Hołownia tłumaczy się ze słów o "zamachu stanu": Polityczna diagnoza

10 godzin temu

"Widzę, iż jest potrzeba, więc wyjaśniam iż sformułowania 'zamach stanu' użyłem we wczorajszym 'Gościu Wydarzeń', podobnie jak wielokrotnie wcześniej, nie w znaczeniu prawnym - co zresztą w rozmowie zostało wyraźnie podkreślone - a politycznej diagnozy, opisu sytuacji w której dochodzi do poważnej destabilizacji państwa i podważenia zasad demokracji" - napisał w sieci Szymon Hołownia.

Wpis Szymona Hołowni pojawił się w sobotnie popołudnie na prywatnym koncie Facebookowym.

"Od drugiej tury wyborów prezydenckich wygranych przez Karola Nawrockiego, w przestrzeni publicznej wielokrotnie formułowano wobec mnie oczekiwania, by nie uznać werdyktu wyborców, nie zwoływać Zgromadzenia Narodowego w celu zaprzysiężenia prezydenta elekta, albo dokonać obstrukcji poprzez ogłaszanie w Zgromadzeniu przerw, wzywano do niekonstytucyjnego przejęcia obowiązków prezydenta, czy wreszcie - zarządzenia nowych wyborów" - napisał marszałek Sejmu.

"Na wszystkie te, padające publicznie, sugestie odpowiadałem jednoznacznie, i zgodnie z prawem: wyborom prezydenckim przysługuje domniemanie ważności, należy wyjaśnić na drodze postępowań prokuratorskich wszystkie przypadki nieprawidłowości w procesie wyborczym, nie ma podstaw faktycznych i prawnych do nie zwołania Zgromadzenia Narodowego i odebrania przysięgi od nowo wybranego prezydenta RP" - wskazał polityk.

ZOBACZ: Szymon Hołownia: Wielokrotnie sugerowano mi przeprowadzenie zamachu stanu

Hołownia odpowiada na swój wywiad w Polsat News: Nie doszukujmy się spisków tam, gdzie ich nie ma

"Stabilność instytucji państwa, ciągłość władzy i zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi, to wartości, których - zwłaszcza w obecnej sytuacji - nie wolno podważać, a wszelkim próbom ich kwestionowania, a więc destabilizowania państwa, podobnie jak jednomyślni w tej sprawie wszyscy liderzy koalicji 15 października, stanowczo się przeciwstawiam i przez cały czas będę się przeciwstawiał" - dodał lider Polski 2050.

"Od wyborów prezydenckich minęły już prawie dwa miesiące. Apeluję do obu stron politycznego sporu, by z jednej strony nie doszukiwać się spisków tam, gdzie ich nie ma, z drugiej - nie podważać demokratycznego werdyktu wyborców, niezależnie od tego, jakie emocje budzi" - skonkludował Hołownia.

ZOBACZ: Słowa Szymona Hołowni o zamachu stanu. Jest wniosek do prokuratury

"Gość Wydarzeń". Hołownia: Proponowano mi zamach stanu

Wpis marszałka Sejmu pojawił się kilkanaście godzin po wywiadzie w Polsat News. Lider Polski 2050 ujawnił w rozmowie z Marcinem Fijołkiem, iż "wielokrotnie proponowano mu czy sugerowano, rozpytywano, czy jest gotowy przeprowadzić zamach stanu, bo do tego to się sprowadza".


Zdaniem "Gościa Wydarzeń" było to "testowanie, co on zrobi".

- Ja to nazywam zamachem stanu. To oczywiście nie wypełnia kryteriów prawdopodobnie prawnych zamachu stanu, ale ja mówię o zamachu stanu, mając na myśli sytuację, w której prezydent został wybrany, a ja mówię: no nie podoba mi się ten prezydent, to może ja go nie zaprzysięgnę - powiedział Szymon Hołownia.

Zapytany o konkretne nazwiska stwierdził, iż "przyjdzie czas, iż będziemy o tym rozmawiać". - Zamachu stanu ze mną się nie zrobi. Nie głosowałem na Karola Nawrockiego, to nie był mój kandydat, natomiast jako marszałek Sejmu jestem zobowiązany uszanować wolę większości wyborców, odebrać przysięgę od prezydenta, zapewnić ciągłość zwierzchnictwa sił zbrojnych, władzy w Polsce i rozmawiać z prezydentem, z którym mamy rozbieżne poglądy na bardzo wiele spraw - podkreślił rozmówca Marcina Fijołka.

Artykuł aktualizowany.

WIDEO: "Przygotowanie do starcia z Nawrockim". Miller o rekonstrukcji rządu
Idź do oryginalnego materiału