
W poniedziałek, 15 września na Placu Władysława Biegańskiego w Częstochowie odbyła się konferencja prasowa na temat inicjatyw referendalnych dotyczących przyszłości Częstochowy.
Grzegorz Płaczek, przewodniczący klubu poselskiego Konfederacji wyjaśnił, w jakim celu została zorganizowana konferencja prasowa:
– Do mojego biura poselskiego dotarła informacja, iż w mieście Częstochowa planowane są aż trzy referenda. Pierwszy referendum dotyczy odwołania prezydenta i Rady Miasta. Drugie, to referendum, gdzie mieszkańcy Częstochowy mają odpowiedź na pytanie, czy chcą, żeby z pieniędzy podatników byli finansowani migranci. Dzisiaj byłem w Urzędzie Miasta dlatego, iż w przestrzeni publicznej, w internecie pojawiło się stanowisko Urzędu, iż nie widzi on możliwości ze względu na problemy związane z lokalami, żeby te wszystkie referenda były połączone w całość i żeby one się odbywały w jednym dniu. Więc chciałem po pierwsze zrozumieć, na czym polega ten problem i chciałem dowiedzieć się, jakie jest ostateczne stanowisko urzędników. Niestety nie uzyskałem tej informacji.
Poseł na sejm RP, Grzegorz Płaczek podkreślił, iż celem jego wizyty w Częstochowie jest uświadomienie jak największej liczby mieszkańców o referendum:
– Zależy nam na tym, żeby jak największa liczba mieszkańców Częstochowy doszła do referendum i żeby zdecydowała, w którym kierunku chce, żeby to miasto szło, żeby ludzie poszli do referendum i żeby ich głos był słyszalny, to wszyscy powinniśmy zakasać rękawy i zrobić wszystko, żeby ludzie dowiedzieli się o referendum, żeby rozumieli, o co chodzi w tym referendum oraz oczywiście, żeby ostatecznie poszli na to referendum i dzisiejsza moja obecność ma na celu zadbanie o to, aby jak największa liczba mieszkańców dowiedziała się o tym wydarzeniu, o ile do niego oczywiście dojdzie. Niezależnie od tego kto jak będzie głosował, to mieszkańcy powinni decydować o przyszłości miasta.
Jak powiedział Grzegorz Płaczek, prewencja w sprawach, które dotyczą również mieszkańców Częstochowy jest najlepszym rozwiązaniem:
– Do końca nie wiemy, czy miasto Częstochowa planuje otwieranie Centrum Integracji Cudzoziemców i nie wiemy do końca, w jaki sposób i jakie pieniądze będą wydatkowane z budżetu miejskiego na właśnie migrantów. Więc lepiej jest zapobiegać niż leczyć. o ile ktoś potencjalnie nie zgadza się z tym, żeby jakieś miasto w sposób nadmierny opiekowało się migrantami, to myślę, iż warto spytać mieszkańców miasta czy po prostu ludzie tego chcą, czy nie chcą.
Wnioskodawcy muszą zgromadzić co najmniej 16 tysięcy podpisów, aby referendum doszło do skutku.