Przejęcie, ale czy uczciwe?
Fundacja Mieszko ze Świdnicy, której główną misją było wspieranie dzieci, przez lata prowadzona była przez Iwonę Woźniak i jej syna. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, od 2012 roku organizacja realizowała inicjatywy na rzecz domów dziecka oraz małych pacjentów szpitala Latawiec, a w ostatnim czasie ściśle współpracowała z Caritasem.
W lipcu 2025 roku, jak ujawniło OKO.Press, organizację przejęły osoby powiązane z Ruchem Obrony Granic. Decyzja o przekazaniu fundacji wynikała ze złego stanu zdrowia Iwony Woźniak, która zapowiedziała, iż przekaże ją osobom deklarującym kontynuację dotychczasowej działalności i poszanowanie zapisów statutu.
Następnie stanowisko prezesa fundacji objął Dominik Dzierżanowski. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, jest on aktywnie zaangażowany w działalność Straży Narodowej i powiązany z Marszem Niepodległości, a od bieżącego roku również z Ruchem Obrony Granic.
Dzierżanowski utrzymuje bliskie relacje z Robertem Bąkiewiczem, organizując internetowe zbiórki na jego potrzeby związane ze sprawami sądowymi i prokuratorskimi. Do tego wspólnie z nim bierze udział w działaniach na granicy.
Cele się zmieniły…
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, powołując się na ustalenia OKO Press, to właśnie fundacja Mieszko służy w tej chwili do pozyskiwania środków z 1,5 proc. podatku na działania osób powiązanych z Robertem Bąkiewiczem. Inne organizacje z nim związane nie posiadają statusu Organizacji Pożytku Publicznego, co uniemożliwia im otrzymywanie takich odpisów.
„Gazeta Wyborcza” zwraca też uwagę, iż od momentu objęcia fundacji przez Dominika Dzierżanowskiego, jej cele uległy zmianie. W wiadomości e-mail z kwietnia, Robert Bąkiewicz zachęcał do przekazywania 1,5 proc. podatku na numer KRS fundacji Mieszko, otwarcie deklarując, iż środki te mają wspierać Roty Marszu Niepodległości oraz Ruch Obrony Granic.