Czy kolej pofrunie?

2 godzin temu

Tekst pochodzi z raportu Greenbook 2025

Maglev często jest określany mianem kolei przyszłości i tak dzieje się już od dekad. Technologia wykorzystująca poduszkę magnetyczną stosowana była dotychczas dość rzadko, powstają jednak pierwsze międzymiastowe połączenia. Poza tym technologia ta znalazła także zastosowanie w projektach Hyperloop.

W przypadku Maglevu zasadniczo mamy dwa modele działania.

Zawieszenie elektromagnetyczne (EMS) wykorzystuje elektromagnesy przyciągające go do toru. Montuje się je od spodu szyny, którą zawieszenie pociągu w kształcie litery C niejako „obejmuje”, dzięki czemu siła magnetyczna równoważy siłę grawitacji i pojazd się unosi (technologię EMS określa się też mianem Transrapid).

Zawieszenie elektrodynamiczne (EDS) wykorzystuje pole magnetyczne, które wytwarzają magnesy (trwałe lub nadprzewodzące) umieszczone zarówno w prowadnicach wzdłuż torów, jak i samym pociągu. Pociąg lewituje więc dzięki siłom odpychającym i przyciągającym między tymi polami.

Technologie EMS i EDS powodują, iż pociąg się unosi i nie ma kontaktu pojazd–szyna, który powoduje tarcia. W obu przypadkach napędza je liniowy silnik indukcyjny, który przez ruch postępowy generuje pole magnetyczne „wędrujące” wzdłuż linii jazdy. Pierwszy komercyjny Maglev ruszył w 1984 roku, łącząc lotnisko Birmingham z miastem. W ciągu kolejnych czterech dekad powstało kilka projektów lewitujących, a do dziś działa siedem takich pociągów w Chinach (4), Korei Płd. (2) i Japonii (1). Najbardziej znana kolejka to ponad 30-kilometrowy tor Szanghaj Maglev, który lotnisko z miastem łączy z rekordową prędkością 460 km/h. I zwykle są to tego typu kolejki miejskie o ograniczonym zasięgu.

Barierą w ich rozwoju są bardzo wysokie koszty. Pierwszą kolej lewitującą z prawdziwego zdarzenia chcą zbudować Japończycy: Chūō Shinkansen ma docelowo połączyć Tokio z Osaką i będzie mieć długość 438 km, a rozpędzać się do 505 km/h. Pierwszy etap ma być gotowy najwcześniej w 2034 roku. Nad wartym 1,5 mld dol. projektem międzymiastowego Magleva pracują też Chińczycy – 49-kilometrową trasą ChangshaLiuyang w prowincji Hunan (prędkość 160 km/h) – a o własnej kolei magnetycznej myślą również Amerykanie. Firma Northeast Maglev ma ambicję połączyć Waszyngton z Nowym Jorkiem, pierwszym etapem ma być Baltimore.

/Fot: Lars Plougmann//

Idź do oryginalnego materiału