Europa chce mieć zielony wodór z Afryki. Problem? Nie policzono, ile to będzie kosztować

1 tydzień temu

Europa chce pozyskiwać rzekomo ekologiczny wodór z Afryki. Pod kierunkiem naukowców z Technicznego Uniwersytetu w Monachium (TUM) przeprowadzono badanie, które wskazuje na poważne wady takiego rozwiązania: produkcja „zielonego” wodoru w Afryce byłaby zaskakująco droga.

Wodór miałby znacząco wspomagać produkcję przemysłową w Europie, zwłaszcza w branży stalowej. Problem w tym, iż Europa nie jest w stanie zaspokoić własnego popytu, stąd szukanie możliwości importowania wodoru.

Europejscy politycy w porozumieniu z przedstawicielami biznesu wpadli na pomysł produkowania wodoru w Afryce. Chodzi jednak o tzw. „zielony wodór”, a więc taki, gdy proces elektrolizy jest zasilany energią odnawialną. Taki wodór mogłyby teoretycznie produkować państwa afrykańskie, które są nasłonecznione i leżą nad wodami, co pozwalałoby na pozyskiwanie energii ze słońca i wiatru.

Problem w tym, iż według naukowców dotychczasowe kalkulacje kosztów takiego rozwiązania były mało dokładne.

Badacze opracowali nowy model kalkulacji, biorąc pod uwagę transport, magazynowanie oraz stopień bezpieczeństwa prawnego i politycznego w krajach Afryki. Zgodnie z modelem zakłady produkcyjne miałyby zacząć działać w 2030 roku, a wodór w postaci amoniaku dostarczać do portu w Rotterdamie.

Zależnie od konkretnego scenariusza, najniższa możliwa cena to od 3 do 5 euro za kilogram. Oznacza to, jak podkreślili badacze, iż produkcja zielonego wodór w Afryce jest po prostu znacznie droższa, niż oczekiwano. Taki wodór mógłby nie wytrzymać rynkowej konkurencji.

Badacze wytypowali kilka państw, w których teoretycznie można byłoby produkować wodór. To Algieria, Kenia, Mauretania, Maroko, Namibia oraz Sudan. Nie ma jednak gwarancji, iż w praktyce lista nie musiałaby zostać zawężona ze względu na sytuację bezpieczeństwa.

Źródło: tum.de

Pach

Idź do oryginalnego materiału