Hałdy śmieci, a pojemniki tuż obok. Dlaczego?

8 godzin temu

Nowe przepisy dotyczące utylizacji odzieży i tekstyliów obowiązują już ponad pół roku. Zgodnie z nimi, mieszkańcy Płocka legalnie mogą pozbywać się tego rodzaju odpadów na dwa sposoby:

  1. zawożąc je do PGO w Kobiernikach,
  2. korzystając z mobilnego punktu selektywnego zbierania odpadów komunalnych, czyli specjalnego pojazdu, który zatrzymuje się na ok. 2 godziny na różnych osiedlach.

Niestety, wciąż wiele osób wybiera metodę, z której korzystano przez lata - pojemniki na odzież używaną. To generuje kolejny problem.

- Przez wiele lat na terenie Płocka rozstawione były czerwone pojemniki na używaną odzież. Od pewnego czasu można zaobserwować, iż zostały pozaklejane czarną folią, co skutecznie uniemożliwia wrzucanie czegokolwiek do wnętrza. prawdopodobnie wynika to z nowelizacji przepisów dotyczących segregacji odpadów. Niestety, wokół niektórych pojemników powstają dzikie wysypiska zarówno zużytej odzieży, jak i innych odpadów - alarmuje przewodniczący rady miasta, Artur Jaroszewski.

Tą samą niedogodność zauważył na osiedlu Wyszogrodzka radny Tomasz Maliszewski.

- Z informacji przekazanych przez mieszkańców wynika, iż wspominane kontenery są zamknięte, co uniemożliwia ich prawidłowe użytkowanie. W efekcie odzież jest pozostawiana w ich bezpośrednim sąsiedztwie tworząc niehigieniczne składowisko , które budzi uzasadniony niepokój, mieszkańców zarówno ze względów sanitarnych jak i estetycznych - pisze w swojej interpelacji.

Obaj radni zwrócili się do urzędu miasta o reakcję, uprzątniecie składowisk, kontakt z właścicielami pojemników oraz wystawienie tabliczek informujących o zakazie składowania używanej odzieży.

Góry śmieci w pobliżu czerwonych pojemników. Urząd Miasta reaguje

Wiceprezydent zaznaczył, iż ani urząd miasta, ani Miejski Zarząd Dróg nie wiedzą do kogo należą pojemniki, a ich lokalizacja nie była z nimi uzgadniana.

- W sytuacji stwierdzenia dzikich wysypisk, pracownicy Wydziału Spraw Komunalnych każdorazowo sprawdzają własność terenu, na którym zjawisko występuje. o ile władającym jest Gmina lub Skarb Państwa, wysypiska usuwane są na zlecenie tego wydziału. jeżeli nie, sprawa jest kierowana do straży miejskiej - tłumaczy Piotr Dyśkiewicz.

Dodaje również, iż zamknięcie pojemników jest podyktowane nowymi regulacjami, a problem znacznie bardziej złożony.

- Wszystkie zebrane odpady odzieży i tekstyliów trafiają w tej chwili do produkcji paliwa alternatywnego. Cena zagospodarowania jednej tony tego odpadu to 1200 zł. w tej chwili na rynku nie ma dostępnych odbiorców odzieży i tekstyliów, którzy zapewniają przetworzenie jej w procesie recyklingu - pisze wiceprezydent.

W związku z tym, gmina musi ponosić wysokie koszty, a jednostki, które dotychczas zajmowały się zbieraniem tego rodzaju odpadów - takie jak PCK - rozwiązują umowy i kończą zbiórki.

Wiceprezydent zapewnia jednak, iż Wydział Gospodarowania Odpadami zamierza podjąć kolejne działania, aby ograniczyć powstawanie wysypisk odzieży i tekstyliów oraz zwiększyć świadomość ekologiczną mieszkańców.

Idź do oryginalnego materiału