaźnik waloryzacji zawsze przewyższy poziom inflacji. Oznacza to, iż emerytury nie tylko będą chronione przed utratą realnej wartości, ale ich siła nabywcza będzie stopniowo wzrastać.

Takie podejście jest odpowiedzią na obawy wielu emerytów, którzy w ostatnich latach skarżyli się, iż rosnące koszty życia gwałtownie – „zjadają” – niewielkie coroczne podwyżki. Propozycja Nawrockiego stanowi próbę zmiany tej tendencji.

Najniższe świadczenia z największym wzrostem

Nowy system miałby szczególnie korzystnie wpłynąć na sytuację seniorów otrzymujących minimalne emerytury. Według zapowiedzi, ich świadczenia wzrosłyby do poziomu 2028,91 zł brutto, co przełoży się na około 136,5 złotego netto więcej w portfelu miesięcznie.

Dla porównania – w ramach w tej chwili obowiązującego mechanizmu, przy prognozowanej waloryzacji wynoszącej 4,9 procent, osoby pobierające minimalne świadczenie otrzymałyby tylko 92,07 złotego brutto więcej. Nowa propozycja oznacza więc wyraźny skok i – co najważniejsze – przewagę choćby nad dynamicznie rosnącymi cenami towarów i usług.

Z drugiej strony mniej odczuwalna będzie zmiana dla emerytów z wyższymi świadczeniami. Ci, którzy w tej chwili pobierają emeryturę na poziomie 2900 zł brutto, mogą liczyć na podwyżkę o zaledwie 3,77 zł więcej niż w obecnym systemie. Oznacza to, iż plan Nawrockiego ma wyraźnie redystrybucyjny charakter – koncentruje się na poprawie sytuacji najuboższych seniorów, a nie równym zwiększaniu świadczeń dla wszystkich.

Alternatywa rządu: dodatkowa waloryzacja we wrześniu

Nie tylko prezydent elekt dostrzega potrzebę zmian w systemie emerytalnym. Rząd Donalda Tuska pracuje równolegle nad własnym mechanizmem ochrony emerytów przed skutkami inflacji. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej analizuje możliwość wprowadzenia jesiennej, dodatkowej waloryzacji, która odbywałaby się we wrześniu.

Ten mechanizm aktywowałby się automatycznie, jeżeli inflacja w pierwszym półroczu roku przekroczy poziom 5 procent. Podwyżka byłaby liczona według takiego samego wzoru jak ta marcowa, ale jej koszt zostałby odliczony od następnej waloryzacji w marcu kolejnego roku.

To rozwiązanie ma zapewnić szybszą reakcję na dynamiczne zmiany cen i ograniczyć ryzyko, iż seniorzy przez wiele miesięcy będą pozostawieni bez adekwatnego wsparcia w obliczu drożejących produktów i usług.

Koszty i pytania o finansowanie

Eksperci ostrzegają jednak, iż propozycja Nawrockiego wiąże się z ogromnymi kosztami budżetowymi. Stałe podwyżki w wysokości 150 zł dla wszystkich emerytów oznaczają wielomiliardowe wydatki roczne. Pojawia się więc najważniejsze pytanie: skąd prezydent elekt zamierza pozyskać na to środki i czy jego projekt zyska wystarczające poparcie w Sejmie?

Odpowiedzi na te wątpliwości na razie brak. Rafał Leśkiewicz podkreślił jedynie determinację w szybkim wdrożeniu rozwiązań, ale nie ujawnił szczegółów planu finansowego. Bez wyjaśnienia źródeł finansowania opozycja może skutecznie blokować ustawę, powołując się na ryzyko rozregulowania budżetu państwa.

Idź do oryginalnego materiału