- Potrzebna jest nowa Konstytucja RP, bo obecna nie przystaje do realiów - stwierdził w programie "Debata Gozdyry" Zbigniew Bogucki. Szef KPRP poinformował, iż prezydentowi Karolowi Nawrockiemu "bliżej do systemu prezydenckiego", w którym to głowa państwa miałaby większą władzę w Polsce.
Karol Nawrocki chce nowej konstytucji. "System prezydencki"
Prezydent Karol Nawrocki powołał na początku tego tygodnia swoich doradców. Etatowym z nich został Dariusz Dudek, którego zadaniem ma być stworzenie Rady Konstytucyjnej - we współpracy z szefem prezydenckiej kancelarii Zbigniewem Boguckim. Organ ten będzie przygotowywał projekt nowej ustawy zasadniczej.
W środę w programie "Debata Gozdyry" w Polsat News szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki został zapytany, czy to Dariusz Dudek pokieruje Radą Konstytucyjną. Polityk odparł, iż aktualnie nie ma na ten temat informacji. - Na pewno ja, jako szef kancelarii, będę tym z przedstawicieli administracji pana prezydenta, który będzie z tą Radą współpracował - dodał.
Nowa konstytucja - jak zaznaczył Bogucki - jest potrzebna, ponieważ ta obecna (z 1997 roku) w dużym stopniu "nie przystaje do realiów, do tych zagrożeń i wyzwań, przed którymi stoi Polska".
Karol Nawrocki chce nowej konstytucji. "System prezydencki"
Ponadto, jak zauważył szef kancelarii prezydenta, obowiązująca Konstytucja RP podzieliła władzę na dwa ośrodki, co jest nietypowe, patrząc na arenę międzynarodową.
- To jest w ogóle ewenement, jeżeli chodzi o ustroje konstytucyjne. Bo albo mamy ustroje tzw. kanclerskie, czyli parlamentarno-gabinetowe, gdzie to premier czy kanclerz, tak jak w Niemczech czy w Austrii, ma tę władzę - można powiedzieć, olbrzymią - i prezydent jest tylko formalnie głową państwa (…). Albo mamy system prezydencki, najbardziej taki oczywisty to Stany Zjednoczone, ale też Francja - powiedział Bogucki.
ZOBACZ: Dron w Osinach. "To dopiero początek, Polska będzie na celowniku Putina"
Pytany zaś o to, jaki system widziałby zatem prezydent Nawrocki, polityk odparł, iż jego zdaniem "dziś bliżej panu prezydentowi do systemu prezydenckiego". Nawrocki jednak nie przejąłby większej części władzy w tej kadencji. - To jest konstytucja na rok 2030, kiedy Polacy będą po raz kolejny wybierali swojego prezydenta - wyjaśnił szef KPRP.
Nowa konstytucja ma wpłynąć na suwerenność i kompetencje współpracy
Agnieszka Gozdyra zagadnęła, czy prezydent chciałby wobec tego pisać konstytucję "pod siebie", na co polityk odparł, iż jest "dokładnie odwrotnie". - Gdyby chciał pisać tę konstytucję pod siebie, to by powiedział, iż ta konstytucja zostanie przedstawiona w roku 2028 - stwierdził Bogucki.
Jak informował w sierpniu Karol Nawrocki, w Radzie Konstytucyjnej znajdą się "autorytety prawne z różnych środowisk politycznych". - Celem jest to, aby w 2030 roku Polacy, wybierając swojego prezydenta, mieli też owoc tej pracy, którą wykonamy w Pałacu Prezydenckim ponad podziałami politycznymi. Aby sprawić, iż po roku 2030 polska konstytucja będzie gwarantowała i suwerenność Polski, ale też pewną jasność kompetencji wokół współpracy - mówił Nawrocki.
ZOBACZ: Generał krytykuje szefa MON. "Jestem zniesmaczony"
Ustawę o zmianie konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat - bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
Przesłanie Nawrockiego na spotkanie z Trumpem
W związku z tym, iż 3 września Karol Nawrocki ma spotkać się z Donaldem Trumpem w Białym Domu, Zbigniew Bogucki ujawnił na antenie Polsat News, z jakim komunikatem się tam uda. Jak zaznaczył, Nawrocki "na pewno będzie powtarzał to, co powiedział w czasie wideokonferencji" (niedawnej rozmowy Trumpa z liderami europejskimi - red.).
- Myślę, iż każdy odpowiedzialny polski polityk, a na pewno prezydent RP, powinien czuć się w obowiązku - i w takim obowiązku czuje się pan prezydent - żeby mówić o tym, iż Rosja bardzo często, a adekwatnie zawsze, o ile tylko ma taką sposobność, nie dotrzymuje umów - zauważył Bogucki.
Zagadnięty o to, czy rozmowy mogą dotyczyć zapowiadanego wycofania części amerykańskich wojsk z terenów Europy, Bogucki przekazał: - Prezydent Nawrocki mówił o tym wielokrotnie, ja to mogę tylko powtórzyć za panem prezydentem: Gwarancją polskiego bezpieczeństwa z jednej strony jest silna, liczebna, nowoczesna, dobrze uzbrojona polska armia, a z drugiej strony obecność żołnierzy amerykańskich w Polsce i Europie. Ale przede wszystkim z naszej perspektywy, tutaj, na wschodniej flance NATO.
Prezydent monitoruje sytuację po wybuchu drona w Osinach
Bogucki w "Debacie Gozdyry" odniósł się również do sytuacji w Osinach na Lubelszczyźnie, gdzie w nocy z wtorku na środę na pole kukurydzy spadł bezzałogowy obiekt latający. Na konferencji prasowej minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, iż jest to rosyjski dron, który wyposażony był w ładunek wybuchowy. - Ten przepływ informacji był bardzo szybki. Prezydent za pośrednictwem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, czyli tej instytucji adekwatnej w takich sytuacjach, ma informacje takie, które są przekazywane z rządu. Chciałbym podkreślić, iż te informacje przepływają - powiedział Bogucki.
Dodał, iż "ten kontakt jest dobry, przede wszystkim z wicepremierem, ministrem Kosiniakiem-Kamyszem", który rozmawia bezpośrednio z szefem BBN Sławomirem Cenckiewiczem.
ZOBACZ: Dlaczego dron nie został wykryty? Ekspert zabrał głos
Szef kancelarii prezydenckiej zastrzegł jednak, iż można mieć wątpliwości co do różnych kwestii związanych z samym zdarzeniem. - Faktycznie, jeżeli mamy informacje wskazujące na to, iż jeśli (…) tam przez dłuższy czas nie było jednostek wojskowych, nie było wyspecjalizowanych jednostek, które powinny się tym zająć nie po kilku godzinach, czy dłuższym czasie, to niedobrze świadczy to o systemie działania i reagowania w tego rodzaju sytuacjach.
Dopowiedział przy tym, iż "jeśli chodzi o te wątpliwości, które na przykład podnoszą eksperci, to trudno nad tym przejść do porządku dziennego".
Z kolei odpowiadając na pytanie, co sądzi o możliwości zestrzeliwania tego typu obiektów przez polskie Siły Zbrojne w momencie, gdy jeszcze są nad terytorium Ukrainy, stwierdził, iż to wymagałoby opracowania dwustronnego porozumienia z Kijowem. - jeżeli eksperci wskazują, iż tego rodzaju procedura postępowania w porozumieniu ze stroną ukraińską - a wszystko na to wskazuje, iż mają rację - przynosiłaby większe bezpieczeństwo w granicach RP, to powinno być to procedowane. Zakładam, iż nie jest - podsumował.
