Co ze schronami w Warszawie i okolicach? „Wciąż czekamy”

7 godzin temu
Zdjęcie: Magazyn samorządowy Polskiego Radia RDC (autor: RDC)


Jak mówił w Polskim Radiu RDC burmistrz Karczewa Michał Rudzki, warszawskie i okoliczne samorządy „wciąż czekają na środki na wdrożenie działań (związanych z - przyp. red.) bezpieczeństwem”.

Jak wskazał burmistrz w „Magazynie samorządowym” RDC, 10 miliardów złotych na zadania z zakresu ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej wciąż nie zostało przekazanych samorządom.

W tym roku, jeżeli te środki pojawią się w okolicach sierpnia lub września do wykorzystania, skupimy się przede wszystkim na szkoleniu ludzi, szkoleniu personelu, również na akcji informacyjnej dla mieszkańców. Trzeba proste sprawności ludziom powiedzieć, jak będzie wojna, masz się zająć swoją rodziną, bo gmina będzie się wtedy zajmowała miejscami strategicznymi – wyjaśnił Rudzki.

Brak schronów i planów ewakuacji

Problem stanowi również brak schronów i planów potencjalnej ewakuacji.

W tym momencie nie mam i nie wiem gdzie ewakuować mieszkańców Ochoty – wskazał burmistrz dzielnicy, Piotr Krasnodębski. – Czekamy na te środki. Ja też mam nadzieję, iż one będą spływały jak najszybciej. To jest temat, który będzie trwał kilka, może choćby kilkanaście lat. My naprawdę jesteśmy totalnie w powijakach. jeżeli Finlandia budowała to 70 lat, no to w Polsce być może będzie tak samo. Do tej pory nikt o tym tak naprawdę nie myślał – rozwinął burmistrz.

Ciągle czekamy na rozporządzenia dotyczące schronów – wskazał burmistrz warszawskich Bielan, Grzegorz Pietruczuk.

Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej weszła w życie 1 stycznia tego roku. Na realizację zadań rząd ma przeznaczać rocznie niemniej niż 0,3 proc. PKB.

Ustawa określa m.in. zadania ochrony ludności w czasie pokoju i wojny, organy realizujące te cele oraz zasady planowania obrony.

Czytaj też: Blisko 1,3 miliona złotych dla ratowników mazowieckiego WOPR

Idź do oryginalnego materiału