Jerzy Smoliński (1941-2025)

myslpolska.info 5 godzin temu

W wieku 84 lat zmarł dr Jerzy Smoliński. Jeden z nielicznych, który rozumiał przyszłościowo wagę stosunków polsko-rosyjskich. Znawca Rosji i państw byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Pogrzeb odbył się w16 lipca w Warszawie.

Polski patriota, wybitny dyplomata, realista, były minister pełnomocny w ambasadzie Polski w Moskwie, b. chargé d’affaires Polski w ZSRR. Był konsulem generalnym RP w Sankt Petersburgu. Wieloletni Prezes Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód i Stowarzyszenia Współpracy Polska-Rosja.

Pierwszy raz o dr Jerzym Smolińskim usłyszałem z ust b. wicepremiera i ministra górnictwa Jana Mitręgi. Pisałem wtedy do „Ojczyzny” i on mi radził skontaktować się z Rudolfem Maroniem i Jerzy Smolińskim. Powiedział wtedy, iż obaj wspomniani panowie śmiało z swoimi poglądami i orientacją geopolityczną mieszczą się w linii programowej pisma. Podarował mi również wtedy książkę autorstwa Maronia „Syn króla bezrobotnych”. Jerzego Smolińskiego poznałem kilka dobrych lat po śmierci Jana Mitręgi.

Spotkałem go w swoim życiu może z 10 razy. Więc naprawdę niewiele, ale pomimo rzadkości spotkań zrobił na mnie ogromne wrażenie. Większość rozmów jakie przeprowadzamy w swoim życiu po krótkim czasie się zupełnie zaciera. Te rozmowy zapamiętałem. O trzech krótko napiszę.

Pierwsza miała miejsce, gdy w areszcie siedział Mateusz Piskorski. Pan Jerzy w odróżnieniu od wielu, którzy wtedy milczeli, wprost nazywał postępowanie prokuratury skandalicznym. Według niego było ono zemstą polityczną na stronniku Andrzeja Leppera. Powiedział, iż gdyby poważnie traktować zarzuty o wywieraniu wpływu na opinię społeczną, to oskarżony powinien być w Polsce każdy polityk czy dziennikarz.

Drugą zapamiętaną rozmową, którą chcę tutaj przypomnieć, dotyczyła tekstu Andrzeja Werblana „Dzieje głupoty, czyli głupoty. Książka, której prezydent Duda na pewno nie czytał”. Bardzo mi go polecał mówiąc, iż śmiało mógłby być napisany specjalnie do „Myśli Polskiej”. Miał oczywiście rację. Zastanawiał się jak skrzyżować drogę realizmu i patriotyzmu w Polsce, bo w tym upatrywał lekarstwa dla naszego życia społecznego. Powiedział wtedy, iż „II RP żyła mitami, III RP żyje mitami o mitach”.

Trzecia rozmowa odbyła się na pewnym bankiecie w Warszawie. Pan Jerzy nie był w najlepszej formie. Zapytał mnie czy słyszałem ostatnie wypowiedzi szefa MSZ-tu Radosława Sikorskiego. Potwierdziłem i wyraziłem swoje krytyczne zdanie. Pan Jerzy chwilę milczał po czym powiedział: „Poprawne stosunki polsko-rosyjskie nie są potrzebne Rosji. One są potrzebne Polsce, by już nigdy złe rzeczy się nam nie przytrafiały. One są konieczne dla naszej gospodarki, by robić intratne interesy”. Stwierdziłem, iż przyczyną tego stanu rzeczy z całą pewnością jest niezrozumienie Rosji przez elity postsolidarnościowe. Pan Jerzy chwycił mnie za ramię i stwierdził: „Myślę, iż występuje tu coś znacznie gorszego. Oni rozumieją Rosję i niestety prowadzą politykę konfrontacyjną, czyli wysoce nieopłacalną dla Polski. Opłacalną za to dla tych, którzy piszą ten scenariusz”.

Łukasz Jastrzębski

Idź do oryginalnego materiału